Jeśli jeszcze macie pure z dyni (klik), koniecznie wypróbujcie te placuszki. Dziewczynki opędzlowały raz dwa. Wyśmienicie pasował nam dodatek dżemu i powideł, gdyż placuszki w wersji bezglutenowej są nieco suche. Osobiście wybrałam do nich kubek maślanki i cukier puder (z ksylitolu). Idealnie pasują na weekendowe, powolne śniadanie (klik). Nie zawierają białej mąki (pszennej), chociaż możesz ją dodać zamiast mieszanki mąki ryżowej i migdałów. Nie mają również cukru, więc można poszaleć przy dodatkach do placuszków.
LISTA SKŁADNIKÓW
- 3/4 szklanki puree z dyni (tutaj)
- 2 łyżki jogurtu (lub 2 dodatkowe łyżki puree)
- 2 jajka
- 2 łyżki oleju kokosowego (lub rozpuszczonego masła)
- 2 łyżki syropu klonowego
- 1 szklanka mąki ryżowej
- 1/3 szklanki zmielonych migdałów
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia bezglutenowego
Krok 1
W misce mieszam dokładnie wszystkie mokre składniki – puree, jogurt, jajka, olej i syrop klonowy.
Krok 2
Dosypuję suche składniki – mąkę, mielone migdały i proszek.
Krok 3
Smażę z obu stron na teflonowej, mocno rozgrzanej patelni. Nie używam tłuszczu.
Krok 4
Podaję od razu z dżemem lub cukrem pudrem.
Smacznego!
Placki są przeza****ste! Robiłam wersję nie bezglutenową tylko z normalną mąką i coś pysznego! Dynia to moje odkrycie tego roku, ale że placki z niej są takie dobre to już nie wiedziałam :)
Doskonale cię rozumiem, bo sama do dyni przekonywałam się kilka lat :)