Minął rok, odkąd wprowadziliśmy się do naszego mieszkania po remoncie. Bardzo często pytaliście mnie, czy pokażę naszą różową sofę, a ja zawsze odpowiadałam, że kiedyś na pewno. Ten kąt mieszkania właściwie nie był urządzony. Brakowało w nim… życia. Wiecie z pewnością co mam na myśli. Czegoś, co nada wnętrzu charakteru, duszy, nas. Nigdy się jednak do tego nie przyłożyłam, a czas upływał. I choć kąt ten jeszcze nie jest skończony, mogę śmiało powiedzieć, że tajemnicza galeria zdjęć i nasza różowa sofa uzupełniają się wzajemnie i zdecydowanie jest to ta część mieszkania, którą kocham bezgranicznie.
To tutaj właśnie najczęściej odbywają się moje poranki uważności. To miejsce jest dla mnie wyjątkowe, ponieważ wizualizuję w nim marzenia. Być może pomyślicie, że to szalone, ale w tej galerii zdjęć, która nadała temu kącikowi charakteru, kryje się tak wiele, że sama jestem zaskoczona, że to możliwe. Muszę z siebie wyrzucić przy okazji jedną rzecz. Patrzyłam na tę ścianę i sofę rok. I ciągle motałam się, czy powiesić tutaj nasze rodzinne zdjęcia, czy może jeden plakat, czy położyć tapetę. I jeśli mogę Wam dawać jakieś rady, to tę jedną pozwolę sobie napisać. Dajcie sobie czas na pewne rzeczy. Dziś ta ściana i ta galeria znaczą dla mnie coś osobistego i jest to największy sens.
Tajemnicza galeria plakatów
Kiedy na ścianie wieszamy nasze zdjęcia, zamykamy w kadrze milisekundy szczęścia. Zatrzymujemy czas, przenosimy się w nim wspominając. To cudowne i kocham to robić. Dzięki zdjęciom opowiadamy historię naszego życia. Mierzymy coś, co wydaje się być niemierzalne.
Bardzo chciałam osiągnąć ten efekt obrazami. Dzięki mojej współpracy z Desenio, udało się to lepiej, niż mogłam sobie wymarzyć. Od kilku miesięcy przeglądałam te plakaty układając sobie w głowie, czego tak naprawdę chcę. I teraz, kiedy patrzę na naszą galerię plakatów, wiem, że nie wypełniłam pokoju rzeczami, czy plakatami, ale opowieścią. Te obrazy nie wiszą tutaj po to, żeby zakryć grzyba (mam nadzieję, że znacie ten skecz kabaretu Moralnego Niepokoju). One nawet nie wiszą po to, żeby tylko ładnie wyglądać (choć przyznacie, że są idealne). One są nośnikami moich marzeń. To opowieść naszej rodziny, którą zaraz Ci opowiem.
Opowieść
Amerykańska poetka Muriel Rukeyser w wierszu The Speed of Darkness (prędkość ciemności) powiedziała:
„Wszechświat jest z opowieści, nie z atomów”
Dzięki opowieściom wzmacniamy więź między pewnymi informacjami w mózgu. Jeśli jest to opowieść o marzeniach, staną się mocniejsze. Jeśli o wspomnieniach, stają się wyraźniejsze. To niesamowite, ale obrazy są pozbawione znaczenia, dopóki ktoś nie połączy ich z opowieścią. Zachwyca mnie ten fakt. Dla kogoś innego, moja opowieść na ścianie, to tylko jakieś tam plakaty. Chcesz poznać moją wersję opowieści?
Wszystkie plakaty pochodzą z Desenio.
Głównym elementem opowieści jest mapa świata (nazwa plakatu na stronie World Map). Symbolizuje coś więcej niż tylko miłość do podróżowania. Żyjąc na tym świecie, staramy się o niego dbać i kochamy ludzi, którzy na nim żyją. Ten plakat przypomina mi o też o tym, że zawsze gdzieś jest jakieś dobro do zrobienia i jakaś miłość do zatroszczenia się o nią. Ten plakat daje tyle możliwości.
Plakat z dłońmi (nazwa plakatu na stronie Watercolor Hands No3) to nasza myśl, że cokolwiek będzie się działo, to możemy to przetrwać, jeśli będziemy się wspierać. Że jesteśmy po to, aby być dla siebie podporą. Nie wiem jak Wy, ale ja tak mam. Kiedy ktoś mocno weźmie mnie za rękę, czuję się silniejsza. Mocno oddycham i wiem, że dam sobie radę.
Cytat (nazwa plakatu Beauty Begins) jest symbolem tego, czego nauczyłam się przez ostatni rok. Piękno naprawdę zaczyna się dopiero wtedy, kiedy decydujemy się być przede wszystkim sobą. To takie ważne, żeby nikogo nie udawać. Wszyscy inni są już zajęci :) Pozostaje nam być sobą i w każdej sytuacji trzymać się swoich wartości i zasad, jakie wyznajemy. Tylko będąc sobą nie mamy żadnej konkurencji. To dla mnie ważny plakat. Mówi o tym, że najpierw musisz być pewna, kim jesteś. I na tej bazie, na tym fundamencie dopiero zbudować miłość, przyjaźń, wszystko.
To też dla mnie ważny plakat, bo jako rodzic marzę, żeby dziewczynki tak właśnie żyły. Chciałabym, żeby wkraczając w dorosłość, poszły na terapię, która pozwoli im zrozumieć co z rzeczy, które im przekazaliśmy jako rodzice jest ich, a co musi zostać z nami. I na tej bazie żeby były już tylko sobą. Uchroni ich to przed robieniem czegoś tylko dla akceptacji innych. Zobaczcie, taki mały cytat. A tyle w nim opowieści…
Pudrowo różowe schody (nazwa plakatu na stronie Pink Fire Escape) to typowa zabudowa ze Stanów, czyli wielkie marzenie podróżnicze Kamila. Tak wiele lat słucham o tych marzeniach i mam nadzieję, że uda mu się ten cel zrealizować. Ta opowieść dopiero przed nami.
Lot balonem nad Kapadocją (nazwa plakatu na stronie Air Balloons in Cappadocia ) jest moim największym marzeniem. Chciałam mieć tutaj ten plakat, żeby wizualizować sobie to marzenie każdego ranka i w końcu zabrać się za jego realizację. A kiedy ta opowieść już będzie moim wspomnieniem, zamienię ten plakat na swoje zdjęcie. Jejku nie mogę się doczekać… Ależ to będzie opowieść…
Róże (nazwa plakatu na stronie Graphic Ros) są dla mnie symbolem delikatności i piękna, które jest czasem otulone kolcami. Trzeba się z życiem obchodzić delikatnie, żeby móc cieszyć się z płatków róży.
Napis “love” chyba mówi sam za siebie, prawda? To właśnie nią, miłością, staramy się przykrywać wszystkie nasze wady i niedociągnięcia.
To nasza opowieść. Jak pokazalibyście swoją?
Mam dla was kod zniżkowy MAMAGERKA -30% na plakaty* w Desenio, ważny do końca dnia 16 stycznia .
Zaobserwujcie @desenio po więcej plakatowych inspiracji!
*Z wyłączeniem ramek i plakatów z kategorii Handpicked/Collaborations/ Personalizowane
Różowa sofa w salonie
Od zawsze marzyłam o różowej sofie w salonie. Nie zapomnę, jak rok temu opowiedziałam o tym na instagramie i dziewczyny zaczęły pytać, jak Kamil będzie oglądał mecz na różowej sofie :) No cóź, tak samo siedział na brązowej, nie zauważyłam różnicy :)
Sofę kupiliśmy stacjonarnie w Łodzi. Ponieważ jednak milion razy o nią pytaliście, wpiszcie sobie w googlu “Sofa Monday – Gala Collezione” i wyskoczą Wam sklepy, które ją oferują. Nasz model jest trzyosobowy. Ta sofa się nie rozkłada do spania, dzięki temu jest idealna do siedzenia. Jak chmurka. Po roku używania nie było dnia, żebyśmy żałowali tego zakupu. Wiemy jednak, że za jakiś czas będziemy chcieli kupić narożnik, bo tego kawałka łóżka do położenia się nam brakuje. Przed nami jeszcze zakup zasłon, ale to już ze zmianą oświetlenia i kilku dodatków w części kuchennej.
Fotel to Homla, dywanik i stolik to Jysk. Natomiast porcelana to Hus. Gdybyście mieli jeszcze jakieś pytania, jestem do Waszej dyspozycji w komentarzach.
Cudowne wnętrze. Czy można prosić o wymiary ramek?
Bardzo piękna galeria. Czy możesz podać wymiary obrazków?
Opowieść ….to nasze życie historie nasze i ludzi z którymi skrzyzowalo się nasze życie, drogi. ….piękne i takie moje ❤
Nie kupujcie narożnika bo zastawi grzejnik – miałam tak i szybko wymieniałam. Lepiej dokupcie tak zostawiany podnózek w takim kolorze jak sofa
Jest to jakiś pomysł, dzięki za wskazówkę :)
Piękny tekst ☺️ Piękny pomysł na „opowieść”
Ps. A jaka zastawa ? dziękuje ❤️
Cieszę się bardzo, że Ci się podoba :)
Ale pieknie! Az bije spokoj z tego miejsca. Harmonia, prostota, piękno ????
Też kocham ten kąt. Właśnie takie emocje we mnie budzi.
Codowne wnętrze nie tylko salonu ale też Twoje ? pięknie urządzony kącik, plakaty dające tyle do myślenia i to uczucie wypełniające każdy zakamarek ❤️❤️❤️
Dzięki Basiu, długo nad tą galerią pracowałam i cieszę się, że oddaje w pełni moje emocje na dzień dzisiejszy.
Piękne jest te Wasze wnętrze ❤️
Piękny i wzruszajacy tekst a na zdjęciach widać ogromną miłość ❤️ Ściskam
Kiedyś niektóre plakaty zamienią się w zdjęcia z przeżyć i już nie mogę się tego doczekać :)
Piękne i wzruszające ❤ moja ściana również czeka i dziękuję za inspirację ?
Proszę, pamiętaj, że kod jest ważny tylko do 16 stycznia :)
Bardzo ładny kącik z sofą? i te cudowne plakaty które dopełniają całości! Podoba mi się ❤ buziaki ?
Dziękuję :)
Czy poduchy sofy były pomarszczone od “urodzenia” czy coś nie tak z eksploatacją?