Miałam 5 lat. Wyjazdy do babci zawsze kojarzyły mi się ze spaniem we czwórkę na jednej wersalce. Zawsze z siostrą na to czekałyśmy, bo podstawiałyśmy krzesła i na nich układałyśmy nogi. Na przeciwko wersalki stał regał, a na nim czekoladowe koguty, porcelanowe kurczaki i miseczki. Zapach pościeli charakterystyczny, lawendowy. Tęsknię za tym. Tęsknię za babcią. Nawet za kogutem, który uwziął się tylko na mnie i dziobał mnie obrzydliwie. Pamiętam, jak zawsze po powrocie do domu mówiliśmy zgodnie, że wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej. I czuję to do dzisiaj, choć po dwóch dniach mi mija i chciałabym znowu pakować walizki.
Lubię podróżować, choć przyznam, że ten rok jest pod tym względem wyjątkowy. Kiedyś mieliśmy sporo weekendowych wyjazdów. W tym roku udało nam się polecieć na Majorkę, pojechać w góry, odpocząć w Ossie. A przed nami wyjazd do Chorwacji. Na temat Chorwacji jeszcze napiszę, choć pęka mi serce, kiedy patrzę w wiadomościach na trawiące ją pożary.
Po naszym powrocie z gór, pytaliście, czy polecamy hotel, czy kwatery prywatne. Odpowiedź jest prosta. To zależy :) Najpierw zapewne zależy od tego, jakie Wy macie przyzwyczajenia, oczekiwania, zasobność portfela. Jest tak wiele zmiennych, które trzeba wziąć pod uwagę. I pamiętajcie, że to są sprawy bardzo indywidualne. Znam ludzi, którzy zawsze wybierają namiot i nijak nie przekonasz ich do zmiany decyzji. Inni jeżdżą na campingi, inni na kwatery, które są najtańsze, a jeszcze inni, najdroższe. Każdy robi najlepiej, bo tak naprawdę w tym wszystkim chodzi o wspólnie spędzony czas. O to, co można zrobić rodzinnie. Reszta jest dodatkiem.
U nas pod tym względem staramy się mieszać pobyty w hotelach, z pobytami na kwaterach. Dlaczego? Ponieważ chcemy nauczyć nasze dzieci, że świetne wakacje nie są uzależnione tylko i wyłącznie od luksusu. Przeplatamy więc hotele, w których wszyscy mamy podane wszystko pod nos, z kwaterami, na których wspólnie robimy posiłki, wieczorne grille, zakupy. Ostatnio znajoma opowiadała mi, jak kiedyś jechali na wycieczkę zagraniczną i autobus rozwoził ich po hotelach z lotniska. Najpierw zatrzymywał się przy Hotelach dwugwiazdkowych. Było takie rodzeństwo, które komentowało takie Hotele, że to miejsca dla wieśniaków i jak w ogóle można spędzać wakacje w takiej dziurze. To smutne i nigdy nie chciałabym, żeby moje dzieci tak klasyfikowały ludzi. To nie zasobność portfela rodziców, wybrany hotel, czy kierunek zwiedzania świadczą o udanych wakacjach. Tylko sposób, w jaki je spędzamy. I tego się będę trzymać wychowując swoje dzieci.
Hotel Belvedere
Nie jest dla Was tajemnicą, że już kolejny raz będąc w górach, to właśnie tam się zatrzymaliśmy. Uwielbiam ten Hotel za wiele rzeczy. Za lokalizację, za pyszne jedzenie, za widoki z okna na moje ukochane góry. Ale to, co szczególnie tam lubię, to programy animacyjne dla dzieci. Ponieważ jesteśmy tam częstymi gośćmi, animatorki już nas znają, pamiętają imiona naszych dzieci. Wiedzą, na co zwracać uwagę i co dziewczynki mogą, a czego nie mogą zjeść. My czujemy się tam jak w domu.
W Polsce pogoda zmienia się tak często, że wybieranie kwatery bez atrakcji dla dzieci jest strzałem w stopę. Naszą rodzicielską stopę. Przekonaliśmy się o tym w tym roku, będąc w górach. Dwa ostatnie dni naszego pobytu były deszczowe od rana do wieczora. Ale my w ogóle tego nie odczuliśmy. Po pierwsze właśnie dlatego, że Hotel Belvedere zapewnia naprawdę ciekawe animacje dla dzieci. Nawet jeśli jakieś dziecko nie chce w nich uczestniczyć, to sala zabaw jest tak wielka, że każde z nich znajdzie dla siebie swoje ulubione zajęcie. Cały program TRIP KIDS ZONE jest stworzony tak, aby zająć dzieci w różnym wieku i dać rodzicom możliwość odpoczynku. Bardzo to sobie cenię również dlatego, że praca blogera wymaga ode mnie pracy również w czasie wakacji. Nie non stop i bez przesady, ale kiedy są podpisane zlecenia, nie ma wyboru i czasem świadomość, że twoje dziecko jest w bezpiecznym miejscu i na dodatek super się bawi, a ty możesz w spokoju popracować, to naprawdę duży atut. Jeśli szukacie pomysłu na to, gdzie się zatrzymać podczas podróży w nasze piękne Tatry, Hotel Belvedere jest świetną propozycją.
Zobaczcie nasze video z pobytu w górach. Naprawdę świetnie się tam bawiliśmy.
Hotel Ossa
Jeśli góry to dla Was zbyt odległy kierunek, do tej samej grupy Hoteli należy Hotel Ossa. Położy niedaleko Białej Rawskiej Hotel urzeka pod wieloma względami. Program TRIP KIDS ZONE jest tematyczny i przygotowany z myślą o księżniczkach i rycerzach :) W tym roku Lenę ciężko było namówić na powrót do hotelu, całymi dniami albo siedziała na plaży, albo skakała na dmuchańcach. Teren obok Hotelu jest spektakularny. Oprócz małej plaży, która moim zdaniem jest ogromnym atutem tego Hotelu, jest możliwość popływania na rowerkach wodnych.
W tym roku zaplanowaliśmy to tak, że po górach, gdzie raczej dużo jeździliśmy i zwiedzaliśmy, przyjechaliśmy do Ossy odpocząć i nic nie robić. Byliśmy nastawieni na plażowanie, dobre jedzenie, relaks na świeżym powietrzu i w stu procentach nam się to udało. Jeśli tak jak my, potrzebujecie odpoczynku i ciszy, ten Hotel jest idealnym wyborem. Koniecznie spróbujcie tutaj naleśników z kaczką, bo to kultowe danie tutejszej kuchni. Oczywiście na deser pączki, z których już ten Hotel słynie.
Co jeszcze przed nami?
W wakacje na pewno ruszymy jeszcze do Chorwacji. Mamy wynajętą kwaterę prywatną i już nie mogę się doczekać tych wspólnych śniadań na tarasie z widokiem na morze. To dla mnie jeden z wyznaczników odpoczynku i wyciszenia. Bardzo, ale to bardzo lubię ten stan. Już wkrótce napiszę dokładny wpis o Chorwacji, jak szukamy kwater, co warto zobaczyć, co koniecznie zabrać. Jeśli jakieś informacje szczególnie Was interesują, pytajcie. Na wszystko odpowiem.
Poza Chorwacją chcemy jeszcze zrobić jednodniowe wycieczki do Wrocławia i Krakowa. Do Krakowa chcemy jechać pociągiem, bo tak się marzy dziewczynkom, które jeszcze nigdy nim nie jechały. Mają swoją wizję na ten temat. Ciekawe jakie będą ich odczucia. Planujemy we wrześniu krótki pobyt na polskim morzem, którego od lat nie odwiedzamy w sezonie. Ale to na razie wstępne plany, zobaczymy co z nich wyjdzie.
Mam takie jedno marzenie podróżnicze, którego na bank w tym roku nie zrealizuję. Lot balonem w Kapadocji. Ale wpisuję na listę marzeń na 2018 rok :) Jest jeszcze jedno marzenie, równie mocne, które noszę w sercu od lat. To spędzenie nocy w schronisku Samotnia. Zdobycie Śnieżki z dziećmi, spacer szczytami gór do schroniska, noc w nim i poranek z kawą w ręku, naleśnikami na talerzu i wodospadem tuż obok. Bardzo bym chciała jeszcze w tym roku zrealizować to marzenie. Noszę je w sercu od 9 lat. Najwyższy czas, prawda?
Jak to wygląda u Was? Wolicie Hotele, czy wybieracie kwatery prywatne?
Świetny wpis. I fajne, rozsądne podejście. Ostatnio ktoś mi napomknął o tej Samotni w górach, muszę o tym poczytać ;-) Do jakiej miejscowości się wybieracie na Chorwacji?
Dziękuję. W tym roku do Chorwacji do miejscowości Podgora. Pierwszy raz w tamte rejony, więc zobaczymy jak będzie.