Świat jest piękny. Fakt, z którym nie da się dyskutować. I można go zwiedzić wzdłuż i wszerz i to jest cuuuudowne. Można przy tym robić tak wiele pięknych zdjęć, nagrywać tak wiele pięknych filmów, ale najważniejsze – kolekcjonować wspomnienia. Bazę na całe życie. Ja w tym roku zrobiłam moje najpiękniejsze zdjęcie z wakacji. Też takie macie? Pochwalcie się w komentarzach proszę ?
Solaris – camping w Chorwacji, do którego wróciłam szybciej niż się spodziewałam
W lipcu byliśmy na wakacjach w Chorwacji. Kocham ten kraj. Za wszystko i pomimo że. Taka miłość bezwarunkowa. To póki co jedyne miejsce na świecie, do którego mogłabym się przeprowadzić. I kiedy piszę ten wpis popijając gorącą jaśminową herbatkę, moje serce rozgrzewają cudowne wspomnienia.
Spędziliśmy w Chorwacji najpierw dwa cudowne tygodnie podczas wakacji. Pierwszy tydzień na genialnym campingu Lanterna Premium Resort. Tam jest naprawdę wszystko, czego potrzebują dzieci, żeby powiedzieć o wakacjach, że są super :) Później przenieśliśmy się na camping Solaris. Wiem, że oba już z naszego polecenia odwiedziliście, a w Solaris miałam nawet cudowną możliwość spotkać się z jedną z Was. Dziękuję za zaufanie ❤️
Gdybyście i Wy chcieli odwiedzić te campingi, albo poszukać innego z całej szerokiej oferty, podrzucam, że my korzystaliśmy z oferty Vacanceselect. Teraz można zrobić wczesną rezerwację już na wakacje 2020, korzystając z bezpłatnej anulacji do 31 stycznia, niskiej zaliczki i co najważniejsze, wciąż szerokiej oferty domków.
Wymarzony spokój
Kiedy zobaczyliście, że pojechaliśmy drugi raz na ten sam camping, zasypaliście nas pytaniami “dlaczego”. Odpowiedziałam na nie tutaj.
Kiedy pierwszy raz odwiedziliśmy camping Solaris, pokochałam go za kameralność i “to coś”. To zabawne, ale “to coś” najczęściej ciężko opisać. Napisaliście mi wtedy, że skoro sama pojechałam drugi raz na miejsce, które polecam, musi tam być naprawdę fajnie. I jest. Teraz we wrześniu jest tam prawie pusto. Jeśli tylko macie możliwość skorzystać z takiej oferty na miesiące niewakacyjne, to ja polecam w ciemno. Zobaczcie jak tanio możecie wtedy wynająć domki (nie tylko w Chorwacji).
Dzięki temu, że byliśmy drugi raz w tym samym miejscu, nie czułam żadnej narzuconej sobie samej presji. Czułam spokój, przeświadczenie, że nic nie muszę. Dzięki temu, pomimo, że ten urlop trwał tylko 5 dni, naprawdę baaaardzo odpoczęłam. Ze zdziwieniem jednak odkryłam, że odwiedziliśmy ponownie wiele fajnych miejsc.
Piszę jednak nie na darmo o zdjęciu, ponieważ to, które przywiozłam z tych wakacji, jest moim ukochanym. Niedługo zawiśnie na ścianie w sypialni, a ja mam do niego wyjątkowy sentyment. Przed Wami moje oczko w głowie!
Postanowiliśmy robić zdjęcia tylko telefonami, żeby niepotrzebnie się nie rozpraszać. Dlatego zapewne wprawne oko fotografa zaraz zauważy, że zdjęcie technicznie nie jest najlepsze. Ale zupełnie mnie to nie obchodzi. To nie technika, a życie. A technika czasem nie przeżywa w zderzeniu z rzeczywistością :) To zdjęcie jest dokładnie takie, jakie powinno być. Nieostre, pełne pikseli, niedoskonałe w swojej zupełnej doskonałości. Już na zawsze moje ukochane…
A gdyby tak… ciemnia oczekiwania
To pierwsze zdjęcie w moim życiu, przy którym zaczęłam marzyć, jakby to było umieć samemu wywoływać zdjęcia. Ciemnia i moje emocje zamknięte w oczekiwaniu. Kiedyś tego nie rozumiałam zupełnie, ale teraz… Za bardzo przyzwyczailiśmy się do zdjęć instant. W ogóle do wszystkiego na szybko. Tracimy na tym. Nie doceniamy chwili, czekania, dreszczyku emocji. Niesamowite, ile człowieka może nauczyć jedno zdjęcie. Marzyłam o dokładnie takim kadrze, odkąd pierwszy raz byliśmy na tym campingu. Wtedy się nie udało, bo na basenie była zamknięta impreza. Ale teraz… wszystko było dokładnie tak, jak sobie wymarzyłam. Wyczekałam… Samo to uczucie czekania na coś, spełnienia marzenia, jest tak niesamowite, że zostanie ze mną i z tym zdjęciem już na zawsze. Macie takie swoje ukochane zdjęcie?
Dzikie plaże, małe wioski i pyszne jedzenie
Po raz kolejny camping Solaris okazał się dla nas idealną bazą wypadową w kilka miejsc. Jeśli ten temat Was interesuje, zobaczcie też poprzedni wpis o tym campingu, ponieważ tam opisuje dokładniej co zobaczyć w jego okolicy. Macie gotowy plan zwiedzania, a ja wiem, że Wy korzystacie z tych wpisów. Wystarczy kliknąć na czerwoną nazwę campingu na początku tego akapitu :)
Tym razem odwiedzaliśmy pobliskie pizzerie, małe dzikie plaże w okolicy i wybraliśmy się na wyspę Mostar. Tam spotkaliśmy się z Agnieszką, która poleciła nam też odwiedzić małą wioskę Betina. Urzekła mnie zarówno jej historia, jak i niespieszne życie mieszkańców. Nie do przecenienia są też puste uliczki, bez całego turystycznego zgiełku. Zakochałam się w tym miejscu. Chorwacja pełna jest takich perełek. Wystarczy być gotowym zboczyć z utartego szlaku i pozwolić się zaskoczyć.
Jaką lekcję dała mi ta krótka chwila uważności?
Dlaczego postanowiłam zrobić cały wpis o jednym zdjęciu? Dlatego, że sama po sobie wiem, jak życie przecieka nam przez palce. Nabuzowani ogromem bodźców nie umiemy już dostrzegać codzienności. Wydaje nam się, że życie trzeba ogarnąć. A to bzdura. Je trzeba przeżyć. Zrobienie jednego zdjęcia może nam dać więcej niż odkrycie nowej destynacji podróżniczej, ale tylko wtedy, gdy zwolnimy. Gdy przestaniemy zaliczać kolejne cele. A nauczymy się smakować życie.
Patrząc na cudowne kadry z dalekich krain tracimy umiejętność cieszenia się z piasku i basenu, który leży w zasięgu naszych możliwości. Przejrzyj swoje zdjęcia. Dotknij ich, zamknij oczy. Co czujesz? Jakie masz teraz wspomnienie w głowie? Uśmiechasz się na myśl o nim? Możliwe, że to zwykłe zdjęcie, ze zwykłej plaży, nad zwykłą rzeką, w zwykłym kostiumie i kanapkami w ręce. Ten smak chleba połączony ze zgrzytającym w zębach piaskiem… Nic więcej… Nie potrzeba… Tylko zdjęcie…
Piszę o tym również dlatego, że nauczyły mnie tego z pozoru błahe poranki uważności. Właśnie tej umiejętności bycia tu i teraz. Kiedy tylko zrozumiemy, że życie to sztuka, każdy krok nią jest, staje się ono tak głębokie i pełne doznań, że sami możemy być zaskoczeni, że to nasze, naprawdę nasze życie może być takie esencjonalne. Kiedy nauczymy się uważniej żyć, zaczynają nas zachwycać nowe, proste rzeczy. Będąc po raz drugi w tamtym miejscu nic nie miało dla mnie znaczenia. Ani kolor wody, ani jakość plaż… Tylko ta chwila, która jest zamknięta dla mnie już na zawsze. W jednym kadrze. W tamtej chwili bardziej niż kiedykolwiek zrozumiałam, że porządkowanie głowy, to najlepsze co możemy zrobić dla siebie.
Wrzucam Wam na koniec kilka kadrów zrobionych dronem. Wiecie, co odkryłam? Nie zobaczyłam na tym campingu jeszcze wszystkiego :) Muszę wrócić hhahaha :) I od kolejnego wyjazdu będziemy latać dronem na samym początku, żeby spojrzeć z lotu ptaka gdzie warto pójść. A nie ostatniego dnia, kiedy ja już pakuję walizki do auta :)

Tak, wiem… było długo. Ale wierzę, że uważnie…
A teraz będzie wnikliwe pytanie. Proszę o szczerą odpowiedź. Co Ci dało przeczytanie tego wpisu? Czy kończysz go z jakimś wnioskiem, który może wpłynąć na cokolwiek w Twoim życiu?
Piękne zdjęcia i Sliczne wspomnienia z wakacji :)
Bardzo ładne zdjęcia i wspaniałe wspomnienia z wakacji! Oby takich jak najwięcej, każdego roku
Przepięknie to wygląda. Jak z jakiegoś filmu. Z chęcią bym się tam wybrała.
Piękne miejsce to i piękne zdjęcia :)
Właśnie zabukowaliśmy wakacje na 2020r. Na Kaszubach. Przed przeczytaniem Twojego wpisu mialam jeszcze mieszane uczucia…bo może powinnam wybrać właśnie Chorwację,albo Hiszpanie? Wszyscy tam jeżdżą. Ale czy to ma być jedyny powód?? ‘WSZYSCY’?? Nie,stanowcze nie. Na Kaszuby jedziemy drugi raz pod rząd. A dla mnie i mojego męża jest to dwutygodniowy pobyt w domu. Odpoczywamy tam na maxa! Nie urodziłam sie na Kaszubach,ale 12lat mieszkamy z całą rodziną w UK i te dwa tygodnie w Polsce bardzo dużo nam dają. I mam już ulubione zdjęcie:) Na razie to zdjecie ze strony ośrodka do ktorego jedziemy. Widok z domku na jezioro. Uwielbiam je i mam zamiar zrobic podobne o poranku kiedy będę piła kawe na tarasie. A wczoraj wrzuciłam je na wyświetlacz telefonu,żeby CZEKAĆ,cieszyć się czekaniem i doceniać.
Wydaje mi się że to zdjęcie na którym dziewczynki stoją w niebieskiej bramie trzymając się za ręce i patrząc na to piękne morze ?
Piękne zdjęcia, patrząc na nie zaczęłam żałować, że nie mam nawyku uwieczniania, pięknych chwil na zdjęciach. ☹️ Wpisem pokazujesz, że warto to robić, wracać do pięknych chwil i miejsc. Wracać do chwil spędzonych z rodziną, dziećmi. Pokazujesz również, że warto marzyć i dążyć do spełnienia swoich marzeń. Gdy nie uda się spełnić ich za pierwszym razem to walczyć o te marzenia dalej, a spełnią się za drugim albo trzecim, ale na pewno się spełnią tak jak Twoje piękne rodzinne zdjęcie przy basenie. ?
Wniosek mam jeden – zwolnić, ,,przyjrzeć się”, zrozumieć, docenić.
Cudne ujecia a wpis poprostu uswiadamiajacy ze dzis to dzis i już nie wróci dlatego trzeba wolniej isc przez to życie i mniej oczekiwać ….zdrowie jest najważniejsze i o nie walczmy kazdego dnia a reszta jakos sie pouklada ???
Chciala bym sie teraz tam znaleźć piekne zdjecia
Przeczytałam wpis i dzięki temu zatrzymałam się na chwilę w pędzie codziennych obowiązków, po to by zatęsknić do nocnych spacerów po plaży i wspomnieć cudowne kolory Teneryfy o zachodzie słońca ❤️
Przepiękne są te zdjęcia. Dużo na nich ciepła, miłości i wdzięczności.
Wow, ale extra. Tyle pięknych zdjęć, ale jesteś zdolna…
Ja mam takie odczucie że trzeba spełniać swoje marzenia bo później może się okazać że będziemy żałować przez całe życie że się nie pojechało lub nie zrobiło co serce podpowiadało