Każda dziewczynka marzy żeby chociaż raz w życiu, jak Kopciuszek, przeżyć bal księżniczek. Niezależnie od tego jak dużo blogerskich drewnianych zabawek ją otacza, zawsze w sklepie pobiegnie w stronę plastikowych zabawek w jednym i tym samym kolorze. Róż jest zapisany w naszym DNA. Rodzimy się z tym skrzywieniem, które bądź co bądź sprawia nam szczęście i wyróżnia nas z tłumu. W wieku około dwóch lat zaczynamy podkradać szpilki z maminej szafy i paradujemy w nich w asyście samych majtek, bo wizerunek księżniczki mamy w głowie. Nie mów, że nie masz takiego zdjęcia w rodzinnym albumie, bo nie uwierzę :) A, jeszcze szminka tak uważnie malowana, żeby przypadkiem znalazła się wszędzie, tylko nie na ustach. Haha, fajne jesteśmy. Od urodzenia. Nie da się zaprzeczyć.
Moje kultowe dwie pary szpilek są najczęściej noszone przez moje dwie księżniczki. Oczywiście kłótnie o to, która dzisiaj które zakłada są wstępem do każdego majtkowego balu. Wymagania rosną razem z nimi. Z czasem bale zaczynają żyć swoim życiem a garderoba musi się wypełniać kolejnymi strojami. I uwierzcie mi na słowo, że życie księżniczki jest bardzo trudne. Najtrudniejsze dla… matki :)
Oczywistym jest, że jak dorośniemy to nadal chcemy być księżniczkami. Stroje się zmieniają, buty coraz to inne. Może już nie róż nas wyróżnia, a czarny nas charakteryzuje, ale krew księżniczek zawsze płynie nam w żyłach. Każda, bez wyjątku, marzy o tym, żeby mieć salon kosmetyczny na wyłączność. Żeby móc przebierać w strojach i do stołu zasiadać ze znajomością dobrych manier. Jeszcze o tym, żeby ten stół się sam nakrywał a wino na nim zawsze najlepsze. I książę musi być, a jakże. Taki ze śniadaniami do łóżka w pakiecie. Co to jeszcze umie zatańczyć poloneza i walca. No dziewczyny, wiecie o co chodzi.
I z tymi marzeniami się rodzimy. Taki pakiet startowy. Obserwuję to każdego dnia w swoim domu. Na tegorocznych naszych wakacjach miałam taki pakiet razy milion. Hotel, który wybraliśmy miał akurat wtedy tematyczny tydzień dla dzieci. Oczywiście, zgadłaś, tydzień księżniczek. Jaka to jest ciężka praca, bycie taką księżniczką, mówię ci. Plan był prosty. Na koniec tygodnia tematycznego był bal księżniczek. Żeby jednak w nim uczestniczyć każda dziewczynka musiała wziąć udział we wszystkich zajęciach przygotowujących. Program był napięty i bardzo dobrze przemyślany. Zaczęło się od nauk przy stole. Księżniczki musiały się dowiedzieć, jak wygląda życie na dworze, jakie nosi się stroje oraz jak wygląda menu księżniczek. Mam tylko wątpliwości, czy księżniczki 21 wieku zdały ten test, bo najczęstszą odpowiedzią były pączki :)
Pakiet Trip Kids Zone był tak przygotowany, że można było zostawić dziecko pod okiem opiekunek ok godziny 11 i odebrać ok 20. W tym czasie dzieci uczyły się dobrych manier, zasad obowiązujących przy stole, piosenek skrojonych na miarę księżniczek. Potrafią nawet zrobić stroiki z kwiatów. Przed balem odbył się również pokaz mody, który miał przygotować dziewczynki do poruszania się na balu z gracją. Dzieci odwiedziły również SPA, gdzie wykonano im delikatny makijaż i pomalowano paznokcie. W końcu na balu musiały się jakoś prezentować :) Jednak najwięcej atrakcji wśród dzieci wywołała wizyta u fryzjera, gdzie na ich małych główkach dokonywano dzieł sztuki.
Tak przygotowany pakiet atrakcji dla dzieci z całą pewnością zapewniał odpoczynek i relaks rodzicom. My jednak nie braliśmy udziału we wszystkich zajęciach. Nie było naszym celem „pozbycie” się dzieci na całe dni, bo były to nasze rodzinne wakacje i tak też chcieliśmy je spędzić. Nawet jak dzieci były na atrakcjach, byłam z nimi, bo ktoś musiał porobić te zdjęcia :) Jednak w najważniejszych punktach pakietu dziewczynki z dumą brały udział. Poznały nowe koleżanki a w sercu Len pojawiło się miejsce na przyjaźń. Mówi o nowej koleżance każdego dnia. Ma jej zdjęcie koło łóżka. Mówię wam, to takie mega słodkie. Kiedy można obserwować jak emocjonalnie rozwijają się nasze „maleństwa”.
Mam po tym wyjeździe sporo przemyśleń. Ale jedno jest pewne. Miejsca tworzą ludzie. A ci, którzy tworzą to miejsce, są wyjątkowi. Kiedy jedziesz z dziećmi do Hotelu, który na każdym kroku daje ci odczuć, że dzieci są tutaj mile widziane, to nawet kiedy nie ma wakacyjnych pakietów, będzie ci tutaj dobrze. Nawet ty czujesz się jak księżniczka :) No bo zobacz. Opiekunki do dzieci były przemiłe i cierpliwe do granic możliwości. A miałam sporo okazji, żeby zobaczyć je przy pracy. Cudowne kobiety i fantastyczni mężczyźni. Złoto nie ludzie. Nie umiem powiedzieć nic innego, bo to nie było by fer. Specjalnie dla dzieci był przygotowany dodatkowy posiłek w ciągu dnia, żeby miały energię na te wszystkie nauki. W trakcie głównych posiłków również były te specjalnie przygotowane dla dzieci. Sala zabaw jest dobrze wyposażona. Pełna różu :)
A już sam bal to mistrzostwo świata. Ogrom, serio ogrom atrakcji. Poza polonezem, który tak pieczołowicie przygotowano i odtańczono, była jeszcze sztuka o współczesnej wersji kopciuszka, piosenki dla dzieci i występy górali. I jedzenie. O człowieku. Torty, fontanny czekoladowe, mini deserki i czego tylko jeszcze tam dusza księżniczek chciała. Wielkie wow. Dla wszystkich, którzy to przygotowywali i przy tym pracowali. Zobaczcie na te stoły. Niejedna z nas chciałaby mieć takie piękne wesele, prawda? Na sam koniec balu każda księżniczka otrzymała dyplom ukończenia kursu dla księżniczek i nadano jej pełnoprawne prawo do gwiazdorzenia w domu, także tego… :)
A jakby tego było mało, atrakcji na zewnątrz Hotelu Ossa Congress & Spa jest całe mnóstwo. Plaża, plac zabaw, grillowisko, rowerki wodne, boiska od piłki. Jak to mówią, żyć nie umierać :) My już jesteśmy po wakacjach, ale jeśli twoje jeszcze w planach polecam ci te pakiety wakacyjne, które obecnie są w Zakopanem.
Jak ci się podoba nasz bal księżniczek? :)