Pamiętam dokładnie, jak wysiadałam na lotnisku w Bari. Każdą emocję, każdą myśl. Ten powiew jednocześnie ciepła i deszczu. Na samą myśl o czekających mnie widokach ściskało mnie w dołku. Serce biło szybciej. Nie wiem czy też tak macie, że kiedy jedziecie do miejsca, o którym od dawna marzyliście, cały świat zostaje z tyłu. To był mój pierwszy wyjazd do Włoch i pewnie nie napiszę nic spektakularnego, ale poczułam, że chcę tam wrócić. Mam apetyt na więcej i choć do niedawna nie marzyłam o Toskanii, teraz biorę ten kierunek na tapetę. Postaram się opisać, jak samodzielnie zorganizować wyjazd do Apulii. Mam nadzieję, że nie tylko pomoże Wam w planowaniu wyjazdu, ale zachęci do podróżowania i pozwoli odkryć to, czego być może jeszcze nie widzieliście.
Jak samodzielnie zorganizować wyjazd do Apulii
Klimat Apulii jest niesamowity. Cykl życia wyznacza tutaj sjesta i rytuał picia kawy. Kawa jest tutaj tylko wyborna. Nie spotkałyśmy z Elwirą nigdzie takiej kawy, za którą szkoda byłoby zapłacić. Picie kawy umacnia więzi między mieszkańcami tych małych włoskich miasteczek. Poza kawą na długo zapamiętam smak delikatnego makaronu, cudownie cienkiej pizzy i pysznego wina. Cała Apulia jest tak klimatycznym miejscem, że zdjęcia tam robią się same. O tym, co najbardziej zaskoczyło mnie we Włoszech już pisałam, teraz czas na konkrety!
Bilety lotnicze
Do Włoch możemy polecieć tanimi liniami lotniczymi. Ja kupiłam bilety w lipcu za 250 zł w obie strony (1 osoba) liniami Wizz Air z Warszawy do Bari. Lata tam również Ryanair. Obie linie lotnicze dosyć często dysponują promocjami na bilety w tamtym kierunku. Ja o swojej promocyjnej cenie przeczytałam na stronie www.fly4free.pl i powiem Wam otwarcie, że właśnie od tej strony zaczynam codziennie swoją internetową prasówkę :) Można znaleźć naprawdę niezłe perełki cenowe na wiele kierunków. Nawet jeśli w danym momencie nie planuję żadnego wyjazdu, lubię się inspirować w ten sposób.
Musicie tylko pamiętać, że Wizz Air bardzo pilnuje ilości toreb wnoszonych na pokład. Damska torebka, niezależnie od wielkości, traktowana jest jako drugi bagaż podręczny, za który musicie zapłacić.
Wypożyczenie samochodu
Samochód rezerwowałyśmy w wypożyczalni SICILY BY CAR poprzez stronę Economy Car Rentals. Na miejscu jednak okazało się, że nasza rezerwacja musi być anulowana, bo nie miałam przy sobie karty, z której zapłaconą pierwszą część zadatku. Można więc powiedzieć, że wypożyczyłyśmy auto od nowa i choć kosztowało nas to wiele stresu, po godzinie wyjechałyśmy w siną dal. Wypożyczalnia znajduje się na terminalu lotniska, ale spokojnie możecie lecieć bez rezerwowania czegoś wcześniej. Wypożyczalni naliczyłam tam 6 :) jedna obok drugiej!
Dokonując rezerwacji internetowej zwróćcie uwagę na godzinę odbioru samochodu, bo system sam ustawia automatycznie na godzinę 9 i może się okazać, że będziecie musieli czekać pod otwartym okienkiem przez jakiś czas, bo nikt wcześniej nie wyda Wam samochodu.
Koszt wypożyczenia auta – 250 zł
Koszty paliwa – u nas 160 zł
Zadatek blokowany na karcie, zwrotny do tygodnia po oddaniu auta – 1000 euro
Naszymi śladami – czyli gotowy plan zwiedzania Apulii w 4 dni
Trzeba otwarcie powiedzieć, że Apulia (włos. Puglia) jest pięknym rejonem Włoch i spokojnie miałabym tutaj co zwiedzać przez 2 tygodnie. Nasza podróż trwała jednak zdecydowanie krócej i z bólem serca z niektórych miejscowości musiałyśmy zrezygnować. Nie zwiedziłyśmy na przykład stolicy Apulii, czyli Bari. Założyłam, że skoro znajduje się tutaj lotnisko, a tanie bilety można kupić naprawdę często, to zostawiam sobie Bari na jakiś weekendowy wypad z rodziną. Jestem pewna, że prędzej, czy później uda nam się tutaj przylecieć na weekend, choćby po to, żeby zjeść pyszne smakołyki i nabrać motywacji na kolejne miesiące pracy. Dlatego od razu po odebraniu auta, ruszyłyśmy do Alberobello.
Alberobello – 1 dzień zwiedzania
Chociaż Apulia nie jest dość często odwiedzana przez turystów, samo Alberobello odwiedza rocznie podobno ponad milion turystów. W miasteczku najbardziej zachwycają małe, białe domku, zwane potocznie trulli. Są okrągłe i mają stożkowate dachy. Na wielu z nich znajdują się tarasy widokowe, z których rozciąga się panorama na miasteczko. W domkach trulli wciąż mieszkają ludzie, o czym świadczy porozwieszane pranie i zapach domowego jedzenia w czasie sjesty. Oj, ciężko wtedy zwiedzać z pustym brzuchem :)
Nocowałyśmy w cudownym wręcz miejscu. Elwira zarezerwowała je wcześniej poprzez Booking.com. Mowa o Gabellota Resort. Jest tam wszystko, czego potrzebujecie do wypoczynku z rodziną. Teraz niestety było już za zimno na kąpiele w basenie, ale te kosze hamakowe zawieszone na drzewach oliwnych to bajkowy widok i miejsce najlepsze na odpoczynek. Jeśli wybieracie się w ten rejon z dziećmi, chyba trudno o lepsze miejsce. W dodatku obsługa jest najwspanialsza na świecie. Na start dostaniecie mapę i wszelkie ważne wiadomości. Obiekt jest teraz zamknięty, aż do wiosny, ale skradł moje serce i choć do samego Alberobello już nie czuję potrzeby wracać, do tej miejscówki już bardzo tęsknię :) Nie bardzo wiem jak to pogodzić przy następnym wyjeździe :)
Miałyśmy tam zarezerwowane dwa noclegi. Trzeciego dnia ruszyłyśmy dalej. Koszt noclegu to 640 zł (2 noce, 2 osoby).
Nie przeczytasz w przewodniku :)
Osobiście czuję się trochę rozczarowana Alberobello. Wina leży pewnie po pierwsze w tym, że spodziewałam się czegoś więcej po miejscu, o którym cały internet pisze, że to najpiękniejsze miasteczko Apulii. No cóż, nie da mu się odmówić uroku, ale nie ma co przesadzać. Pełno piękniejszych :) Warto zobaczyć na pewno domki trulli i nie omijać Alberobello, ale w moim odczuciu wystarczy pół dnia na zwiedzanie i można pojechać dalej. Niestety jesień ma to do siebie, że szybko robi się ciemno, więc my już tego dnia nigdzie się nie wybrałyśmy. Jednak chyba bardziej rozczarowali mnie mieszkańcy.
Przez cały dzień spotkałyśmy tylko jednego miłego i uśmiechniętego człowieka. Obsługa w restauracjach była średnio przyjemna. Mechaniczna i sztuczna, jakkolwiek można tak napisać o ludziach. Obsługiwała nas pani w tak brudnej bluzce, że nie chcielibyście tego widzieć, a na koniec przyniosła mi wino w kieliszku, który jeszcze nosił ślady pomadki poprzedniej klientki :) Serio, nawet go nie opłukali!!! Później Pani zniknęła na dobre pół godziny, kiedy czekałyśmy, aż wyda nam resztę z naszego rachunku. Pojawiła się dopiero wtedy, kiedy odeszłyśmy od stolika. I chociaż Włosi od razu doliczają sobie coperto w wysokości od 2 euro w górę za osobę, to tutaj nawet nie oddawano reszty :) A w niektórych miejscach coperto wynosiło aż 5 euro. Zwracajcie na to uwagę zwiedzając Alberobello.
Matera – 2 dzień zwiedzania
Chociaż Matera nie jest częścią Apulii (leży w regionie Basilicata), koniecznie musicie ją odwiedzić. Z Alberobello macie tutaj około 50 km, a na zwiedzanie jej warto zarezerwować sobie cały jeden dzień. Bardzo żałuję, że nie zobaczyłam Matery nocą, ale jestem zdecydowana to kiedyś nadrobić. Śmiało mogę powiedzieć, że to najpiękniejsze miasteczko, jakie do tej pory widziałam. To tam, stojąc na tarasie widokowym, ocierałam łzy wzruszenia, że dane mi jest tego doświadczyć. Tak głęboko i mocno odczuwałam wdzięczność za wiele rzeczy. Emocje nie do opisania. Widoki zapierające dech w piersiach. Zapach prania smaganego wiatrem. Coś cudownego! I nawet dzisiaj, dwa tygodnie po powrocie, kiedy piszę ten wpis, łzy cisną się do oczu. Chyba nawet nie umiem logicznie wytłumaczyć, dlaczego konkretnie właśnie Matera tak mnie urzekła.
Koniecznie zobaczcie historyczną dzielnicę Sassi. To wydrążone w skale domy, gdzie dachy jednych domów, są jednocześnie chodnikiem, albo częścią innego domu. Nie znajdziecie tutaj białych domów, wszystko w kolorze skał i piachu. Uliczki wąskie i pełne prawdziwego życia mieszkańców. Miasto robi się całkowicie wyludnione w czasie sjesty, a ponownie zaczyna żyć dopiero w okolicach 19 :) Zaopatrzcie się więc w prowiant!
Być może zechcecie wypić kawę na tarasie widokowym, na którym często bywał Mel Gibson. Wpiszcie w nawigację adres Via Domenico Ridola, 43, 75100 Matera MT, Włochy i dojdziecie do kawiarni Lanfranchi Caffe. Niestety w porze sjesty również jest zamknięta. Jeśli jednak nie macie ochoty wydawać kasy, żeby zobaczyć to, co za rogiem można zobaczyć za darmo :) i tak wpiszcie ten adres. Tuż obok tego znanego balkonu jest bowiem taras widokowy Belvedere Piazza Pascoli, z którego widoki są naprawdę bajeczne. Pyszną kawę wypijecie za to w samym centrum, w zupełnie niepozornej kawiarni Gran Caffe (adres do nawigacji Piazza Vittorio Veneto, 3, 75100 Matera MT, Włochy). Za przepyszne ciasto i cudowną kawę zapłacicie 2,40 euro.
Ps. Na drugą część poradnika “Jak samodzielnie zorganizować wyjazd do Apulii” zapraszam Cię już wieczorem. Przed Tobą kolejne intrygujące miejscowości i podsumowanie kosztów wyjazdu. Mam nadzieję, że rozbudziłam Twój apetyt na więcej…