Jezioro Como stało się naszym celem przypadkiem. Kupiliśmy tanie bilety do Bergamo i planowaliśmy pojechać nad Jezioro Garda. Przeglądałam miliony zdjęć w internecie i zapadła decyzja, że Gardę zamieniamy na Como. Spędziliśmy tam kilka dni widząc rzeczy, które do dziś wywołują radość w sercu. Co zobaczyć nad Jeziorem Como i jak zorganizować wyjazd?
Wszystko to przed Wami w tym wpisie. I jeszcze coś więcej, bo napiszę Wam nasz plan zwiedzania dzień po dniu. Bardzo lubię takie gotowce i wierzę, że pomogą Wam zaplanować Wasze wycieczki! Nasz plan nie zawiera wszystkich atrakcji jakie warto odwiedzić nad jeziorem Como. Był dostosowany do naszej czteroosobowej rodziny i pogody, która czasem płatała nam figle :) Ponieważ kwatery szukaliśmy na miejscu w ramach pewnego eksperymentu (czego nigdy więcej nie powtórzymy) nasze plany też uległy pewnej zmianie już na miejscu.
BONUS – GOTOWY ORGANIZER I PLANNER PODRÓŻY!!!
Zanim jednak wybierzecie się w podróż, zacytuję słowa Rafała Bryndala. Powiedział kiedyś:
„Mam w sobie głębokie poczucie, że jeśli ktoś jest bogaty wewnętrznie, ma dużą wyobraźnię i wrażliwość, to wystarczy mu czasem podróż do kuchni i przeżyje więcej, niż ktoś, kto zobaczył słonia na safari”
Życzę Wam, bez względu na to, gdzie się wybieracie, aby podróż naprawdę przeżyć. Zobaczyć kolor nieba, poczuć wiatr, powąchać i posmakować. Ale tak naprawdę!!! Sprawdzać co chwilę, czy naprawdę tam jesteście!!!

Jezioro Como – co zobaczyć – nasz subiektywny przewodnik
1. Loty do Bergamo
Loty do Bergamo są bardzo popularne i można znaleźć je w naprawdę okazyjnych cenach. My lecieliśmy liniami WizzAir z Warszawy, a sama podróż trwała nieco ponad 2 godziny.
2. Wypożyczenie samochodu
Samochód zarezerwowaliśmy już wcześniej przez internet na stronie Europcar. Mają swoje stanowisko na lotnisku, zaraz po wyjściu z bramek i bez problemu można się we wszystkim odnaleźć.
3. Kwatera
Przeprowadziliśmy mały eksperyment, który miał polegać na wynajęciu kwatery po przylocie po godzinie 17. Wg pewnych informacji miało być dużo taniej, jednak na 4 osobową rodzinę nie udało nam się znaleźć nic, co byłoby blisko Como. Nasza kwatera okazała się być cudowną miejscówką, jednak zmieniła troszkę nasz plan zwiedzania i osobiście chyba już drugi raz czegoś takiego nie powtórzymy. Odsyłamy Was do wpisu o naszej bajecznej kwaterze nad Como i z całego serca ją polecamy!
4. Jezioro Como – co zobaczyć – Gotowy plan podróży
Dzień 1 – Przylot, zwiedzanie Bergamo i dojazd na kwaterę
Po przylocie i wypożyczeniu samochodu od razu podjechaliśmy do centrum Bergamo do zabytkowej kolejki, która składa się z dwóch części. Pierwszy odcinek jedzie z Citta Basta do Citta Alta, a kolejny z Citta Alta na wzgórze San Vigilio.
My podjechaliśmy autem pod drugą część kolejki i od razu wjechaliśmy na wzgórze (bilety musicie kupić za gotówkę). Rozpościera się stąd przecudowny widok na całe Bergamo. Polecam wypić kawę w pobliskiej kawiarni i naprawdę zachwycić się tym, co przed Wami. Później zwiedziliśmy całe wzgórze i nie żałujemy, bo trafiliśmy na ruiny twierdzy i dziewczynki miały cudowną zabawę wchodząc w podziemia. Polecam!
Po powrocie udaliśmy do do Muzeum Historii Naturalnej. Miałam mieszane uczucia. Wydawało mi się, że to była strata pieniędzy, ale dziewczynki były zadowolone, więc jakoś szybko zapomniałam :)
W Bergamo jest kilka parków, w niektórych są place zabaw i my nasz pierwszy dzień zakończyliśmy właśnie w jednym z nich. Byliśmy w Parku Suardii. Jest przepiękny, ma drewniany, spory plac zabaw. Znajduje się tutaj też małe wesołe miasteczko, z naciskiem na małe :) i raczej tych mniejszych dzieci.

Dzień zakończyliśmy zakupami w markecie i dojazdem na naszą kwaterę w Gravedonie.
Dzień 2 – Wodospad Acquafraggia Waterfalls i zwiedzanie miasteczka Chiavenna
Z całego serca polecam Wam nie omijać tego miejsca. Wodospad robi ogromne wrażenie. Można go oglądać z kilku stron i ten widok się po prostu nie nudzi. Samochód można zostawić przy pobliskiej małej knajpce. Polecam wziąć koc i zrobić sobie piknik. Oczywiście w pewnej odległości, żeby nic się nie zamoczyło. Jednak nic nie równa się podejściu pod sam wodospad :) Pamiętajcie tylko o ubraniach na zmianę.
Na przeciwko wodospadu jest plac zabaw. Powiem Wam, że sama chętnie się tam bujałam na huśtawce mając przed sobą taki widok. Niesamowite, że obecne tam miejscowe kobiety zdawały się nawet nie zerkać w stronę wodospadu, gdzie ja nie mogłam oderwać od niego wzroku.
Kiedy już myślicie, że nacieszyliście wzrok tym widokiem, możecie udać się do miasteczka Chiavenna. Ma w sobie coś tak urokliwego, a zarazem tajemniczego, że ciężko mi go opisać, ale absolutnie musicie się tutaj zatrzymać i zjeść pizzę na samym placu w centrum wśród tego włoskiego gwaru przy fontannie.
Chivenna to przepiękne górskie miasteczko. Zapewniam Was, że gdziekolwiek nie spojrzycie będziecie zachwyceni. Przejdźcie się po ruinach zamku i zobaczcie dziedziniec w klasztorze. Nam niestety nie udało się wejść do Botanicznego Muzeum (Parco Archeologico Botanico del Paradiso e Museo Archeologico della Valchiavenna), ponieważ było już zamknięte, ale jeśli Wam się uda, już zazdroszczę. Mogę tylko przypuszczać, że widoki z góry zapierają dech w piersiach.
Nie wiem jak Włosi to robi, ale ci ludzie nigdzie się nie spieszą. Te ich głośne pogawędki, śmiechy i wymiany serdeczności kupują mnie za każdym razem. Czuję, że ze swoim temperamentem szybko bym się pomiędzy nimi odnalazła.
Ta wyprawa zajęła nam cały dzień i był on zdecydowanie cudowny. Mało kto planuje się tutaj udać odwiedzając jezioro Como, a ja Wam powiem, że to był jeden z piękniejszych dni. Polecam!!!
Dzień 3 – Kolejka z Argegno do miejsowości Pigra
Kolejka w Argegno jest tak niewidoczna, że łatwo ten punkt przejechać. Starałam się ją dobrze oznaczyć na mapie, ale wypatrujcie jej patrząc po prostu do góry na zbocza. Od ulicy niczym się to miejsce nie wyróżnia. Ciężko też znaleźć miejsce do parkowania, musicie stanąć wzdłuż wąskiej ulicy, ale spokojnie, nad całym jeziorem jest tak samo, więc wprawa przyjdzie sama z czasem.
Kolejka odjeżdża co 30 minut, a sama podróż trawa zupełnie kilka chwil. Widoki z niej są zapewne…. bajeczne. Jeśli nie traficie na burzę i mgłę, jak my :) Planowaliśmy pochodzić po miejscowości Pigra, do której dojeżdża kolejka. To mała, górka mieścinka, w której żyje około 300 osób. Intersuje mnie takie lokalne życie i zawsze staram się zejść z utartych szlaków. Tym razem jednak pogoda pokrzyżowała nam plany i zrobiło się zimno, wietrznie, a na koniec deszczowo. Musieliśmy wrócić na dół, gdzie już do końca dnia czekał nas deszcz. Troszkę pospacerowaliśmy po miejscowości Gravedona, gdzie mieliśmy kwaterę. Zjedliśmy obiad w pobliskiej restauracji, której niestety nie mogę polecić i wróciliśmy na kwaterę.
Z Pigry jest kilka szlaków pieszych z pięknymi widokami i jeśli lubicie w taki sposób zwiedzać i spędzać czas, polecam poszukać blogów opisujących takie wędrówki (np, tutaj).
Dzień 4 – Tremezzo – Villa Carlotta i Lenno – Villa del Balbianello
Villa Carlotta
Znajdująca się przy samej drodze willa zachwyca pięknem od samego wejścia. Oprócz przepięknej willi, są to tak naprawdę cudowne ogrody z drzewami i roślinami z całego świata. Na terenie przeznaczonym do zwiedzania jest też bardzo klimatyczna kawiarnia i tak naprawdę można spędzić tutaj kilka godzin. Przechadzajcie się niespiesznie i starajcie się zajrzeć dosłownie w każdy skrawek ogrodu i do każdej komnaty w willi. Ogród botaniczny jest podzielony tematycznie. Znajdziecie Ogród skalny, Ogród bambusowy, Dolinę paproci, Stary ogród z hortensjami, Ogród włoski i wodne tarasy. To idealne miejsce na randkę, ale dzieci też będą zachwycone.
Koniecznie przed zwiedzeniem tego miejsca przeczytajcie historię jego powstania i później w trakcie zwiedzania opowiedzcie ją dzieciom. Gwarantuję Wam udaną rodzinną wycieczkę. Cały wątek ma też polskie wzmianki, a przeczytać o tym możecie tutaj.
Z kilku informacji praktycznych – można ze sobą zabrać psy. Bilety kosztują 10 euro normalny, 5 euro ulgowy, dzieci do 5 lat wchodzą bezpłatnie. Rodzinny bilet (rodzice i 2 dzieci w wieku 6-18 lat to koszt 20 euro. Można płacić kartą. Czasami są długie kolejki, zwłaszcza jeśli przed Wami podjedzie autokar, albo kilka :)
Villa del Balbianello
Jeśli planujesz się oświadczyć, to właśnie tam :) To chyba najbardziej romantyczne miejsce, jakie widziałam. Pełno par robi tutaj sobie sesje ślubne, zupełnie jak w naszym łódzkim ogrodzie botanicznym :) Jakoś tak mi się skojarzyło :) Ale do brzegu.
Villa del Balbaniello znajduje się w miejscowości Lenno. Możecie dostać się do niej na dwa sposoby. Pierwszym, tańszym, jest zostawienie samochodu na parkingu pod Parkiem i dojście pieszo przez Park. Cała trasa zajmuje około 20-25 minut, nadaje się spokojnie dla wózków, ale jest cały czas pod górkę. Coś jak trasa nad Morskie Oko :) Tylko bez bryczek :)
Drugim sposobem jest popłynięcie do Willi od strony jeziora. Z parkingu jest łatwo dostrzegalny znak prowadzący do wodnej taxówki.
Ceny biletów są zaporowe. Można wykupić bilety na zwiedzanie samych ogrodów, albo połączone ze zwiedzaniem Villi. My kupiliśmy bez Villi, nie żałuję. Same ogrody bowiem to miejsce tak piękne, że spędzicie tutaj mnóstwo czasu. Chociaż są one zdecydowanie dużo mniejsze od ogrodów w Villi Carlotta, to są całkowicie inne. Zakochacie się w tym miejscu na bank. A fani Gwiezdnych Wojen dodatkowo odkryją scenerię z ich ulubionego filmu :)
Ogrody są bajecznie zadbane i wypielęgnowane. Jeśli macie szczęście i niebo jest błękitne, a woda bajecznie krystaliczna, w której dodatkowo pięknie odbija się słońce, to poczujecie, że jest to namiastka raju na ziemi.
Villa zamknięta jest w poniedziałki i środy. Bilety na zwiedzanie ogrodów i villi kosztują 20 euro od osoby dorosłej. Można płacić kartą.
Dzień 5 – Varenna, Castelo di Vezio, Villa Monastero
Długo zastanawialiśmy się jakie kierunek obrać na ten dzień. I kiedy już zdecydowaliśmy, rano okazało się, że pogoda ma swoje plany. Lało i wiało, że hej :) Pojechaliśmy więc w stronę słońca i błękitnego nieba i to był strzał w 10. Obraliśmy jedyny słoneczny kierunek czyli miejscowość Varenna. Bardzo fajnym źródłem informacji o zwiedzaniu Varenny jest ten blog.
Na początek pojechaliśmy na zamek. Castelo di Vezio znajduje się na wysokim wzgórzu i widoki zapierają tam dech w piersiach. Spokojnie możecie przeznaczyć sobie na niego około 2 godzin. Polecam w drodze powrotnej pójść drogą prosto w dół i zobaczyć mały okoliczny wodospad. Nie spodziewajcie się jednak giganta, raczej fajnej małej przechadzki po lesie :) Dla dzieci była to fajna atrakcja.
Po zamku dijechaliśmy do Varenny. Najlepiej jest zaparkować na wielkim parkingu już na wyjeździe z miasteczka. Dokładnie na przeciwko parkingu macie obie Ville – Monastero i Cipressi. Po ich zwiedzeniu potrzebujecie jeszcze jakiś 3 godzina na powolne przejście po miasteczku, zjedzenie lodów, pizzy czy makaronów w jednej z restauracji w Porcie. Poza Chiavenną, to właśnie Varenna zrobiła na mnie największe wrażenie.
Dzień 6 – Kolejka Brunate w Como i Tor wyścigowy Monza
Opuszczamy już naszą kwaterę. To nasz ostatni dzień podróży. Jedziemy do miejscowości Como, a naszym celem jest wjazd kolejką. W samym Como jest jeszcze kilka fajnych miejsc do zobaczenia, ale ostatni etap podróży należał do Kamila i jego planów na Tor Monza. Fani Formuły 1 zrozumieją :)
Na mapie poniżej zaznaczyłam Wam dojazd do kolejki, bo oznaczeń w mieście brak i niestety troszkę błądziliśmy, co zabrało nam za dużo czasu. Kolejka Linowo – terenowa łączy Como z Brunate, a ta miejscowość jest z kolei fajną bazą wypadową na wędrówki w góry. Z Brunate rozpościera się bajeczny widok na całe miasteczko Como i polecam Wam wejść do kawiarni tuż przy górnej stacji kolejki i wypić kawę z takim widokiem.
O ile dobrze pamiętam dzieci nie płacą (chyba do 130 cm wzrostu) za wjazd kolejką, a my zapłaciliśmy 5,5 euro za osobę dorosłą. Spokojnie wjedziecie tam z wózkiem, nawet z rowerem. Cieszę się, że właśnie takim widokiem pożegnałam się z jeziorem.
Tor Monza
Z pewnością niektórzy znają nazwę tego toru. Jest to jeden z najstarszych torów, na których odbywa się co roku wyścig Formuły 1. Za 3 lata (w roku 2022) będzie obchodził swoje 100-lecie. Potrafię sobie wyobrazić emocje panujące tam podczas samych wyścigów. Sam tor jest częścią ogromnego kompleksu parkowego, w którym znajdują się fajne, drewniane place zabaw. Jeśli macie coś na piknik i książkę, możecie spędzić tutaj sporo czasu.
Kwatera przy lotnisku w Bergamo
Wieczorem dojechaliśmy na kwaterę w Bergamo, która jest rzut beretem od lotniska. Bardzo sympatycznie urządzona, z czajnikiem, herbatą, kawą. Przy kwaterze jest Park z drewnianym placem zabaw. Dla rodziców jest to pewnie ważna informacja. Kwaterę zobaczycie tutaj.
5. Jezioro Como – Mapa naszej podróży
Jestem pewna, że tak przygotowana mapka pomoże Wam zaplanować podróż. Polecam Wam tworzyć takie mapki wg własnych potrzeb. Klikając na obrazek mapki albo TUTAJ otworzycie sobie mapę w nowym oknie. Mapka jest podzielona na dni i odpowiada planowi podróży z punktu 4. Każdy dzień możecie sobie włączyć lub wyłączyć, co może Wam ułatwić planowanie własnej mapy, lub podążanie naszymi drogami.
Pięknie, ale i tak najpiękniejsze są Pani nogi tyłem …cudeńko
W jakim terminie byliście nad jeziorem Como?
Ja też byłem w Bergamo! W tym roku z siostrą polecieliśmy na objazdówkę, gdzie zwiedziliśmy wiele fantastycznych miejsc. Samodzielnie weszliśmy nawet na Corna Trentapassi, ale na drugi dzień nie mogliśmy prawie chodzić po schodach. Byliśmy także kolejką na Monte Baldo i to był jeden z najpiękniejszych widoków w moim życiu. Zdecydowanie polecam to miasto i okoliczne wioski.
Super wpis, będę tam za 3 tygodnie! I bardzo mi się przydadzą Twoje rady i wskazówki ? Dzieki! Pozdrawiam
Fajny wpis – ciekawe informacje – jedna tylko uwaga Villa Balbianello znajduje się nie w Lecco a Lenno
No przecież! :D Poprawione ;)
Świetny wpis i przepiękne zdjęcia :-) Oboje z mężem jesteśmy wielkimi miłośnikami Włoch i od kilku lat jeździmy co najmniej raz w roku. Ten region póki co jest nam obcy, ale po Twoim wpisie zdecydowanie wpisuję na listę „must see”!!! :-)
A my mielibyśmy problem z podjęciem decyzji gdyby chodziło o północ vs. południe :D
Ale na pewno jest to kraj w którym moglibyśmy zamieszkać!
Bardzo polecam południe, szczególnie Sycylię. Ostatnio stwierdziłam, że moje serce zostało właśnie tam ;-)
My w tym roku w czerwcu będziemy poznawać Apulię. Mam nadzieję, że nas nie zawiedzie ;-)
I zdecydowanie – też mogłabym tam zamieszkać!
W takim razie może przydadzą Ci się te wpisy https://mamagerka.pl/apulia-poradnik-dla-poczatkujacego-cz-1/ oraz https://mamagerka.pl/co-zobaczyc-w-apulii/
Super, dziękuję za linki. Zabieram się za czytanie :-)
Nic tylko jechac ;) cos wspanialego ;)
Magda dziękuję ? Byłaś kiedyś we Włoszech?
I to się nazywa ZAJEBISTY plan podróży, który można tylko lekko modyfikować pod siebie i swoje potrzeby. Cudownie! Dzięki temu aż chce się wybrać w to miejsce OD RAZU. Zdjecia są magiczne, opis przejrzysty – na prawdę kawał doskonałej roboty! Dziękuję!
Ojej dziękuję, bardzo się starałam i cieszę się, kiedy jest to dla Was przydatne ?
Tak zachęcający opis podróży, że odrazu mam ochotę się pakowac!!!!
I to byłoby najlepszym z możliwych rozwiązań. Życzę Ci takiej możliwości z całego serca ? Ps. Byłaś kiedyś we Włoszech?
Przepiękne zdjęcia i świetnie przygotowany tekst. Już przesłałam do męża i czekam na reakcję:)
hahaha jaki cudny plan :) Powodzenia i oby udało się zobaczyć to wszystko na własne oczy ?