Chyba jeszcze nigdy nie byłam tak bardzo gotowa na jesień, jak w tym roku. Kocham jesień, nawet w deszczu. Zamierzam Was tą miłością zarażać, bo wiem, jak to może wpłynąć na postrzeganie i przeżywanie emocji. Podzielę się dziś z Wami moją motywacyjną listą. Przed Wami jesienna lista przeżyć.
Jeśli pierwszy raz spotykacie się z tym pojęciem, zobaczcie najpierw film, w którym opowiadam o co chodzi w takiej liście.
Jesienna lista przeżyć
Podzieliłam swoją listę na 3 główne grupy. Pierwsza z nich, osobista, zawiera również rzeczy, które chciałabym przeżyć z całą swoją rodziną. Czasem jedno z przeżyć wynika z drugiego, albo jest od niego uzależnione. Biorę poprawkę, że może nie uda mi się przeżyć wszystkiego z tej listy, ale już na samą myśl, że przeżyję z niej cokolwiek robi mi się cieplej na sercu.
Przed nami ten czas, kiedy wszyscy naturalnie będziemy bardziej Hygge. W domach będzie pachniało ciasto, zapachowe świeczki, otulimy się w koce i pledy. Położymy głowy na poduszkach, zwalniając dużo wcześniej, gdzieś około 17. Podświadomie, nawet jeśli głośno manifestujemy niechęć do jesieni, pragniemy tego zwolnienia i gapienia się na deszcz przez okno.
Kocham jesień za to, że dom nie jawi się tylko jako miejsce powrotu z wakacyjnych wojaży. O tej porze roku staje się schronieniem przed deszczem, długimi ciemnymi wieczorami. Zamiast na kocu w parku, będziemy się wylegiwać otuleni kocami w domu, z tymi, którzy z nami ten dom tworzą.
Kocham jesień za to, że pozwala zwolnić i odpocząć. Delektować się wszystkim, jakby jutra miało nie być. I żeby było jasne, jeszcze kilka lat temu nie umiałam tak patrzeć na tę deszczową porę roku. Nauczyłam się będą mamą. Tyle jesieni już w swoim życiu przegapiłam, goniąc za więcej, za lepiej, za szybciej, że już nie zamierzam. Jesienią wolę ciszę, niż hałas. Wolę się zwrócić ku wnętrzu, posłuchać co ma mi do powiedzenia. Zrozumiałam w końcu, że jestem po prostu zależna od pór roku. Naturalnie wszystko mi mówi: żyj prościej, zadbaj o relacje, o zdrowie, o dobre jedzenie. Tak widzę jesień…
Teraz Wasza kolej… Przeżyjcie jesień po swojemu, ale nie pozwólcie jej przemknąć za szybko…
Jeśli nigdy nie pisaliście takiej listy, może Wam się wydawać, że to trudne. Włączcie sobie jesienną piosenkę, zaparzcie herbaty, zamknijcie oczy… i do dzieła. Pozwólcie, żeby przypłynęły do Was marzenia, na które nigdy nie było czasu. Obudźcie w sobie wewnętrzne dziecko. Piszcie wszystko, co Wam przychodzi do głowy. Bez oceniania. Po prostu piszcie. A potem weźcie do ręki kalendarz i dajcie tym marzeniom datę. Po prostu fajnie jest czekać na coś, co warto przeżyć.
Możecie wydrukować sobie czystą listę klikając na poniższe zdjęcie. Do dzieła!!! Koniecznie później wrzućcie swoje uzupełnione listy na instagram i mnie oznaczcie, niesamowicie chcę je zobaczyć. Jeśli się zgodzicie, udostępnię u siebie i będziemy się wzajemnie inspirować do przeżywania życia.
Jesienna pusta lista przeżyć do pobrania
Lista przeżyć – inspiracje
Jeśli nadal potrzebujecie inspiracji zobaczcie poprzednie listy przeżyć na blogu. Polecam też dwie piękne książki do przeczytania na jesienne wieczory.
Poprzednie listy przeżyć – klik
Książka Prosto i uważnie na co dzień
Książka Sztuka Tworzenia Wspomnień
Być może zechcecie jesienią więcej gotować. Koniecznie zobaczcie inspirujące wpisy z prostymi przepisami. Jestem pewna, że to też świetna sposobność, żeby zakupić ebooki kulinarne w promocyjnej cenie. Kod zniżkowy znajdziecie w tym wpisie.
Jadłospis dla całej rodziny na 3 dni
Pyszne i proste przepisy na jesienne dni
Na liście przeżyć mogą się też znaleźć rodzinne lub samotne wyjazdy. Podrzucam Wam kilka takich cudnych miejsc, idealnych na taki wyjazd.
Teraz nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć Wam powodzenia i ogromu inspiracji w tworzeniu Waszych własnych list przeżyć. Nie mogę się ich doczekać.
Czy ten wpis był dla Was pomocny? Będzie mi bardzo miło, jeśli dacie znać w komentarzu i puścicie go dalej w świat.
Dziękuję
Angelika
W takiej wersji jesień nie wydaje się już taka szara, deszczowa i smutna. Ta pora roku faktycznie pozwala trochę zwolnić, a gdy uda się zatrzymać chociaż na moment to łatwiej przypomnieć sobie o tym, co na serio jest ważne. I wtedy podarować sporo czasu najbliższym, a sobie kilka wolnych momentów. I nagradzanie siebie za zrealizowane projekty to świetny pomysł – my oczywiście polecamy coś pysznego na talerzu. ;)
Jedzenie to dla mnie zawsze celebracja chwili, zatem mnie nie trzeba namawiać :)
Piękne przeżycia, życzę żeby w większości starczyło czasu i energii na ich spełnianie :* ❤️
P. S. Mam cicha nadzieję, że jeśli zobaczycie zorze polarna, to zechcesz chociaż w zdjęciu na ig podzielic się z nami pięknym zdj i opisem twoich wrażeń 😉 tak żeby zostało tam na pamiątkę 😉😊
Och na bank ❤️
Od jakiegoś czasu sporządzam takie listy, ale Twoja bardziej kojarzy mi się z listą rzeczy do zrobienia niż z listą przeżyć ;) W zasadzie planujesz konkretne rzeczy do zrobienia, ale takie, które nie są przeżyciami, a są do załatwienia. Myślę, że na liście przeżyć nie powinny się znaleźć takie pozycje jak wyprzedaż rzeczy, porządki w łazience czy wydanie e-booka itp. To mają być przeżycia, czyli zajęcia, które wzbudzą określone emocje czy umilą nam czas. Taka mam refleksję po lekturze Twojej listy, ale niemniej kierunek dobry, a zobaczenie zorzy polarnej to i moje marzenie :) Powodzenia w realizacji!
Napisałaś “To mają być przeżycia, czyli zajęcia, które wzbudzą określone emocje czy umilą nam czas.” – czyli dokładnie tak, jak dzieje się w przypadku tego, o czym napisałam. Przeżycia to właśnie emocje, które odczuwasz dzięki zrobieniu czegoś, albo zabaczeniu. Ja tutaj piszę tylko punt, nie rozwodzę się nad konkretną emocją jaka się zadzieje z przeżycia tego czy tamtego. To jest właśnie w tej liście piękne bo jest bardzo uniwersalna. Nie można kwestionować niczyich przeżyć ani ich oceniać, bo może dla mnie zrobienie wyprzedaży rzeczy otwiera miejsce na przeżycia, jakich inni nie przeżyją idąc na koncert. Także jest dokładnie tak, jak piszesz :) Po prostu masz inne rzeczy na swojej liście i to jest ok, ale moje nie jest gorsze od Twojego :)
Muszę przyznać, że to świetny pomysł. Ja zawsze robię mapę marzeń na nadchodzący rok, a lista przeżyć to taka mała mapka 🙂 ja osobiście uwielbiam każdą porę roku, każda mnie równie cieszy. Jesień potrafi być magiczna. Kolorowa, ciepła. Skuszę się na taką jesienną listę i zobaczę jak mi pójdzie. Myślę, że to urozmaici ten nadchodzący czas. ❤️🍁🍂
Zapomniałam dodać, że na jesień mam nawet specjlany otulający kubek do herbaty 😁 herbatka mocy to nieodzowny element jesieni 🍁
Ale się rozmarzyłam, pięknie to napisałaś. Dobrze jest popatrzeć na jesień w ten sposób przecież ona też może być piękna
Oj zdecydowanie nawet jest, ale przez lata słuchania każdego, kto tylko narzeka i jęczy, zaczynamy wierzyć, że jesień jest pozbawiona tego uroku.
Jesień to moja ulubiona pora roku, a ten wpis jest taki ciepły, że już nie mogę się jej doczekać jeszcze bardziej. Listę przeżyć zaczęłam robić dzięki Tobie i pokazała mi, że moje życie ma kolory. Moja ostatnia lista przeżyć została nie zrealizowana przez pandemie ale ten czas też mnie czegoś nauczył. Odpuszczania, tego, że trzeba czasem się życiu poddać i iść z nim za rękę. Dzisiaj usiądę wieczorem pod koc z herbatą i przygotuje moją listę na ten czas jednocześnie poddając się temu co życie przyniesie.
Jaka piękna wiadomość. Masz rację, nauka odpuszczania jest bardzo ważna i to cenne lekcje. Nie tylko w tej dziedzinie może nam się to przydać. Powodzenia zatem w tworzeniu nowej listy.
Moja lista przeżyć skończona i to też było czymś wyjątkowym. Prawdę mówiąc od kiedy obserwuje Cię na Instagramie moje życie stało się jakościowo lepsze ( poranki uważnosci, listy przeżyć czy pogadanki o emocjach ). Robisz naprawdę dobrą robotę.
Aniu gorąco zachęcam, a potem przeżywaj i zobacz jak fajnie zmienia się życie.
kiedyś spisywałam swoje marzenia “do przeżycia” i … lubiłam to do momentu, kiedy życie paskudnie zweryfikowało wiele z nich i pękły one jak bańka mydlana … stresowałam się tym, że nie mogę, że pomimo chcę, jest to ode mnie niezależne – dałam sobie spokój … ale może warto do nich powrócić ??? przemyślę <3
teraz jestem na etapie – jest szansa/możliwość = realizacja :) finanse są, pogoda jest, ochota jest – no to sruuuu … i odhaczam na liście przeżytych i zapisuję na karcie wspomnienia, a w galerii zdjęć zbieram kolejne kadry …
Tak, rozumiem emocje frustracji. Dlatego tutaj ważne jest to, co napisałam, że trzeba dopuścić do siebie możliwość, że z wielu planów nic nie wyjdzie. Pomaga wtedy podejście “to się tylko przesunęło w czasie”, zamiast “nie wyszło”. Może spróbuj i zobaczy, jak zmiana podejścia zmienia sposób przeżywania.
jakbym przeczytała to 20 lat temu to pewnie bym tak podeszła ;) teraz zamiast pisać po prostu realizuję i nie czekam na lepszy moment <3 dziękuję za wsparcie :)