Zakochałam się, wpadłam po uszy. Miłość od pierwszego… soku :) I tylko żałuję, bardzo żałuję, że obiekt moich westchnień nie jest moją własnością. Właściwie do tej pięknie urządzonej kuchni też wzdycham za każdym razem kiedy tam wchodzę. W ogóle mam takie przemyślenia, że wnętrze robi zdjęcie. Kilka dodatków i gdzie się człowiek nie obróci, każdy kadr wychodzi pięknie. Moja kuchnia, no cóż… Może kiedyś. Ale właśnie w tej pięknej kuchni powstała recenzja wyciskarki Kuvings B6000.
Za każdym razem kiedy my piłyśmy kawę, dziewczynki chciały wyciskać sok. I wtedy zdałam sobie sprawę, że tej wyciskarki prawie w ogóle nie słychać. I w głowie zrodził się pomysł, aby ją dla was przetestować. Jednak nie chciałabym się tutaj skupiać na danych technicznych, bo te znajdziecie na stronie producenta (klik). Spojrzę na wyciskarkę po prostu swoim okiem i powiem wam czy jest przyjazna w użytkowaniu.
To, że wyciskarka poradzi sobie z cytrusami i innymi miękkimi warzywami lub owocami, było dla mnie oczywistością. Jednak miałam obawy jak poradzi sobie z marchewką lub burakami albo szpinakiem. Serio, przy pierwszej marchewce aż zamarłam, że coś tam się połamie albo strzeli. Moja sokowirówka w domu chodzi jak czołg, a kiedy wkładam do niej właśnie jakieś twarde rzeczy, to już jak dwa czołgi. A tutaj tylko delikatne, nawet nie wiem jak to nazwać, odgłosy. Producent zaleca namoczenie wszelkich ziół lub warzyw kapustnych przed wyciskaniem, ale ja nie miałam na to czasu. Chodzi o to, aby uzyskać więcej soku. Jestem jednak pod ogromnym wrażeniem jaki klarowny sok uzyskałam ze szpinaku czy natki pietruszki.
Ogólnie ogromną zaletą dla mnie, użytkowniczki ogromnej sokowirówki z małym otworem na wkładanie czegokolwiek, jest właśnie spory bo aż 7,5 cm otwór, który bez trudu pomieści pomarańcze lub jabłka bez konieczności krojenia na mniejsze części. Oczywiście jeśli traficie na jakieś gigantyczne owoce to nie ma bata, trzeba przeciąć ale otwór i tak jest genialnie duży.
Można dokupić specjalne sito na sorbety, ale ja nie miałam możliwości go przetestować. Zabrakło nam już czasu. Do wyciskarki jest dołączona książeczka z przepisami ale umówmy się, że w dobie internetu i ogólnego rozgarnięcia, każdy sobie bez niej poradzi. Jestem pewna, że mając w domu taką wyciskarkę, nie potrzeba nam zbyt wielu przepisów bo każdy z nas wie, co najbardziej nam smakuje i czego najbardziej potrzebuje nasz organizm.
Wiecie nad czym najdłużej się zachwycałam? Wcale nie jej ciszą, dużym otworem na owoce, wszechstronnością tylko konsystencją soków. Każdy, kto ma w domu sokowirówkę, wie o czym mówię. Soki z sokowirówki prawie od razu się rozwarstwiają. Z wyciskarki wolnoobrotowej są mięsiste. Różnica polega na tym, że tutaj owoce są wyciskane a nie rozrywane czy miażdżone, przez co sok nie jest napowietrzony czy ogrzany i zachowuje wszystkie swoje właściwości.
Czy wiedzieliście, że nasz organizm wchłania jakieś 17-20 procent wartości odżywczych ze zjedzonych świeżych owoców i aż 65 procent z wyciśniętych soków? Gdybym przed jej wypróbowaniem dowiedziała się, że kosztuje prawie 2 tysiące, postukałabym się w głowę. Jednak teraz myślę, że jest warta swojej ceny, bo przecież zdrowie nie ma ceny prawda?
Dla mnie kolejnym plusem jest to, że jest naprawdę cicha. Spokojnie można nawet wcześnie rano wyciskać świeże soki bez obawy, że się obudzi resztę śpiochów. Dzięki temu można zabrać do pracy taki sok na drugie śniadanie (ale w pracy należy przechowywać sok w lodówce). I na koniec coś, co dla mnie jest absolutnym hitem. Wyciskarka jest wyposażona w zatyczkę do dokładnego dozowania soku. Dzięki temu nic nie pryska na boki, kiedy my zajmujemy się wyciskaniem a później nalewamy sobie tylko tyle soku, na ile mamy ochotę. Reszta zostaje w pojemniku i przed następnym nalaniem możemy na nowo wymieszać sok. Rewelacyjne rozwiązanie. Do tej pory widziałam tylko w tym sprzęcie.
Nie ma absolutnie żadnej obawy, że dziecko może się skrzywdzić więc bez problemu możemy zaprosić do pomocy najmłodsze dzieci. Frajda ze zrobionego soku nie ma sobie równych. Jeśli dziecko ma możliwość wrzucania swoich ulubionych składników, mamy pewność, że z chęcią wypije sok a my dostarczymy mu naprawdę cennych składników.
A teraz mam dla was 5 przepisów na zdrowe i odżywcze soki. Większość powstała z naszej twórczej inwencji przy testowaniu wyciskarki i ich smak godny jest rozpowszechnienia dalej. Zresztą zobaczcie na zdjęciach, jak smakowicie pochłaniane były przez dzieci.
SOK Z TRUSKAWEK I POMIDORÓW
Sok z pomidora wspomaga odchudzanie i poprawia kondycję skóry. Natomiast truskawki zawierają witaminę C, która pomaga zapobiegać grypie i poprawia stan skóry.
- 2 pomidory malinowe
- 1/2 kg truskawek
- 1 marchewka
ZIELONY SOK Z SELERA NACIOWEGO I KIWI ZE SZPINAKIEM
Zapach selera naciowego wzmaga apetyt i zmniejsza uczucie zmęczenia. Sok należy wyciskać z całych gałązek, wraz z liśćmi.
- 4 liście selera naciowego (lub więcej jeśli lubicie seler i jego zapach)
- 3 kiwi
- 3 garście szpinaku
NAWILŻAJĄCY SOK Z OGÓRKA
Zawiera mnóstwo minerałów i ma orzeźwiający smak.
- 1 ogórek
- garść sałaty rzymskiej
- 1 melon
- 2 gruszki
KLASYCZNY SOK POMARAŃCZOWY Z MARCHEWKĄ I IMBIREM
Pomarańcze zawierają pektyny, potas oraz kwas cytrynowy, które mają doskonały wpływ na skórę, leczą zmęczenie i przeziębienie. Natomiast ogólna wartość substancji odżywczych marchewek wspomaga powstrzymywanie starzenia. wzmacnia odporność oraz korzystnie wpływa na wzrok.
- 4 pomarańcze
- 2 marchewki
- 2 cm imbiru
SOK Z JARMUŻU
Poprawia odporność i wspomaga pracę wątroby oraz jelit.
- 5 liści jarmużu
- 1 ogórek
- 1 gruszka
A wy korzystacie z takich urządzeń? Jakie są wasze ulubione soki? Chodźcie troszkę poplotkować w komentarzach :)
Soki wyglądają przepysznie :). Mam pytanko co do buteleczek – gdzie zostały one kupione?
Witaj, czy to prawdziwy drewniany blat, czy laminat? Bardzo mi się podoba☺
Wygląda fantastycznie. Cena trochę wysoka, ale rozumiem, że za jakość trzeba zapłacić. Zbliża się lato, świeże owoce i warzywa aż się proszą do takiego soczku.
Dokładnie tak
Wspaniałe soki! Dobór składników rewelacyjny. Rzeczywiście cena niezbyt zachęcająca, ale warto w ogóle zastanowić się nad wyciskaniem soków. Ja jak na razie nie mam żadnego sprzętu do tego celu, ale może, może… :)
Ja też już zbieram kasę :)
Sama nie posiadam takiego cudu techniki ale mam okazje pijac soki z wyciskarki w pracy dzieki uprzejmosci mojej kolezanki. Sa pyszne jesli oczywiscie sa robione z soczystych, pelnych slonca owockow i warzyw. Mnie nadal odstrasza cena ale moze kiedys sie skusze. I na jogurtownice tez zapoluje.
No cena wysoka, przyznaję, ale czym dłużej oglądam te sprzęty, tym szybciej stwierdzam, że tutaj taniej nie warto.
Piękne zdjęcia. I zgadzam się z tobą, że wnętrze to połowa sukcesu.