Każdy pomysł na lunch do pracy jest dobry. Ponieważ najważniejsze jest, żeby w ogóle był. Nawet jeśli wystarcza wam sił tylko na kanapkę. Jeśli czytacie mnie już jakiś czas, wiecie jak bardzo lubię przygotowywać sobie lunche do pracy. Jeśli jeszcze przy okazji zrobię sobie szybki obiad jednogarnkowy na następny dzień, to już w ogóle jestem zadowolona. Jestem tak zaprogramowana, że po prostu muszę zjeść w ciągu dnia coś ciepłego. W drodze wyjątku mogę przetrwać bez obiadu dwa dni, ale nie jest to stan, w którym dobrze się czuję.
Ponieważ w tym wpisie i tak się jeszcze nastukam w klawiaturę przy przepisach, pozwólcie, że pominę długie wstępy i przemowy :) Odeślę was jeszcze do poprzedniego wpisu z daniem jednogarnkowym (klik). A klikając w poniższe cyferki znajdziecie całe mnóstwo propozycji co zabierać na lunche do pracy, żeby było smacznie, zdrowo i przede wszystkim szybko do przygotowania. Jestem ciekawa czy macie już swój ulubiony pomysł na lunch do pracy.
PONIEDZIAŁEK
ŚNIADANIE – Jajecznica z 2 jajek ze szpinakiem
PRZEKĄSKA W PRACY – 1 jabłko z masłem orzechowym
Jabłko kroję na grube plastry. Wykrawam pestki. Smaruję masłem orzechowym. Można jeszcze posypać dodatkowo orzechami (jakie to jest pyyyyszne).
LUNCH W PRACY – Sałatka ryżowa z kurczakiem i ananasem
- 1/2 szklanki (woreczka) ryżu – 50g suchego
- 1 mała pierś z kurczaka i przyprawa, którą lubicie najbardziej
- 2 plasterki ananasa z zalewy
- 2 łyżki posiekanej natki pietruszki
- 2 łyżki kukurydzy
- 1 łyżka majonezu
- sól, pieprz do smaku
Ryż gotujemy i studzimy (gotujemy od razu cały woreczek albo 1 szklankę, będziemy mieć na drugi dzień). Pierś z kurczaka kroimy w kostkę, obsypujemy przyprawami i smażymy na suchej patelni (w razie potrzeby możemy delikatnie podlać wodą). Studzimy. Ananasa kroimy w kostkę. Natkę pietruszki drobno siekamy. W misce łączymy wszystkie składniki sałatki i przekładamy do pojemnika na lunch.
WTOREK
ŚNIADANIE – kanapka z białym serem, papryką i kiełkami
PRZEKĄSKA W PRACY – 1/2 buteleczki małego kefiru i ulubione owoce (u mnie garść borówek i 1/2 mango)
LUNCH W PRACY – Ryż i potrawka ala leczo ze szpinakiem (na obiad dla 4 osób i lunch)
- 1/2 szklanki/woreczka ryżu (gotowaliśmy wczoraj)
- 1 bardzo duża cebula
- 1/2 kg mielonego mięsa
- puszka kukurydzy
- 1 średnia cukinia
- 1 spora papryka
- 1 przecier pomidorowy w kartonie
- 1/2 opakowania szpinaku
- 1 łyżeczka masła do smażenia cebuli
- 1,5 łyżeczki soli
- 1 łyżeczka czosnku suszonego
- 2 łyżeczki słodkiej papryki
Cebulę pokrojoną w drobną kostkę szklimy z łyżeczką masła. Gdy będzie miękka dodajemy mięso mielone i stawiamy na gazie, aż mięso straci surowość. Dodajemy przyprawy (sól, czosnek, paprykę) oraz pokrojone w kostkę cukinię i paprykę. Mieszamy, przykrywamy pokrywką i dusimy tak długo, aż warzywa zmiękną. Nie powinno to trwać dłużej niż 10 minut. Po tym czasie dodajemy liście szpinaku, przykrywamy i krótką chwilę trzymamy na gazie, aż zmięknie i zmniejszy objętość. Wlewamy przecier pomidorowy, dodaję kukurydzę (i co tam jeszcze błąka się w lodówce, w tym przypadku groszek). Mieszamy i zagotowujemy. Doprawiamy do smaku.
O pojemnikach na lunch przeczytacie tutaj.
Jestem dobrą duszą i dlatego mam dla was jeszcze gotową listę zakupową. Kliknijcie na napis a otworzy wam się lista zakupów w PDF, którą wystarczy sobie zapisać albo wydrukować. Lubicie takie listy?
Który pomysł na lunch do pracy spodobał się wam bardziej?
W następnym wpisie postaram się wam przybliżyć proces powstawania takich postów. Opowiem wam ile czasu zajmuje jego stworzenie i z jakimi trudnościami się to wiąże. Będzie wesoło :)
I na koniec troszkę, troszeczkę konkursowego spamu. Wybaczcie mi, ale jestem już na 12 miejscu i już tak niewiele brakuje, żeby dostać się do tej wymarzonej 10-tki. Bez waszego wsparcia mogę sobie co najwyżej… Nic nie mogę. Jeśli więc ten wpis okazał się dla was pomocny, albo po prostu chcecie w jakiś sposób wyrazić uznanie dla mojej pracy albo osoby, będę niezmiernie wdzięczna za oddanie na mnie smsa. Jeśli już to zrobiliście, możecie udostępnić ten wpis na swoim fb i mocno życzyć mi powodzenia. aj low ju :)
a mnie ta dynia intertesuje w pudełeczku po lewej ;-)
Jestem studentką. Czasem czegoś nie kupuję bo nie wiem czy wykorzystam całe opakowanie. Twoje przepisy są dla mnie pomocne. Sms poleciał. Powodzenia
Dziękuję ci za tą serię
Skąd ty bierzesz te pomysły? Mnie jest czasami ciężko wymyślić coś innego do kanapki niż ser i wędlinę… A słowo lunchbox to dla mnie to samo co marsjanin. Jesteś masakrycznie dobrze zorganizowana. Możesz mnie adoptować? :)