To był jeden z tych dni, kiedy nie miałam siły jechać do pracy rowerem. No bo weź sobie wyobraź człowieku babę na rowerze, kiedy upał taki, że tylko bikini to jedyny słuszny strój. Albo nie, może sobie nie wyobrażaj :) Wróćmy do roweru. Więc pędzę i sapię jak lokomotywa na stacji. I marzę o obiedzie. I już sobie wyobrażam ten wielki kawał schabu, co go mi mąż ubijał pół dnia, żeby był cieniutki jak chmurka. I te ziemniaczki z koperkiem i tą mizerię. I tak mnie te fantazje prawie same do domu dognały i nagle… Nie ma tego schabu, koperku ani nawet ogórków na mizerię. No nie ma. I otwieram lodówkę, a tam w twarz mi się śmieją borówki a z półki prawie rechoczą brązowe banany. Mówię, zła taka, ja wam pokażę… I pokazałam. Zblendowałam towarzystwo i basta :)
Lista składników
na 6 średnich buteleczek lub 4 spore szklanki
- 350 ml kefiru lub maślanki
- 2 mocno dojrzałe banany
- 1 duży jogurt grecki
- 250 g (jedno opakowanie) borówek
Krok 1
Banany obrałam ze skórek i zblendowałam z kefirem. Przelałam do buteleczek.
Krok 2
Borówki zblendowałam z jogurtem i uzupełniłam buteleczki.
Ps. Planowałam zrobić na odwrót z warstwami i fioletową, gęstszą, wlać na spód a bananową wyżej. Miało być ładnie i kolorystycznie ale nie wyszło :)
Smacznego!
Takie buteleczki w sprzedaży są szalenie drogie. Moje pochodzą z recyklingu :) Po wypiciu soków, wyczyściłam je z naklejek i tadam :)
Słomki – Party Party