W każdy piątek myślę o weekendzie. Planuję co będziemy robić i z kim spędzać czas. Rzadko jednak myślę o tym, jak smacznie ten weekend można zacząć. Później leżąc w łóżku z burczącym brzuchem, wzdycham do pięknie wystylizowanych śniadaniowych zdjęć na instagramie i innych portalach społecznościowych. Marzę, żeby ktokolwiek zrobił mi śniadanie a czym później się robi, tym mniej mam wymagań.
Postanowiłam to zmienić. Odkąd wróciłam do pracy, ilość wspólnie jedzonych posiłków, skurczyła się zasadniczo. Często pracujemy w weekendy i to właśnie poranki są okazją do wspólnego spędzenia czasu, kiedy jeszcze wszyscy jesteśmy w domu. Ilekroć sobie o tym myślę, dochodzę do wniosku, że to wyzwanie zarówno trudne i ważne. Trudne, ponieważ po całym tygodniu, kiedy wstaję o dużo za wcześnie, chciałabym spać do oporu (marzycielka, przy dwójce dzieci :)). Jednak ważne, ponieważ rodzina może być silna i zżyta tylko wtedy, kiedy spędza ze sobą czas, robi coś wspólnie, rozmawia ze sobą i cieszy się razem każdą wspólnie spędzoną chwilą. Niby banał, a jednak jestem przekonana, że to z banałów składa się moje niebanalne życie.
Z drugiej strony (albo trzeciej, sama już nie wiem), ważne wydarzenia albo wyjątkowe dla nas dni, jak np rocznica ślubu, kończą się romantyczną kolacją. Dlaczego więc nie mogą się zacząć od romantycznego śniadania do łóżka? I tak po prawdzie, jeśli akurat żadna okazja do świętowania się u nas nie zbliża, możemy ją sobie sami wymyślić. Ja w tym jestem naprawdę niezła!
Zarys na nową serię wpisów powstał w mojej głowie już dawno, jednak kiedy marka TARTARE poddała pomysł na wykorzystanie ich serków do nietypowych kanapek, od razu pomyślałam, że to właśnie ten moment. Idealny na start serii Weekendowe Śniadanie. Począwszy od tego wpisu, co piątek będę wrzucała przepis na wyjątkowe śniadanie. I chociaż na śniadanie do Tiffanyego nie mogę was zaprosić, to jednak zapraszam was na śniadanie do Witaszków (niedługo zdradzę wam jeszcze jeden mój sekret).
Mam już pomysł na całą serię wpisów, nie tylko tych z przepisami. Porozmawiamy sobie o tacach, na których warto podawać śniadania. Znajdziemy piękne kubki na kawę i urocze talerzyki ale na początek zapraszam was na Łososiową Zatokę Smaku.
LISTA SKŁADNIKÓW
- Serek Tartare Łososiowa Zatoka
- 1 Tortilla
- 3 plasterki mango
- 3 peperoni
- 4 plastry łososia
- 4 plastry ogórka
- garść kiełków fasoli mung
Krok 1
Ogórka umyj i wraz ze skórką pokrój w plastry.
Krok 2
Mango obierz ze skóry i pokrój w cienkie plastry.
Krok 3
Serek Tartare rozsmaruj cienko na tortilli a następnie na jej brzegu ułóż plasterki mango, peperoni, plasterki ogórka, łososia i kiełki fasoli.
Krok 4
Zawiń do środka brzegi tortilli a następnie całość zwiń w rulon.
Krok 5
Przypiecz tortillę z każdej strony – dosłownie przez chwilę, na suchej i mocno rozgrzanej patelni.
Krok 6
Podawaj od razu.
Smacznego!
super cykl :-) Ja mam kilka ulubionych przepisów na “śniadanie mistrzów”, przeważnie z jajkiem, ale myślę, że wykorzystam ten przepis w najbliższą niedzielę, dzięki! :-)
Cieszę się, życzę wam smacznego. Jajka w cyklu też się pojawią. Może podzielisz się jakimś przepisem? :)
jako fanka blogów kulinarnych :-D inspiracje biorę głównie z nich :) więc tak np. bardzo lubię jajko sadzone na soczewicy z awokado, albo jajko zapiekane ze szpinakiem i do tego tosty francuskie z łososiem :) ostatnio testuję zapiekaną owsiankę, ale nie znalazłam jeszcze przepisu idealnego :)
To jak to jest, tak :
“Taki mam więc stosunek do zegarka, że zdejmuję go w piątek wieczorem a zakładam w poniedziałek rano. Niech on sobie odmierza czas jak chce, ale w weekend ja mierzę czas po swojemu. Nie gonią mnie terminy, maile, na które muszę odpisać na wczoraj. Nie ma zleceń, konferencji. Jesteśmy tylko my”
Czy jednak tak :
“Często pracujemy w weekendy i to właśnie poranki są okazją do wspólnego spędzenia czasu, kiedy jeszcze wszyscy jesteśmy w dom”
?
Jest i tak i tak :) Jedno drugiego nie wyklucza. W weekendy nie pracujemy w korporacji więc z założenia jest spokojnie i bez pośpiechu. Jednak prowadzimy swoją firmę i dom. Jest przy tym sporo obowiązków i choć trzeba je zrobić, jest bez pośpiechu i w naszym tempie. Czasami wystarczy, że mąż jedzie na zakupy i posprzątać auta a żona zajmuje się sprzątaniem i prasowaniem. Niby powoli i w naszym tempie ale już nie jesteśmy wszyscy razem w domu. Dlatego tak mi zależy na wspólnych śniadaniach.
I mocno cię pozdrawiam, bo fajnie jest wiedzieć, że są czytelnicy, którym moje wpisy tak mocno zapadają w pamięć :) Miłego weekendu
Wygląda smakowicie. Bardzo mnie ciekawi ten przepis, bo nigdy nie jadłam takiego zestawienia ( łosoś z mango)
Spróbuj koniecznie, przepadniesz :)