Z racji swojej pracy bywam na wielu warsztatach i szkoleniach. I choć po raz pierwszy byłam na fotograficznych, wiem, że wiedzę albo się umie przekazać albo nie. Często też właśnie od tej umiejętności zależy czy coś polubimy czy wręcz przez całe życie będziemy już na nie. Jakie przedmioty w szkole lubiliście najbardziej? Czy nie te, w których to nauczyciel z charyzmą i zaangażowaniem potrafił przekazać wiedzę? Nawet najciekawszy przedmiot może zostać stłamszony i sponiewierany przez nijakiego nauczyciela.
A ja wam powiem, że spędziłam dwa dni z nauczycielem, który tchnął we mnie nadzieję, że dam radę i cierpliwie uczył, odpowiadając sto razy na te same pytania. I nawet teraz po szkoleniu, udziela wszelkich wskazówek. O warsztatach u Moniki powiedziała mi Marlena i to ona w sumie mnie na nie namówiła. Perspektywa spędzenia dwóch dni z przyjaciółką była na tyle kusząca, że w sumie zgodziłam się w ciemno. Zresztą całą historię i nasze przeboje z dotarciem na miejsce możecie przeczytać właśnie u Marleny. Byłe wesoło. Droga powrotna również na wariata. Ale…
…nauczyłam się bardzo dużo. Jeszcze więcej zapomniałam :) To moje pierwsze ale już wiem na pewno, że nie ostatnie warsztaty fotograficzne. Tak się wkręciłam, że teraz szukam ciągle warsztatów z różnych dziedzin. Warto też pojechać na kilka różnych i zobaczyć style, z których później można stworzyć swój własny. Bo należy pamiętać, że nie jedziemy się uczyć kopiowania. Teraz przede mną wyjście z mojej strefy komfortu i ciągła zabawa z nową obróbką.
Zobaczcie kilka kadrów, które już po warsztatach udało mi się obrobić. Mam nadzieję, że zauważycie różnicę :)
I jeszcze prezent od Moniki :)
Ja tak ni z gruchy ni z pietruchy – pięknie Ci w grzywce! A do mnie przemawia najbardziej zdjęcie nr 5 od góry – jest idealne! Jak kadr z jakiegoś filmu lub zakończenie bajki. Pozdrawiam!:)
Dziękuję <3 To też moje ulubione zdjęcie :)