Słowo rutyna zwykła dla nas oznaczać coś nudnego, bez polotu. Często określając coś mianem rutynowego, mamy na myśli, że jest nudne, nieciekawe i nie wzbudza w nas ciepłych skojarzeń. Ludzie często mówią tak o związkach, że wkradła się do nich rutyna, a zabiła miłość. Ale czy to naprawdę tak wygląda? Czy rutyna to coś złego? Patrzę na to trochę inaczej. Rutyna ma dla mnie pozytywny wydźwięk. Oznacza stałe i znane mi punkty, które wyznaczają czemuś rytm, a to co pomiędzy rutyną nadaje wszystkiemu sens. A może to dlatego, że w tych aspektach moja rutyna to tak naprawdę pewne rytuały, które pomagają mi budować świat na solidnych fundamentach.
Moja codzienna rutyna
Mój dzień wygląda pewnie inaczej niż większości z Was. Pracuję w domu, co ma wiele zalet, ale nie jest wolne od wad. To właśnie ten punkt wymaga ciągłej „modernizacji”. Wydaje mi się, że moje życie jest przewidywalne i zaplanowane, ale wystarczy, że rozchorują się dzieci, a moje życie wywraca się do góry nogami. Jeśli jesteś jedną z tych osób, które mają przyjemność pracować z domu, zapewne wiesz jak to jest być rozpędzonym do działania pociągiem, który prawie natychmiast musi wyhamować i zderza się ze ścianą.
Wiem, że lubicie takie lekkie, lifestylowe wpisy i często o niego prosiłyście. Pamiętajcie jednak, że choć służą one pewnej inspiracji, nie można zrobić kopiuj – wklej do Waszego życia. To jest trochę tak, że takie rutyny muszą być skrojone na miarę. Pasować idealnie do mnie, do Ciebie. Co Ci bowiem po planie wstawania o 5 jeśli właśnie wróciłaś z nocnej zmiany w szpitalu? Każdy z nas ma inne możliwości, pamiętajcie o tym.
Chciałabym też, żebyście wiedzieli, że ja planuję tylko pewne punkty, które Wam zaraz napiszę i są one moim swoistym szkieletem bezpieczeństwa. Lubię, kiedy są odhaczone. Natomiast wszystko to, co pomiędzy nimi, wypełniam codziennością, która jest zmienna, wariacka, niezaplanowana. Żyję tu i teraz ciesząc się i przeżywając wszystko to, co mnie spotyka. Nie można planować życia co do sekundy, staje się wtedy tylko kartką z kalendarza.
Co robię w ciągu dnia
Pobudka 5:20 – 5:40
Jeśli jesteście ze mną na instagramie, doskonale wiecie, że poranne wstawanie jest moim zwyczajem. Mam dzięki temu czas tylko dla siebie, bez zgiełku domu i spraw każdego z domowników. To poranne wstawanie też ma swój plan, rytuał. Zaraz po przebudzeniu piję szklankę wody.
Później poranna toaleta i szybki masaż nóg na sucho (szczotkowanie ciała). Ma on za zadanie poprawić krążenie, obudzić skutecznie całe ciało do pracy i oczywiście walczy z cellulitem :)
Kolejny krok to mycie zębów. Może się Wam to wydawać błahe, ale kiedy zaczynałam swoją przygodę z porannym wstawaniem, mycie zębów było pierwszym, co robiłam po wstaniu, by skutecznie mnie budziło. Kiedy ktoś mnie teraz pyta, jak skutecznie wstawać rano, mówię mu, żeby umył zęby. Wypróbujcie.
Od pewnego czasu testujemy nowe szczoteczki. Dla mnie to nowość, bo nigdy nie używałam szczoteczek sonicznych. Szczoteczka 4Swiss – ST212 Sensitive Care – Golden Edition ma 10 stopniową skalę intensywności szczotkowania, a moc można dostosować do swoich upodobań. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona faktem, że tak delikatne i przyjemne mycie jest takie dokładne i precyzyjne.
Szczoteczka ma też funkcję masażu dziąseł, której troszkę się obawiałam, ale teraz już jestem od niej uzależniona. Szczoteczka ma 5 trybów czyszczenia (czyszczenie zębów, wybielanie zębów po kawie i herbacie, codzienne czyszczenie, delikatne czyszczenie i pielęgnacja dziąseł). Do wyboru macie czarną i białą szczoteczkę, a swoim designem są bardzo podobne do wszystkich produktów marki 4Swiss. Mam dla Was super rabat na ich zakup :)
-50 zł na zakup szczoteczki na hasło MAMAGERKASZCZOTECZKA
kliknij w zniżkę i zostaniesz od razu przeniesiona do sklepu
Wiecie już, że uwielbiam pić kawę, dobrą herbatę (głównie jesienią i zimą) i soki. Te napoje szczególnie barwią zęby. Osad, który zostawiają (zwłaszcza kawa) sprawia, że zęby są szare i pozbawione blasku. Aby dbać o swój promienny uśmiech, szczotkuję zęby dobrą szczoteczką soniczną. Uśmiech jest dla mnie ważny, to też część mojej pracy. Uśmiecham się dużo i szeroko, dlatego dbam o zęby. Dla mnie jest to bardzo ważne i oczywiste. Dzięki inteligentnej szczoteczce sonicznej 4Swiss skutecznie niweluję nie tylko skutki uboczne picia kawy, ale też dbam o biel zębów i piękny uśmiech :)
Szczoteczka posiada przenośny pokrowiec, dzięki któremu bez problemu zabierzecie ją w podróż. W zestawie są dwie końcówki, więc szczoteczkę można używać we dwójkę :) Atutem jest też fakt, że szczoteczka posiada dwuletnią gwarancję i jeśli cokolwiek Wam się z nią zadzieje, od razu zostanie wymieniona na nową. Możecie też kupić ją dla kogoś w prezencie. Nie tylko0 jako fizyczny produkt, ale też jako voucher, a obdarowana osoba sama będzie mogła wybrać sobie kolor szczoteczki.
Poranek uważności
Jest to czas tylko dla mnie – inaczej to wygląda kiedy „nadaję” do was na instagramie, a inaczej kiedy jestem sama. Zazwyczaj jestem sama, bo to taki mój zwyczaj. Was wpuszczam tutaj czasami :) czytam, rozmyślam, analizuję. Więcej o porankach uważności, czym są i w jakim celu je stosuję przeczytacie tutaj.
Krótkie ćwiczenia – do 25, 30 min
Ćwiczę codziennie, ale kiedy nie mam weny omijam treningi. Wybieram sobie za każdym razem innych trenerów. You Tube to kopalnia inspiracji i każdy znajdzie coś dla siebie.
Kawa w samotności
Podobno nie trzeba pić kawy, ale po co sobie tak uprzykrzać życie :) Uwielbiam kawę, dobrą kawę. A jeszcze bardziej pitą w samotności. Mam w domu ekspres ROMA A10 HOME 4Swiss, który szczegółowo opisywałam w tym wpisie.
-300 zł na zakup ekspresu na hasło MAMAGERKA
kliknij w zniżkę i zostaniesz od razu przeniesiona do sklepu
Robienie urody
To już moje ulubione hasło życiowe :) Budzę dzieci, kiedy one oglądają bajkę, ja maluję urodę. Lubię makijaż i nie wychodzę z domu bez. Nie mam z tym problemu, ja po prostu lubię kosmetyki :)
Praca w domu do ok 14 – to nie jest łatwe
Tutaj staram się zrobić najpierw 3 rzeczy, które mają wpływ na moją pracę i których zawalenie będzie miało konsekwencje, nie dostanę kampanii, nie pójdę naprzód itd Pracuję nad tym, aby do 12 mieć zrobione najważniejsze tematy. Jednak temat organizacji można uczynić tematem na nowy post.
Staram się tak wyrobić z pracą, żeby po odebraniu dzieci z placówek już nie zaglądać do komputera. Ponieważ dzisiaj komputery nosi się w telefonach, oznacza to dla mnie wyciszenie go i nie odbieranie meili itp.
Wieczorem robię plan dnia na następny dzień, a rano połowę skreślam. Nie ma sensu wymagać od siebie tyle, żeby z góry skazywać się na niepowodzenie. Byłam już zmęczona wymaganiem od siebie za dużo. Chyba już dorosłam do tego, że wystarczy żebym była po prostu zadowolona. nic więcej. Dzięki temu poczuciu że daję radę, ogarniam, wzrasta moja pewność siebie i mam czas na marzenia. Mam wrażenie, że robię rzeczy dobre i potrzebne mojej najbliższej rodzinie. A to mi wystarczy.
Czuję wolność od przymusu wewnętrznego i zewnętrznego. Oddalam się od świata pracy na rzecz rzeczywistego życia. Odlubiłam i wyciszyłam relacje innych, bo nawet jeśli działali na mnie inspirująco, zajmowało mi to za dużo czasu. Nie czuję teraz presji że muszę osiągać sukcesy, robić tyle ile oni. Mam czas zając się swoimi projektami. I jakoś tak spokojniej mi się żyje. W swoim tempie i zgodzie ze sobą.
A jak wygląda Twoja rutyna dnia?
u mnie yerba 1 litr muzyka i mogę działa :d a w sprzątaniu bardzo pomaga mi roomba, odwala kawał roboty
Czytałam do szczoteczki potem to juz mi sie odechciało xD
Tak XDDD