Pracuję już nad wpisami z Włoch i mam nadzieję, że wkrótce się one pojawią, ale powiem Wam, że dla mnie ta podróż była wyjątkowa też z innego powodu. Jestem z siebie dumna, że moja komunikacja z innymi w języku angielskim poszła do przodu. Bez problemu byłam w stanie prowadzić proste rozmowy z właścicielką naszej cudownej kwatery (link do kwatery z Włoch), zamówić jedzenie w restauracji, czy porozmawiać ze stewardem w samolocie. Dla mnie to przełom, bo jeszcze pół roku temu modliłam się, żeby przypadkiem nikt nic do mnie nie mówił po angielsku :)
Pisałam Wam już, że zdecydowałam się na naukę w szkole językowej ESKK i uczę się online. Zdecydowałam się na wersję online, bo jest to dla mnie najwygodniejsza opcja. Mogę uczyć się w swoim tempie i w dogodnym dla siebie czasie i miejscu. Nie muszę deklarować konkretnej godziny i co fajne, mogę liczyć na wsparcie nie tylko nauczyciela, ale też innych studentów, z którymi mogę rozmawiać poprzez platformę online. Dla mnie bomba, bo pomagają sprawdzić poprawność zadania domowego, albo pomóc się czasem z tą nauką ogarnąć.
Jak wygląda moja nauka w szkole językowej ESKK?
Najczęściej uczę się wieczorami kiedy dzieci już śpią, a ja wiem, że zrobiłam już w ciągu dnia wszystkie goniące mnie projekty. Mam wolną głowę i mogę spokojnie się skupić. Podoba mi się to, że uczę się tutaj na wielu płaszczyznach. Czytam (na razie cieszę się, że nikt mnie nie słyszy :)), słucham, piszę i rozwiązuję zadania domowe – i to wszystko podczas jednej lekcji. Podoba mi się to i jest tak inne od tego, co pamiętałam ze szkoły. Nienawidzę siedzenia i uczenia się na pamięć słówek. Tutaj naturalnie je zapamiętuję podczas wykonywania tych wszystkich zadań. Lekcje odbywają się zarówno w tradycyjnych zeszytach ćwiczeń, jak i na platformie online, do której dostęp mam przez cały rok. Jeśli więc pójdzie mi sprawniej niż przypuszczałam na początku, mam szansę doskonalić swoje umiejętności wracając do odbytych już lekcji.
Zeszyty ćwiczeń są przemyślane i podzielone na etapy nauki, tak, abym bez problemu mogła zrobić sobie przerwę kiedy tego potrzebuję, bez utracenia ciągłości nauki. Lubię też swój czerwony filtr, który przykładam sobie do zeszytu, aby zasłonić fragmenty tekstu, które muszę poprawnie wypowiedzieć. integralną częścią zeszytów są materiały na platformie online, materiały dźwiękowe do lekcji i słownik. Znajdziecie też na niej gry i ćwiczenia, biblioteczkę, audiobooki i możliwość konwersacji z lektorem!!! Na razie trochę brakuje mi czasu i odwagi na takie rozmowy, ale obiecuję sobie, że jak tylko oddam wszystkie zaległe projekty i skończą się wszystkie moje wyjazdy (prywatne i służbowe), to zajmę się tym na poważnie.
Motywuje mnie to, że mam przydzielonego nauczyciela, który monitoruje moje postępy w nauce. Sprawdza moje prace, odsyła ważne wskazówki. Jest to o tyle fajne, że bez tego pewnie czułabym, że nikt nade mną nie stoi i nie muszę jednak się uczyć, bo w sumie ten angielski może nie do końca jest mi potrzebny :) Ja wiem, że uczę się sama dla siebie, a nie dla nauczyciela, wiem. Jednak ten ludzki czynnik troszkę nade mną czuwający to jest to, co mnie napędza i każe o to dbać. Nie wiem, czy moje efekty są spektakularne. Ale cieszę się, że w końcu się za to zabrałam. Na początku do nauki musiałam się zmuszać. Wyrosłam już ze szkoły i bądźmy szczerzy, potrafiłam sobie w minutę znaleźć milion spraw, którymi powinnam się zająć. Ale z czasem przestałam z tym walczyć i teraz staram się wykupić sobie ten czas na naukę.
Motywuje mnie też fakt, że mogę na naukę poświęcić ok 15-30 minut dziennie i przynosi to efekty. Moim marzeniem jest kiedyś płynnie mówić po angielsku i się nie wstydzić rozmów z innymi. Obiecuję sobie nad tym jeszcze popracować. Ja wykupiłam sobie dostęp do nauki języka na poziomie podstawowym, ale macie do dyspozycji jeszcze wersję dla średnio zaawansowanych i zaawansowanych.
A wiecie, że moim marzeniem jest jeszcze język hiszpański? Chyba czas się w końcu zdecydować. Nie wiem dlaczego, ale czuję, że jeszcze bardziej zmotywuje mnie do nauki i kusi mnie uczenie się tych samych zwrotów jednocześnie w dwóch językach. ktoś z Was kiedyś próbował takiej wersji nauki? Jest do ogarnięcia?
Robaczki moje kochane, zmykam kończyć remont i obrabiać zdjęcia znad morza. Wkrótce relacja. Ściskam Was ciepło.
Andzia