Czasami się boję, że się obudzę i okaże się, że to był tylko sen. Jestem taka szczęśliwa z powodu remontu, który trwa od 3 tygodni, że wciąż nie mogę uwierzyć, że to się dzieje naprawdę. Moje podekscytowanie sięga zenitu, kiedy staram się wyobrazić sobie efekt końcowy. Nasze 63 metrowe mieszkanie przejdzie gruntowną metamorfozę. Chociaż na początku zakładaliśmy tylko remont salonu (stołowego :)) i dawnej kuchni, która będzie garderobą, to w trakcie zastałam pewnego dnia rozwaloną łazienkę i ogłoszenie męża, że tutaj też musimy zrobić remont :) Jeżeli coś musimy, to co zrobisz, jak nic nie zrobisz :) W naszym mieszkaniu zmieni się naprawdę wiele. W największym pomieszczeniu powstanie kuchnia w salonie. I to właśnie tej części mieszkania chcę poświęcić ten wpis.
Salon ma 19 merów kwadratowych. Na tej niewielkiej powierzchni musi zmieścić się funkcjonalna kuchnia, która jednocześnie będzie pełniła funkcję mojego studia nagrań, o czym mówiłam już w tym filmie. W drugiej części pokoju powstanie część salonowa. Połączenie tych kilku funkcji w tak małym pomieszczeniu jest wyzwaniem. Projekt nie może przytłaczać, zagracać mnóstwem sprzętów czy różnorodnością form i faktur wybranych materiałów. Miałam gdzieś tam w głowie wizję tego, jak to ma wyglądać, ale projektowanie wnętrz, dobieranie do siebie elementów wystroju to wciąż dla mnie zadanie nowe i raczej trudne.
Nie planowaliśmy na początku współpracy z projektantem, zakładając radośnie, że inspiracje z pinteresta nam wystarczą, żeby stworzyć mieszkanie marzeń. Ale pinterest często zawodzi, kiedy masz tak ograniczoną przestrzeń i musisz na niej zmieścić tak wiele. Dlatego cieszę się niezmiernie, że metamorfozą mieszkania zajmuje się profesjonalista. Na chwilę obecną nasza projektantka Maria Mucha Architektura &Wnętrza (koniecznie polubcie jej profil na FB, bo tam będzie się działa duża część naszej metamorfozy) zaproponowała nam kilka rozwiązań, a ja proszę Was o pomoc. Zobaczcie każde z nich i dajcie znać, czy takie rozwiązania się sprawdzają. A może warto pójść w zupełnie inną stronę?
Dla przypomnienia, nasz pokój wyglądał jeszcze chwilę temu tak:
Kuchnia w salonie – projekt 1
To rozwiązanie jest funkcjonalne i piękne. Daje chyba najwięcej przestrzeni. Wyzwaniem jest tutaj podłączenie wody, bo cała kuchnia była by na ścianie, na której widzieliście obraz na poprzednim zdjęciu. Projekt zakłada, że lodówka będzie stanowić jeden z elementów wystroju a jej kolor będzie pastelowy i odwzorowany później w części wypoczynkowej. W takim ustawienie mebli musielibyśmy całkowicie zrezygnować z telewizora.
Kuchnia w salonie – projekt 2
Projekt bardzo podobny do pierwszego, jednak z zabudowaną lodówką. Dzięki temu jest sporo miejsca na regały. Okrągły stół jest mocnym akcentem tego projektu. Kuchnia zachowana w jednym ciągu daje dużo przestrzeni na część salonową.
Kuchnia w salonie – projekt 3
Ten projekt bazuje na projekcie nr 2, jednak część wypoczynkowa została przesunięta w lewą stronę pokoju, a na jej miejsce powędrował stół. Ważnym jest dla mnie, żeby stół był jak najmocniej nasłoneczniony, ponieważ jest moim miejscem pracy. To tam najczęściej będą powstawały zdjęcia do wpisów kulinarnych. Dzięki takiemu ustawieniu zyskaliśmy dodatkową komodę, na której na ścisłość mógłby stać właśnie telewizor.
Kuchnia w salonie – projekt 4
Ten projekt bardzo mnie kusi. Dzięki takiemu ustawieniu mebli można gotować przodem do gości. Lodówka i okap stanowią elementy dekoracyjne. Na części barowej urządziłabym sobie studio nagrań, w miejsce fotela i stolika wjeżdżałyby lampy i statywy. Telewizor jest ukryty właśnie w tym barku na wyjeżdżającej półce. Przyznacie, że sprytne rozwiązania? Lubię ten projekt. Jest bliski moim potrzebom.
Kuchnia w salonie – projekt 5
Ten projekt to duża zmiana w porównaniu z poprzednimi. Kuchnia w kształcie litery L. Prosta i funkcjonalna. Dzięki przeniesieniu lodówki i piekarnika na ścianę z sofą, zyskuje się w tym projekcie naprawdę dużo szafek kuchennych. To jest dla mnie też bardzo istotne, bo posiadam spore zaplecze atrybutów do zdjęć. Mam dziesiątki pojedynczych talerzyków, ściereczek i deseczek i gdzieś muszę to wszystko pochować. Bez problemu znajdzie się też miejsce na telewizor i komodę na drobiazgi dla męskiej części tej rodziny :)
Kuchnia w salonie – projekt 6
Ostatni projekt bazuje na poprzednim, ale został skrócony do jednego ciągu mebli. Nie jest już charakterystyczną literą L. Boję się, że przy takiej ilości szafek, zajmę połowę garderoby kuchennymi gadżetami. Kwestia do rozważenia, jednak brakuje mi tutaj kawałka kuchni. Wiem, że wiele z Was ma takie rozwiązania w domu. Mieścicie się w takich mikro kuchniach?
Pomożesz mi wybrać?
Oboje z Kamilem mamy różne oczekiwania odnośnie remontu. Ale jak to w małżeństwie, tutaj też sztuką będzie kompromis. Niestety metraż naszego mieszkania sprawia, że większość wymarzonych przeze mnie rozwiązań po prostu nadal musi pozostać w sferze marzeń. Gdybym cały ten pokój mogła zrobić kuchnią, byłoby cudownie, ale jestem zbyt towarzyską istotą, żeby pozbawiać siebie części salonowej i przyjmować gości tylko przy stole, niezależnie od tego jaki byłby duży. Zdecydowaliśmy się na dość nietypowe rozwiązanie przeniesienia odrębnej kuchni do salonu, ponieważ na jej miejscu powstanie pralna z suszarnią i garderobą. Dla wielu z Was takie rozwiązanie może wydawać się dziwne i być może napiszecie mi, że będę żałowała zapachów, które będą towarzyszyć mi w pokoju, a pranie mogłam sobie wieszać w łazience. Być może nawet część z Was będzie mieć rację. Jednak na chwilę obecną i po przemyśleniu wielu innych koncepcji, nie ma bardziej odpowiadającej naszym aktualnym potrzebom.
Dajcie znać, które rozwiązanie według Was jest najlepsze i może nawet podpowiedzcie, co sprawdza się u Was. Będę wdzięczna za wszelkie sugestie, które jeszcze na tym etapie mogłyby zostać wprowadzone w życie.
Projekt 5 to najfajniejszy projekt.
Najbardziej podoba mi się projekt nr. 3 jeżeli mam wybierać.