Ciężko uznać, czy ugotowani.tv było dobrym, czy złym pomysłem. Nigdy nawet nie będę chciała myśleć o nim w takich kategoriach. Ktoś mógłby pomyśleć, że był złym, skoro zmieniam nazwę bloga. Ale dla mnie, założenie bloga ugotowani.tv było jedną z lepszych zawodowo decyzji. Bo jak myśleć o nim inaczej, skoro to właśnie dzięki niemu jestem w tym miejscu, z którego do was piszę. To właśnie prowadząc bloga ugotowani.tv nauczyłam się tego, czego kiedyś o blogowaniu nie wiedziałam. I w końcu, choć powinnam napisać to na początku, to właśnie ugotowani.tv sprawiło, że jest was tutaj 55 tyś osób miesięcznie. Nigdy nawet o takiej liczbie nie marzyłam. Dzisiaj to już nie jest liczba. Bo wiem, że za nią stoicie wy, realni ludzie, którzy z jakiegoś powodu zdecydowaliście się tutaj do mnie zaglądać. Mam świadomość tego, że jakaś część z was jest tutaj dla przepisów, bo tak właśnie pierwotnie wyglądał ten blog. Ugotowani.tv było na początku tylko kanałem na YT, później blogiem kulinarnym.
Jednak dużo się zmieniło, ja się zmieniłam, wy się zmieniacie, blogowanie się zmienia. Chcę od tego miejsca czegoś więcej. Nie było więc innej możliwości, jak zmiana nazwy. Nazwy, która w najlepszy z możliwych sposobów odda to, czego na tym blogu będziecie się mogli spodziewać. I tak, właśnie dzisiaj Ugotowani.tv zmienia się na Mamagerka.pl!!! Skąd pomysł na nazwę? Tak to już w życiu jest, że kiedy się zamyka jedne drzwi, otwierają się następne. Można powiedzieć, że tak było z tą nazwą. W dniu, który był moim ostatnim w korporacji, wracając ostatni raz z pracy do domu, rozmyślałam o tym, co było częścią mojego życia. Byłam menagerką. Zarządzałam ludźmi i ich pracą, organizowałam wiele zadań, które miały doprowadzić do sukcesu mojego zespołu. Kochałam swoją pracę do czasu, gdy pojawiły się dzieci. Właściwie już wtedy zostałam Mamagerką, ale potrzebowałam 5 lat, żeby odnaleźć w sobie to słowo i pozwolić, żeby nabrało innego, zawodowego sensu. Właśnie tego dnia wpadłam na tą nazwę i przez następne miesiące próbowałam się z nią zaprzyjaźnić. Zmiana nie przyszła łatwo.
Nie łatwo się pogodzić z tym, żeby zmienić nazwę bloga. Jest obawa, że to sprawi utratę czytelników. Jednak przyszedł dzień, w którym zrozumiałam, dlaczego właściwie odeszłam z korporacji. Korporacja to codzienny wyścig szczurów. Póki jesteś na samym przodzie tego sznureczka, biegnie ci się całkiem wygodnie. Ba, nawet fantastycznie. Jesteś najlepszy, wszyscy chcą znać ciebie, wszystko przychodzi łatwiej. Zgarniasz nagrody, dyplomy, premie. Jest kasa na wycieczki, wydatki. Może rozumu wtedy brak, żeby jakoś tą kasę inwestować. Ale w końcu to twoje pierwsze super pieniądze i chcesz się nimi nacieszyć. Przyszedł jednak czas, że ten wyścig szczurów sprawił, że byłam nieszczęśliwa. Nie mogłam, nie umiałam, nie chciałam w nim już biec. Poczułam, że chcę wyrażać siebie inaczej niż przez cyferki, czy realizowanie planów. Że mam do powiedzenia coś więcej. Że mogę i jestem wartościowa nawet wtedy, kiedy już nie chcę być szczurem. To był punkt zwrotny. Wtedy dotarło do mnie, że nie po to odeszłam z korpo, żeby wpaść w ten wyścig szczurów tutaj, w blogosferze. A nie jest trudno. Blogosfera to kolejna znana mi korporacja. Wyścig szczurów o lajki, szery, kampanie. Postanowiłam postawić na pracę u podstaw. Z wyścigu się wypisuję. Nie będę tworzyć lewych kont na fb, żeby słodzić sobie z nich, że jestem najlepszym blogiem w sieci i szerować swoje własne wpisy. Nie będę dla korzyści „przyjaźnić” się z kimś, bo wypada. Nie będę kupować zasięgów, lajków, czy uznania czytelników. Wciąż wierzę, że jestem wystarczająco dobra, żeby uczciwą pracą zjednać sobie uznanie wśród czytelników. Czy to oznacza, że nigdy nie będę sponsorować swoich wpisów? Będę, ponieważ jako sprzedawca z 10 letnim stażem wiem, że nawet najlepszy produkt nie ma szans się wybić, kiedy nikt się o nim nie dowie. Ale zawsze będzie uczciwie, z pracą u podstaw, nawet jeśli będzie to oznaczało, że nie będę w rankingach TOP. Już przerabiałam wyścigi, wiem, że nie ma na ich końcu nic. No może poza zazdrością innych blogerów, ale wiem, że was, czytelników, takie rzeczy nie interesują. Że blog z mniejszą liczbą UU może być naprawdę wartościowy i z czasem zgromadzić wokół siebie bardzo zorganizowaną społeczność. Właśnie dla takiego celu tworzę to miejsce. I dopóki czuję miłość do tego, co robię, nie przestanę i nie zrezygnuję z tej pasji. Jeśli kiedykolwiek znajdzie się tutaj jakiś pudelkowy tytuł, to tylko dlatego, że w środku wpisu będzie coś naprawdę ważnego. Nie żadne głupoty, czy zwabianie was na kliknięcia. Niestety, muszę z przykrością przyznać, że to skuteczna forma zapewniania sobie kliknięć na wpisy, bo wy, czytelnicy, po prostu przyzwyczajacie się do nie klikania. Po części rozumiem więc tą modę, jako zachęcenie was do wejścia na wpis, ale nie jest to kierunek, w którym chcę iść. Mam nadzieję, że nie jestem naiwna wierząc, że jakość obroni się sama.
Czego możecie się spodziewać na Mamagerka.pl?
Chcę wam pokazać, jak można, będąc rodzicem, zorganizować swoje życie, by mieć czas na pasje, realizowanie życia według własnego schematu, w którym jest miejsce na szczęście. Przede wszystkim będzie rodzinnie, ciepło i inspirująco. Nowe kategorie podzieliłam na 7 części. Z zakładki LIFESTORY dowiecie się wielu refleksyjnych przemyśleń nie tylko na temat samego rodzicielstwa. Jestem pewna, że odnajdziecie w tej zakładce jakąś cząstkę siebie. Drugim ważnym tematem wciąż pozostaje KUCHNIA podzielona na kilka podkategorii, żebyście łatwo mogli znaleźć ważne przepisy. Większość nowych przepisów będzie miała odnośnik filmowy, ponieważ na YT wciąż pozostaje mój kanał kulinarny o nazwie Ugotowani.tv. Ten dział będzie publikowany w każdy piątek, a na FB będę go oznaczała #kulinarnypiatek, żeby łatwo wam było znaleźć kulinarne wpisy. W razie potrzeby oczywiście będzie się pojawiało więcej przepisów, a dział Lunchboxów i planowania posiłków na cały tydzień odnowi się z wielką siłą. Wiele inspirujących miejsc z duszą poznacie dzięki zakładce PODRÓŻE, na którą mamy ambitny plan. W kategorii DOM mocno popłyniemy, bowiem znajdą się tutaj wpisy o organizacji prac w domu, planowania zabaw z dziećmi czy randek z mężem. Słowem, jest to zakładka o tym, jak dbać o nasze domowe ognisko, aby prowadzić naprawdę fajne życie. W skład fajnego życia wchodzi też dział URODA, dzięki któremu mam nadzieję być bardziej zadbaną kobietą. Jak mawiał ktoś mądry, męża jest łatwiej zdobyć niż utrzymać :) więc zadbamy o siebie na tyle, żeby nie przyszło żadnemu do głowy nic głupiego :) W tym celu będzie też sporo wpisów w kategorii DIY, w której stworzymy wiele fajnych rzeczy własnymi rękami, nawet kosmetyków. Na koniec zakładka TESTY. Tej chyba nie trzeba jakoś specjalnie omawiać. Chciałabym przy tej okazji wspomnieć, że rozszerzeniem tego działu będzie nowy blog MOTOSEKCJA.PL, którego twórcą jest mój małż. To właśnie tam znajdziecie testy mnóstwa modeli samochodów i inne ciekawe zagadnienia dotyczące motoryzacji. Możecie zaprosić na motosekcję swoich facetów. Dzięki temu stworzymy w sieci miejsce naprawdę rodzinne, w którym każdy znajdzie coś dla siebie. Wkrótce pojawi się jeszcze jedna zakładka, ale póki co musi pozostać tajemnicą.
Ten blog to milowy krok w moim rozwoju. Będę go prowadziła w zgodzie ze sobą i zasadami, którymi kieruję się na co dzień. To miejsce, w którym, mam nadzieję, wspólnie będziemy poszukiwać szczęścia i spokoju, będąc lepiej zorganizowanymi i zadbanymi babkami.
Jesteście ze mną na tej drodze?
Tak, jak już pisałam na Instagramie zmiana bardzo na plus! Nazwa idealnie pasuje do Ciebie i do bloga. Życzę powodzenia w realizacji wszystkich planów i wdrażaniu nowych pomysłów. Oczywiście będę regularnie zaglądać :)
Pozdrawiam!
Cudowna zmiana! <3
Życzę powodzenia pod nowym szyldem. Sama zastanawiam się mocno nad zmianą domeny. Może to ta nazwa podświadomie mnie blokuje przed absolutnym otworzeniem się na blogosferę.
Ja jestem zachwycona nową organizacją bloga ;) zmiana nazwy? i co ? ja czytam Twojego bloga dla treści a nie nazwy;) Gratuluję mimo to decyzji o zmianie i trzymam kciuki ;) Na mnie możesz liczyć-zostaję ;)
Choć nie mam dzieci też będę chętnie tu zaglądać? Jestem pod wrażeniem Twojej energii i kreatywności!Pisanie bloga to dla mnie ciężka praca! powodzenia?
Wszystkiego dobrego na Nowy start!
Jestem tu po raz pierwszy, adres znalazłam u Makoweczek i chyba będę zaglądać częściej pozdrawiam
No i fajnie :D
Ja tam nadal będę zaglądać. Jeśli mogę sobie pozwolić tylko na jedna małą uwagę to poprzednia czcionka jakoś bardziej mi podchodziła – rzecz gustu pewnie, ale jakoś przyjemniej się czytało :D :P
Ściskam, pozdrawiam i trzymam kciuki za dalsze blogowanie :)
Jesteśmy z Tobą! Moim zdaniem super zmiana :)
Gratuluję decyzji i życzę Ci sukcesów i radości z podjętych kroków :)