Jestem ciekawa ile osób podniosło by palec w górę, gdybym zapytała, kto jadł pieczarki Portobello. Wpadłam na nie jakieś pół roku temu podczas zakupów w Piotrze i Pawle. Tak naprawdę to chyba tylko w tamtym sklepie je widuję. Czym są te grzyby i czy bardzo różnią się od zwykłych pieczarek? Portobello to również pieczarki, inna odmiana, dużo większa. Różnią się właśnie głównie wielkością, kolorem i delikatnie smakiem. Piszę delikatnie, bo wciąż smakują jak pieczarki :) Niektórzy twierdzą, że są idealne dla wegetarian, bo przypominają w smaku mięso. Hmmm, nie powiedziałabym, że smakują jak mięso. To tak, jakby powiedzieć, że kania smakuje jak schabowy. A to, że ktoś przyrządza te grzyby jak kotlety, nie czyni ich mięsem. A po drugie, nie wiem po co te porównania do mięsa. Wydaje mi się, że jeśli ktoś zdecydował się na wegetarianizm, to raczej nie szuka wszędzie smaku i zapachu mięsa. Ale mogę się mylić. Portobello są bardziej mięsiste niż białe pieczarki. Dzięki temu, jak również dzięki swojej wielkości, idealnie nadają się do faszerowania oraz do przygotowania z nich małych pizzerinek. Dlatego dzisiaj podpowiadam w odwiecznie trudnej kwestii Co na obiad – Wegetariańskie kotlety z Portabello.
Najlepiej podawać je z kaszami, czy makaronami, koniecznie w obecności sosu czosnkowego albo majonezowego. Najlepsze są zaraz po przygotowaniu. Z podanych przeze mnie składników wychodzi ok 20 kotletów.
Lista składników
- 3 duże pieczarki Portobello (wielkości całej dłoni, ok 400 g)
- 1 puszka czarnej fasolki
- 1 średni brokuł
- 1 czerwona cebula
- 3 ząbki czosnku albo 2 łyżeczki suszonego
- 4 jajka
- 1/2 szklanki bułki tartej (u mnie bezglutenowa)
- 1/2 szklanki skrobi ziemniaczanej
- 2 łyżki czerwonej ostrej pasty curry
- 1 łyżeczka słodkiej papryki
- 1 łyżeczka startego imbiru
- 1 łyżeczka soli (ilość wedle uznania)
- pieprz (ilość wedle uznania)
- olej do smażenia
Krok 1
Pieczarki, brokuł oraz cebulę drobno szatkujemy. Możecie to zrobić nożem, ja robię za pomocą swojego genialnego przyjaciela Hebel V5, o którym pisałam tutaj.
Krok 2
Fasolę odsączamy z zalewy. Połowę blendujemy, drugą połowę zostawiamy w całości. Wszystkie składniki mieszamy razem. Masa będzie mało zwarta, ale nie warto dosypywać bułki, ani mąki. Można dodać starty żółty ser, jeśli lubicie. On dodatkowo zwiąże kotlety i doda fajnej konsystencji. Ale nie jest to konieczne.
Krok 3
Na patelni rozgrzewamy olej. Dłonie zwilżamy wodą i formujemy kotlety. Smażymy ok 5 min z każdej strony, aż na kotletach wytworzy się chrupiąca skorupka.
Jeśli lubicie kotlety, być może spodobają się wam również te z kaszy gryczanej podane na glazurowanych warzywach. Przepis znajdziecie TUTAJ.
Muszę z przykrością stwierdzić, że wciąż nie potrafię fotografować zup i kotletów. Chyba muszę je jeszcze na trochę odpuścić :) A więcej o fotografowaniu jedzenia i moich zmianach w tej dziedzinie przeczytacie TUTAJ.
Czy ze zwykłych pieczarek też wyjdą te kotlety?
Oczywiście, daj znać jak ci smakowały. Pozdrawiam
Planuję zrobić jutro ;-)
Powodzenia!