Kiedy w wakacje spędziliśmy tydzień w Dusznikach Zdrój, opisując wam atrakcje do zwiedzania, skupiliśmy się w połowie na polskiej i w połowie na czeskiej stronie atrakcji. Całość tej relacji z naszej sudeckiej przygody możecie przeczytać tutaj. Już wtedy wiedziałam, że w październiku tutaj wrócimy i zobaczymy większość tych atrakcji o innej porze roku. Tym razem wybraliśmy się do Kotliny Kłodzkiej na zaproszenie Hotelu Fryderyk, który zorganizował wydarzenie pod wdzięczną nazwą Camp Be Off. Hotel, który dumnie nosi imię słynnego kompozytora, odzwierciedla swoim wystrojem życie Fryderyka Chopina. Ten Hotel to małe dzieło sztuki. Każdy pokój nosi inną nazwę i jest urządzony w inny sposób. Opisywaliśmy go już w poprzedniej relacji więc na pewno go pamiętacie.
Jeśli obserwujecie mnie na Instagramie, na pewno mogliście śledzić nasze wycieczki i relacje. Co było celem wydarzenia? Razem z grupą blogerów mieliśmy wylogować się z blogowania, spędzić czas na łonie natury i przekazać wam, jak piękna jest Kotlina Kłodzka i dlaczego warto tutaj przyjechać. Innym celem spotkania był odpoczynek od codzienności, dzięki któremu mogliśmy lepiej poznać innych blogerów. Czy udało się zrealizować to założenie? Mieliśmy tak napięty grafik atrakcji, że faktycznie nie było czasu na blogowanie. Jednak nie ma się co dziwić, ponieważ Kotlina Kłodzka ma tak dużo do zaoferowania, że nawet gdybyście przyjechali tutaj na miesiąc i codziennie organizowali wycieczki, jestem pewna, że mielibyście co robić. Wieczorami, w Spa, odbywały się długie rozmowy o kulisach naszej pracy, o życiu i pasjach. Poznałam osoby, które stoją za naprawdę świetnymi blogami, a wielu z nich do tej pory nie znałam.
Blogerzy uczestniczący w Camp Be Off: Kasia i Fab, Żaneta i Bartek, Elwira, Agnieszka i Wojtek, Kasia, Adam i Paula, Natalia i Bartek, Jacek z Martyną.
Wiecie, co najbardziej mnie cieszy w blogowaniu? To, kiedy moje wpisy są dla was inspirujące. Wiem, z waszych wiadomości i maili, że zachęceni naszą poprzednią letnią relacją, niektórzy z was wybrali się tutaj na wakacje ze swoimi rodzinami. Przysyłaliście mi zdjęcia a ja bardzo się cieszyłam, że ta nasza relacja komuś się przydała. Po cichu liczę na to również teraz, bo już niedługo zaczynają się ferie zimowe, a Kotlina Kłodzka to nie tylko miejsce idealne na wycieczki, ale też ogromne centrum sportów zimowych. Na co więc możecie liczyć w Kotlinie Kłodzkiej? Opiszę wam nasze atrakcje, a większość zdjęć, które tutaj zobaczycie to dzieło Szymona Korzucha, który dzielnie nam towarzyszył podczas wycieczek. Uznałam więc, że zabieranie ze sobą aparatu troszkę mija się z celem, w końcu miałam odpocząć od blogowania :)
Camp Be Off – Pierwsze koty za płoty :)
Pierwsza część drogi z Łodzi do Wrocławia, upłynęła nam na rozmowie o dzieciach i mojej tęsknocie (o czym pisałam wam już tutaj). We Wrocławiu nasza ekipa się powiększyła i już do Dusznik Zdrój jechaliśmy już wesołym „busem” z Kasią i Elwirą. Czasem miałam wrażenie, że gadamy wszyscy na raz :) ale dzięki temu to była bardzo przyjemna podróż i nawet nie wiem kiedy, zajechaliśmy na miejsce. Hotel przywitał nas obiadem przygotowanym przez szefową kuchni Annę Niedziałkowską. Chwilę później rozwiązywaliśmy zagadki podczas gry terenowej. Podzieleni na ekipy mogliśmy lepiej poznać historię Hotelu, teren wokół niego oraz atrakcje, które na nas czekały w ciągu całego tygodnia. Sprytem udało się nam rozwiązać hasło, które zachęcało do udziału w ognisku. W sumie o tej porze roku nie siedziałam przy ognisku, było to więc fajne doświadczenie połączone z poznaniem wszystkich blogerów zaproszonych na to wydarzenie. Kiedy później trafiliśmy do Hotelu, okazało się, że dostaliśmy wyjątkowy, bardzo inspirujący pokój :) Czekały tam na nas słodkie upominki od Chocolissimo oraz zdrowe batony, których producentem jest Dobra Kaloria. Znam te firmy, ponieważ są one sponsorami podczas moich warsztatów Ugotuj Mi Razem.
Camp Be Off – Spływ pontonowy i Folwark Szywrów
Od razu się przyznaję, że sama nie wpadłabym na to, żeby pójść na spływ pontonowy a już na pewno skorzystać z atrakcji, jaką był Folwark Szyfrów. Czasem tak mam, że obawiam się nieznanego a wody boję się zawsze :) Jako, że tutaj nie miałam za bardzo wyjścia, pojechałam cała w strachu. I wiecie co? Gucio! Tak było super, że dwa kolejne dni śmiałam się z siebie i swojego strachu z wielkimi oczami. Już wiem na pewno, że chętnie zabiorę na taki spływ dziewczynki, bo jest on całkowicie bezpieczny. Podczas naszego poprzedniego pobytu w Dusznikach nawet nie wiedziałam o istnieniu tego miejsca, ale teraz z czystym sumieniem polecam wam spływy pontonowe ski-raft!
Tego samego dnia, wieczorem, pojechaliśmy do Parku Miniatur w Kłodzku. Wy już znacie MiniEuroland z mojej wcześniejszej relacji (tutaj). Mieliśmy obejrzeć zachód słońca, ale oglądaliśmy piękną mgłę, która też miała swój klimat. Zostaliśmy przepysznie ugoszczeni a opowieściom o tym miejscu nie było końca. Zawsze będę powtarzała, że to miejsce, to punkt obowiązkowy każdej wycieczki po Kotlinie Kłodzkiej.
Camp Be Off – Torfowiska pod Zieleńcem i Nartorama
Trzeciego dnia Dusznickim Expresem dojechaliśmy na dwie kolejne atrakcje. Zarówno Torfowiska pod Zieleńcem, jak i kolejkę Nartorama opisywałam wam poprzednio (klik). Jednak tutaj kilka słów też się należy. Na początek dla Pana, którego imienia niestety nie pamiętam, a który to był naszym przewodnikiem tego dnia. Co za niesamowita charyzma! Mówił tak, że naprawdę chciało się słuchać. Znał tyle ciekawostek o Dusznikach i na dodatek opowiadał je z pasją. Miejsca tworzą ludzie i ten Pan z całą pewnością to potwierdził. Jeśli chodzi o same Torfowiska, to wiosną nie wyglądają tak imponująco. To piękny rezerwat, ale jesień, mgła i delikatny deszcz nadały temu miejscu takiego klimatu, że uważam to wyjście za najlepszy punkt wyjazdu. Zresztą zobaczcie na zdjęcia Szymona.
Nartorama to miejsce, które z pewnością powinniście poznać wybierając się tutaj na narty. Według prognozy pogody, za dwa tygodnie ma tutaj spaść śnieg, więc już zazdroszczę każdemu, kto założy tutaj narty i da upust zimowym szaleństwom.
Tego dnia obiad przygotował dla nas Pan Wiesław Bakanowicz z firmy Regalia. Podczas Live Cookingu zaprezentował patelnię, którą sam zaprojektował a teraz skutecznie ją sprzedaje, zwłaszcza do punktów gastronomicznych. Dacie wiarę, że soczysty schab przygotowuje się w niej w 40 sekund? Urządzenie jest drogie (chociaż to pewnie kwestia umowna), ale jeśli ktoś z was przygotowuje duże ilości jedzenia i zależy mu na czasie, warto przyjrzeć mu się bliżej.
Camp Be Off – Kopalnia Złota w Nowym Stoku
To była nasza druga wycieczka do Kopalni Złota w Nowym Stoku. Byliśmy tam 8 lat temu z przyjaciółmi. Wiedziałam, że to będzie ciekawa wycieczka. I muszę wam powiedzieć, że było super, bo nasza Pani przewodnik była fantastycznie zorganizowaną i empatyczną osobą. Opowiadała w bardzo ciekawy sposób i potrafiła rozbawić nas do łez. Niestety padający deszcze pokrzyżował niektóre organizacyjne plany ale naprawdę bawiliśmy się przednio. Polecam wam to miejsce do odwiedzenia całymi rodzinami, jednak pamiętajcie, że warto wcześniej kupić bilety przez internet, żeby wejść z przewodnikiem. Wieczorem wybraliśmy się jeszcze do Schroniska Pod Muflonem. Atrakcją był spacer w całkowitej ciemności przez las, ale w życiu nie wybrałabym się tam sama :) Muszę jednak przyznać, że takiego rozgwieżdżonego nieba w mieście się nie zobaczy. Coś pięknego. Nie mam stąd żadnych zdjęć ale odsyłam was do relacji Kasi i Agnieszki, bo one wróciły tam za dnia i pokazały klimat schroniska w swoich kadrach. Z całą pewnością warto tam wejść, żeby zobaczyć przepiękną panoramę miasta.
Camp Be Off – Muzeum Papiernictwa w Dusznikach i EkoAr
Do Muzeum Papiernictwa podczas tej wycieczki się nie wybraliśmy z powodu zajęć zawodowych, ale pokazywaliśmy wam to miejsce już tutaj. Natomiast wizyty na ekologicznej uprawie aronii nie mogłam sobie odmówić. EkoAr ugościł nas nie tylko degustacją swoich wyrobów,takich jak dżemy czy soki, ale też mogliśmy zobaczyć pole aronii z bliska i muszę powiedzieć, że jesienią wygląda bajkowo. Przy okazji zrobiłam zakupy i przywiozłam ze sobą dżemy, soki, herbatki czy kandyzowaną aronię.
Camp Be Off – Jamrozowa Polana
Ostatniego dnia Burmistrz Dusznik Zdroju zabrał blogerów na Jamrozową Polanę. My tego dnia zaraz po śniadaniu wyjechaliśmy do domu, więc nie mam dla was relacji ale jeśli już kliknęliście wcześniej do Agnieszki i Kasi, to na pewno czeka na was sporo zdjęć.
Hotel Fryderyk przygotował dla nas jeszcze jedną atrakcję, mianowicie bankiet ze wszystkimi sponsorami (Jantoń, Wiesław Bakanowicz) i partnerami wydarzenia Camp Be Off (The Secret Soap Store, Słodkie Czary Mary S.C., Rodzinna Wytwórnia Makaronów Fabijańscy, Dobra Kaloria, Serowarnia Wilkanów, Zmiany Zmiany, Chocolissimo, Snails Garden Skalmowscy, Klaster Wołowina Sudecka).
Nie pozostaje mi nic innego, jak podziękować za możliwość udziału w tym wydarzeniu, a was zaprosić do Kotliny Kłodzkiej, która ma tak dużo do zaoferowania.
Dla każdego, kto dotrwał do końca, przygotowałam KONKURS!!!!! Mam dla was jedno dwuosobowe zaproszenie do Parku Miniatur w Kłodzku oraz 2 zestawy zdrowych przekąsek Dobra Kaloria.
Napisz w komentarzu, w jakie miejsce w Polsce warto pojechać na kilka dni i dlaczego. Autorów najciekawszych i najbardziej kreatywnych odpowiedzi nagrodzę wymienionymi nagrodami (1 miejsce – bilet, 2 i 3 miejsce – przekąski). Konkurs trwa do piątku 11.11.2016 a zwycięzców ogłoszę w tym poście w ciągu 5 dni roboczych. POWODZENIA!!!
Te mini ogrody wyglądają jakbyście byli tam w realu :D
no coż, dużo atrakcji jest na pewno właśnie w Kotlinie :D ale nie tylko, co prawda dla Ciebie nie będzie to żadne zaskoczenie, ale może dla czytelników z innych rejonów Polski :P
Choć wydawać się to może trochę nietypowe,
zapraszam do miasta, które robi się topowe.
Bo czyż nie jest teraz na topie,
zjeść wege burgera na Offie?
Pójść na shopping do Manufaktury,
lub pływając w basenie obserwować ją z góry?
Wybrać się na spacer śladem łódzkich murali,
lub zobaczyć w co się na Fashion Weeku ubrali.
Wysłuchać legendy o ślepym Maxie,
zapijając policzki wołowe koniaczkiem.
Wyjść z pokoju pełnego zagadek,
by na Piotrkowskiej zjeść pyszny obiadek,
Odwiedzić w Se-Ma-Forze Pik Poka pingwina
i wypić trochę dobrońskiego z jabłek wina.
Na koniec zwiedzić plantację bawełny,
i to w muzeum, nie tracąc przy tym werwy.
A jeśli atrakcji wciąż Ci za mało,
na festiwal designu uderzaj śmiało!
Ale piękne kadry! Widać, że zabawa była przednia ? i jest co robić w tamtych okolicach. Szkoda, że mieszkam hajci na drugim końcu Polski…ale wpisuję sobie Kotlinę Kłodzką na listę rzeczy „do zobaczenia”. Dzięki za super relację