Do końca wakacji zostało już dwa tygodnie. Wybaczcie dziewczyny, musiałam o tym napisać. Jako mama przedszkolaków wiem, że mniej więcej właśnie od połowy sierpnia zaczyna się gonitwa za ubraniami, kapciami, plecaczkami przedszkolnymi. W sklepach aż roi się od promocji, każda sieciówka niejako “woła” nas do siebie kusząc wyprawkami szkolnymi. Nie ma nic złego w ubraniach z sieciówek, ale tutaj bardziej sprawdzi się metoda prób i błędów. Niestety jakość niektórych mocno się popsuła. Ponieważ my ze względu na nasz wyjazd do Chorwacji mamy zakupy ubranek już za sobą, postanowiłam podzielić się z Wami kilkoma uwagami i napisać krótki poradnik “Ubrania do przedszkola – jakie wybrać“. Skupię się na kilku elementach, ale na koniec będę miała dla Was super zniżkę. Łapcie dziewczyny, bo tutaj liczy się każdy grosz. A za zaoszczędzone pieniądze idźcie na kawę i ciasto, żeby ukoić swoje nerwy po tej całej bieganinie wyprawkowej :)
Ubrania do przedszkola – jakie wybrać
WYGODA
To najważniejsza kwestia. Wszystko oczywiście zależy od stopnia samodzielności dziecka. Jeśli potrafi samo ubrać bluzę przez głowę, to nie ma większych dylematów. Jeśli jednak wciąż uczy się ubierać, warto postawić na bluzy z zamkiem albo zatrzaskami, zamiast guzików. Lepszym rozwiązaniem będą legginsy, czy spodnie dresowe, od rurek i spodni z guzikami. Dla dziewczynek fajnym rozwiązaniem są sukienki, do których jesienią i zimą zakładamy rajstopy. Jest też metoda na rajstopy z bluzką.
Osobiście nie lubię dzieci w samych rajstopach, bez względu na to jak zdobne by one były. Traktuję tę część garderoby jako bieliznę. W całym życiu moich dzieci, zdarzyło im się kilka razy publicznie wystąpić tylko w rajstopach, najczęściej wtedy, kiedy o czymś zapomniałam. Sama też nie mam w zwyczaju paradować w samych rajstopach przed ludźmi :) I tego uczyłam dzieci. Rajstopy i majteczki to bielizna, trzeba na to ubrać ubranko, kiedy wychodzi się z domu.
W komforcie ubrań chodzi nawet o coś więcej niż wygodę przy zabawie. Kluczowe jest też przeświadczenie dziecka, że jest samodzielne i nie musi czekać, aż “ciocia” podciągnie mu spodenki po skorzystaniu z toalety. Dzieci w przedszkolu wciąż się ruszają, biegają, chodzą na kolanach w dziwnych pozycjach. Ubrania zatem mają nie krępować ich aktywności.
Latem sukienki mają tyle samo wad, ile zalet. Wielką zaletą jest na pewno szybkość ubierania się rano (o zgrozo, zima jest masakryczna, bo ubieranie trwa rano dwa dni). Przewiewne sukienki są świetne w przedszkolu, ale już na wyjścia na plac zabaw średnio. Zjeżdżanie gołą pupą po rozgrzanej zjeżdżalni jest dla dziecka mało przyjemnym doświadczeniem. Dlatego można dodatkowo zostawić w szatni krótkie spodenki, które dziecko może założyć pod sukienkę idąc na plac i zdjąć zaraz po powrocie.
JAKOŚĆ UBRAŃ
Szybko się przekonałam, że niektóre ubrania nie nadają się do przedszkola. Nawet bardziej niż o markę, chodziło o rodzaj tkaniny. U nas w ogóle nie sprawdziły się jeansy. Po pierwsze Zu z powodu nadwrażliwości dotykowej (to temat na inny wpis) nie ubierała w ogóle spodni, nawet najcieńszych. Po drugie Lena załatwiała jeansy na kolanach w ciągu maksymalnie trzech dni. Miałam dość zniszczonych spodni, które nieraz kosztowały 100 zł. W końcu jeansy odeszły w zapomnienie. Prawie w ogóle nie mamy ich w szafie.
Prawdą jest, że dobre ubrania nie muszą być drogie, a drogie nie są gwarancją jakości. Jednak jakość to rzecz, na którą powinniście zwrócić uwagę, bo ubrania przedszkolne pierzecie non stop. Dzieci zalewają się zupą, malują farbami więcej po bluzce niż po kartce, wychodzą na spacery. Jednym słowem się brudzą :) Do dziś jestem zdziwiona, kiedy odbieram dziewczynki czyste z przedszkola. Moje pierwsze pytanie wtedy brzmi ” Nic dziś nie robiliście”? :)
Wiadomo, że starszaki brudzą się mniej niż młodsze grupy, ale się brudzą. Samo tarzanie się po podłodze, dywanie, materacach sprawia, że ubrania dla dzieci są jednodniowe. Jeśli już muszą przechodzić test stu prań, niech będą dobrej jakości. Żadna to oszczędność kupować bluzeczki za 20 zł, które po dwóch praniach nadają się co najwyżej na ścierkę do podłogi. Oczywiście jeśli ktoś ich używa, bo przecież mamy erę mopów. Ale powtarzam, nie ma reguły. Czasem bluzeczki droższe są gorszej jakości. Musicie po prostu próbować.
TEMPERATURA W PRZEDSZKOLU
Widziałam dzieci ubrane w długie rękawy przy 30 stopniowym upale. Raczej nie spotkałam się ze skrajnością w drugą stronę. Mamy tendencję do przegrzewania dzieci i ubieramy je na wyrost. Dlatego najlepiej porozmawiać z opiekunkami, jaka temperatura naprawdę panuje w przedszkolu. Zasada ubierania na cebulkę jest idealna. Lepiej założyć bluzę na podkoszulkę z krótkim rękawem, niż tylko długi rękaw. Jeśli nie macie pewności, dajcie ubranie na zmianę. Ale nie przegrzewajcie dzieci. Toż one w przedszkolu jak te małpki w Zoo, w ciągłym ruchu. Zapewniam Was, że jak będzie im zimno, powiedzą o tym cioci i na pewno temu zaradzi.
UBRANIA NA ZMIANĘ
Ten punkt jest mocno związany z dwoma poprzednimi. Ponieważ dzieci w przedszkolu się brudzą, a pogoda może się zmienić w ciągu dnia, warto zanieść do przedszkola ubrania na zmianę. U nas zawsze były to całe zestawy: majteczki, spodenki, legginsy, bluzeczka z krótkim rękawem, rajstopki, bluza. Nie noszę tych ubrań codziennie. Dzieci mają swoją szafkę i tam trzymają te awaryjne ubranka. Kiedyś codziennie zabierałam brudne ubrania i brudne dzieci. Teraz nie jest już tak źle :) To znaczy zabieram już tylko brudne dzieci, bo najczęściej nie są zalane zupą do mokrej bielizny, tylko ubrudzone na miarę wykonywanych aktywności.
Może uznacie mnie za dziwaka, ale lubię ten widok. Rozczula mnie, bo wiem, że dziewczynki angażowały się w zabawę i jest to dla nich ciekawe przeżycie. Nigdy zatem nie krytykujemy dzieci, że się ubrudziły. To część ich rozwoju i doświadczania świata, a naszym obowiązkiem jest tego nie tłumić wyrzutami. Frazes pusty jak wiele innych, ale to naprawdę tylko dzieci :) I na litość, mamy pralki mechaniczne, a nie tylko franie :) Damy radę!
Jeśli wiem, że odbieram dzieci i jadę z nimi gdziekolwiek, zabieram ze sobą czyste ubrania. Nie lubię niespodzianek w postaci drugiego dania na spodniach, kiedy jedziemy na odczulanie, albo na lody :)
RÓŻU NIE WYGANIAJ, CZYLI POZWÓL BYĆ SOBĄ
Dopóki moje dzieci nie poszły do przedszkola, nie zwracały uwagi na ubrania z postaciami z bajek. Nie były one dla nich atrakcyjne. Pamiętam, że kiedyś dostały nawet w prezencie od kogoś i nie chciały nosić, bo są różowe. ALE po tygodniu chodzenia do przedszkola Zu powiedziała, że ona chce być jak koleżanki. Nie doszukiwałam się w tym zdaniu drugiego dna i nie pędziłam z nią do psychologa studiując przypadek jej poczucia własnej wartości. W drodze do domu opowiedziała mi o jakiejś bluzeczce z księżniczką i prawie ze złami w oczach prosiła o taką, bo ma ją Małgosia :) Piała z zachwytu nad różem, cekinami i brokatem. Taka zmiana w tydzień?
Mogłam z tym walczyć, tylko po co? Jeśli nie będzie nosić Elzy teraz, to kiedy? Dlatego pozwalam dziewczynkom decydować, w co chcą się ubierać do przedszkola. Czasem te wybory ranią mój gust, ale mogę to przeżyć. Czasem negocjujemy i dochodzimy do kompromisu, ucząc się, że Elza albo Minionki nie muszą dominować, ale podkreślać strój. I choć na co dzień unikam takich ubrań pełnych tiulu, różu, brokatu i całej fabryki Disneya, idę na kompromisy, by moje dzieci mogły się czuć tak, jak ich przyjaciółki. I nie wmówicie mi, że to coś złego. Do dziś zdarza mi się kupić taką samą rzecz, jaką nosi moja przyjaciółka. I nie jest to zazdrość, a raczej podziwianie i chęć tworzenia jedności. Więc dzieciom się nie będę dziwić :)
ZNIŻKA NA ZAKUPY
Jeśli jesteście już dobrze przygotowane, możecie przybić sobie piąteczkę i zacząć robić zakupy. W tym miejscu muszę Wam kogoś przedstawić. Jeśli wciąż ubrania do przedszkola spędzają Wam sen z powiek, poznajcie Justynę, właścicielkę firmy MYBASIC. Zaczęłam ją obserwować jakiś czas temu na Instagramie. To jest kopalnia inspiracji. Po krótkiej wymianie zdań postanowiłam przetestować ubranka z jej sklepu. Minęło trochę czasu zanim Wam je polecam, ale musiałam mieć pewność, że ubrania spełniają wszystkie warunki, o których w tym wpisie napisałam.
Sklep MyBasic oferuje w cudownej cenie ubrania o wysokiej jakości. Zresztą zobaczcie same. Za 150 zł zrobicie całą wyprawkę do przedszkola. Koncepcja jest prosta. Ubranka są jednokolorowe, dzięki czemu można je łączyć w dowolne zestawy. Po wielu praniach wciąż jak nowe, a szara sukienka Zu jest ostatnio jej wyborem nr 1 do przedszkola. Na stronie przeczytacie:
“Stawiamy na wygodę i praktyczność – tak ważną w codzienności z dziećmi. Nie rezygnujemy, oczywiście, z ponadczasowej estetyki, a nawet elegancji – tam, gdzie jest potrzebna”
Sklep My Basic ma dla Was super ofertę. Na hasło MAMAGERKA otrzymacie 30 zł zniżki (na zakupy powyżej 150 zł).
Zniżka jest ważna do 5 września, zatem śpieszcie się, żeby niczego Wam nie zabrakło, kiedy Wasze maluszki pójdą do przedszkola. Udanych zakupów kochane mamusie przedszkolaków.
Macie jakieś swoje sprawdzone rady odnośnie stroju do przedszkola? Piszcie, wszystkim nam się przyda.