Spędziłam ostatnio dużo czasu na przenoszeniu starych wpisów na nowy szablon. Dużo miałam przy tej okazji refleksji, na przykład o tym, jak się zmieniłam przez te ponad dwa lata, jak poukładałam swoje wartości w szafie życia (choć o tym napiszę osobny post, bo ten proces nigdy się nie kończy) oraz o moich zdjęciach. Chociaż tutaj słowo „refleksji” to za dużo powiedziane. Ja po prostu umierałam ze śmiechu, kiedy patrzyłam na większość moich starych zdjęć kulinarnych. Mówię akurat o kulinarnych, bo to było 99 procent treści na początku tego bloga (wpis o zdjęciach dzieci opiszę w kolejnej części). Wtedy nie zdarzyło mi się nigdy, żeby ktoś hejtował moje zdjęcia. O dziwo, niektórzy nawet mówili, że robię bardzo apetyczne zdjęcia. Na szczęście im nie uwierzyłam do końca. Wiedziałam, że sporo można im zarzucić (zdjęciom, nie czytelnikom). Przyczyn było kilka. Napiszę wam więc dzisiaj o tym jak robić ładne zdjęcia jedzenia i będzie to zbiór moich doświadczeń, choć nie uważam się za specjalistę w tej dziedzinie i wiem, że jeszcze dużo nauki przede mną. Wierzę jednak, że te rady mogą być dla was pomocne.
Moje zdjęcia na początku były złe, bardzo złe i fatalne. Nie miałam na nie ani czasu, ani pomysłu. Pracowałam wtedy na pełen etat, gotowałam i fotografowałam tylko późnym wieczorem, albo w nocy. Oświetlałam zdjęcia sztucznym światłem, co może sprawiało, że były jasne, ale na pewno nie były piękne. Nie miałam zbyt wielu dodatków do zdjęć. Czasem poszalałam i robiłam zdjęcia na balkonie. Obróbka też nie była moją mocną stroną. Zawsze śmiałam się z rad, żeby najpierw ustawić sobie scenerię, zrobić próbne zdjęcia, a na koniec te finalne. Najczęściej w pośpiechu fotografowałam jedzenie, nawet w słoiku na blacie i byłam zachwycona, że w ogóle udało mi się nie zasnąć i zrobić cokolwiek.
Zobaczcie zdjęcia kulinarne, które wstawiałam na początku blogowania. Kliknijcie na miniaturkę, a otworzy wam się galeria. Uwaga, omlety wymiatają :)
Wtedy byłam szczerze dumna z tych zdjęć i uważałam, że czytelnik powinien już mieć ślinotok, bo są tak apetyczne, ostre i modne. Dzisiaj najchętniej usunęłabym je z bloga i być może za jakiś czas faktycznie będzie tak, że stare wpisy zyskają nowe zdjęcia. Jednak patrząc na nie widzę, jak wielki progres zrobiłam w tym temacie i wciąż mam apetyt na więcej. Pamiętam, jak daaaaawo temu zadzwoniła do mnie Marlena i zapytała, czy jestem gotowa na słowa krytyki, które sprawią, że moje blogowanie może wejść na inny poziom. No cóż, muszę przyznać, że nie byłam gotowa, chociaż wiedziałam, że te słowa są mi potrzebne. Marlena jako jedyna odważyła się powiedzieć mi, że moje zdjęcia są, delikatnie mówiąc, nie najlepsze i nie są powodem do ślinotoku :) Na szczęście nie obraziłam się na nią, uważnie słuchałam i to był etap, w którym zaczęłam poważnie zmieniać swoje podejście do fotografii kulinarnej. Odpowiedziałam sobie na pytanie, jakie odczucia powinny budzić moje zdjęcia i czego od nich oczekuję. Na pewno też nie było tak, że od tego dnia każde moje zdjęcie było już cudowne, bo niektóre potrawy są bardzo trudne i wymagające. Z tego powodu tak mało tutaj zdjęć zup i sosów. Wciąż są moją słabością. Wiecie już jak robić brzydkie zdjęcia. Przejdźmy zatem dalej i dowiedzmy się jak robić ładne zdjęcia jedzenia.
1.Znajdź swoją inspirację
Mogą to być wyjątkowe blogi, których zdjęcia cię zachwycają. Takie, na które patrząc myślisz, że nie dorastasz im do pięt. Moje ulubione znajdziesz tutaj. Jeśli poprzeczka jest ustawiona wysoko, każdy postęp bardzo cieszy. Kiedy wiesz jaką potrawę chcesz ugotować, sprawdź podobne potrawy na tych blogach. Spokojnie, nie da się zrobić identycznego zdjęcia, ale takie spojrzenie pomoże ci nabrać świeżości i zapewne otworzą się wszystkie zakamarki twojej kreatywności. Zwróć uwagę na dodatki, jakich używają ci blogerzy do zdjęć.
2. Zaprzyjaźnij się z Pinterestem
To powinien być stały i obowiązkowy punkt twojej pracy. Bez znaczenia, czy robisz zdjęcia jedzenia, czy krajobrazy. Codziennie po przebudzeniu mam 10 minut tylko na Pinterest. Przeglądam zdjęcia, szukam inspiracji. Chodzi o to, żeby przyzwyczaić swoją głowę do pewnego poczucia estetyki. Za jakiś czas może się okazać, że to wyczucie wyrobimy w sobie na tyle, że ten nawyk nie będzie nam potrzebny. Jednak na początku drogi o dobre zdjęcia, jest to punkt obowiązkowy.
3. Kup kilka drobiazgów do stylizowania zdjęć
Warto kupić kilka rzeczy na targu staroci. Na zdjęciach ładnie wyglądają stare sztućce, stare miseczki, czy talerzyki. Zazwyczaj takie rzeczy nie są drogie. Warto też mieć kilka fajnych ściereczek, tacek, drewnianych deseczek. Kupuję zawsze po jednym talerzyku, mam ich w domu sporo. Będę teraz robić małe czystki, więc jeśli jesteście z Łodzi, możecie odkupić kilka rzeczy, bo ja muszę zrobić miejsce na nowe. Obecnie moim ulubionym miejscem wyszukiwania samych perełek jest Westwing. Warto się tam zalogować, żeby dostawać informacje o nowych kampaniach, bo znikają niestety za szybko. Troszkę o tym, gdzie kupuję dodatki do zdjęć znajdziecie w tym wpisie. Jednocześnie pamiętajcie, że im mniej, tym lepiej. Panuje moda na minimalizm i on naprawdę pięknie wygląda na zdjęciach jedzenia. Potrawa musi być na głównym planie. Jako dodatków warto użyć składników danej potrawy, okruszków, przypraw.
4. Staraj się robić zdjęcia w świetle dziennym
Światło dzienne to najlepsze, co możecie podarować swoim zdjęciom. Chyba, że macie w domu blendy, softboxy i inne cuda, wtedy możecie fotografować nawet w nocy. Zakładam jednak, że o ile blendę możecie zastąpić kartką brystolu (świetnie odbija światło i pozbywa się cieni na zdjęciach), to niekoniecznie chcecie inwestować w lampy. Obecnie robię zdjęcia na stoliku ustawionym przy oknie, albo na podłodze przy balkonie. Niestety wnętrze mojego mieszkania nie jest zbyt ładne, żebym mogła wam przygotować poglądowe zdjęcia, ale jestem pewna, że potraficie sobie wyobrazić jak to może wyglądać. Wiosną, latem, czy jesienią zdarza mi się robić zdjęcia na dworze (na przykład tutaj, tutaj, czy tutaj). Marzy mi się jeszcze taka sesja zimą, wszystko przede mną.
5. Zainwestuj w białe tło
Stolik z Ikea za 30 zł będzie inwestycją waszego życia. Chyba, że macie piękny biały stół, wtedy te 30 zł możecie wydać na czekoladę. Jeśli jednak, podobnie jak ja, borykacie się z brakiem miejsca, czy nie macie ładnych wnętrz, nic straconego. Białe tło zawsze będzie wyglądać dobrze i modnie. Planuję wpis z tłami do zdjęć, mam już kilka pomysłów, bo mnie też się przydadzą.
6. Ustaw kompozycję i kadr zanim zaczniesz przygotowywać potrawę
To jest coś, z czego się kiedyś śmiałam. Dzisiaj już wiem, jak duży to ma wpływ na zdjęcia jedzenia. Jedzenie szybko przestaje ładnie wyglądać na talerzu, zwłaszcza jeśli używamy świeżych produktów. Opadają, więdną. Dlatego, jeśli wszystko jest gotowe przed skończeniem potrawy, masz szansę na naprawdę dobre zdjęcia. W przeciwnym wypadku będziesz robić zdjęcia w pośpiechu i nic z tego nie wyjdzie. Albo wyjdzie jak u mnie na początku.
7. Oglądaj tutoriale na YT jak obrabiać zdjęcia i baw się tym
Jest tego naprawdę dużo. Ja obrabiam zdjęcia w dwóch programach. W Lightroomie i Photoshopie. Każdy z nich cenię za coś innego. Uczę się sama, metodą prób i błędów. Marzę o wyjeździe na szkolenie z fotografii kulinarnej, póki co zbieram na nie zielone :)
8. Znajdź blogi, które uczą fotografii od podstaw i w przystępny sposób
Moim ulubionym polskim blogiem jest blog Natalii jestrudo.pl. Natalia w bardzo prosty sposób tłumaczy czym jest ISO, czas i inne ważne zagadnienia. Ogrom tej wiedzy znajdziesz tam za darmo. Natalia otworzyła również sklep, w którym możesz kupić lekcje fotografii, albo gotowe akcje do photoshopa.
Te akcje można przyrównać do filtrów z Instagrama, których pewnie często używacie. Są bardzo pomocne w obrabianiu zdjęć i zaoszczędzają dużo czasu. Ja mam dwa pakiety, podstawowy i pastelowy i korzystam z nich nie tylko przy obróbce zdjęć kulinarnych. Naprawdę nie potrzeba super zdolności, czy wiedzy na temat działania Photoshopa, żeby poradzić sobie z tymi akcjami. Dla przykładu zobaczcie zdjęcie przed obróbką, oraz to, które zostało obrobione przy użyciu tych gotowych akcji.
9. Rób zdjęcia
Nic nie sprawi, że będziesz robić lepsze zdjęcia, jeśli nie będziesz ich robić. Możesz uznać, że to puste gadanie, ale tylko ćwiczenie czyni mistrza. Wykonuję mnóstwo zdjęć, które nie trafiają na bloga. Uczę się ustawień i pomiarów, uczę się swojego aparatu, w końcu uczę się, jak każdy rodzaj jedzenia wygląda na zdjęciach. Robię dziesiątki zdjęć do przepisu, a na bloga trafia tylko kilka z nich. Czasem nadaje się góra dwa. Bądźcie przy tym cierpliwi i po prostu się tym bawcie. Jeśli fotografia to wasza pasja, prędzej, czy później wasze zdjęcia pokażą całe włożone w nie serce.
10. Nie obrażaj się na słowa krytyki
To trudny punkt, bo każdy z nas woli być chwalony, a nie krytykowany. Ale jeśli nie bierzemy tych słów osobiście do siebie, a traktujemy je jak wskazówki do ulepszenia swojej pracy, wyjdzie nam to tylko na dobre. Sprawdziłam, działa.
Mam nadzieję, że podane tutaj zasady okażą się dla was przydatne. U mnie bardzo się sprawdziły i dzięki nim robię zdjęcia jedzenia, których nie wstydzę się publikować. Być może za rok zmienię o nich zdanie, ale będzie to tylko świadczyło o tym, że kolejny progres za mną. Na naukę nigdy nie jest za późno. To właśnie te wskazówki i cierpliwość nauczyły mnie jak robić dobre zdjęcia jedzenia. Na koniec kilka zdjęć, które robię obecnie.
Aparaty w dłoń i do dzieła. Pochwalcie się później efektami i dajcie znać, czy takie posty są przydatne.
Różnica spora! Teraz widać pasję… mi by się taki porządny opie… sprzydał
różnica widoczna gołym okiem. Człowiek uczy się całe życie. Kiedyś jak zaczynałam przygodę z blogowaniem to moje zdjęcia były robione…. telefonem- męża….. Także chyba gorzej być nie mogło :P