Czasami rzucam mimochodem jakieś zdanie, mówię szybko o czymś, co mi się podoba i o czym marzę. Wiecie zresztą o tym, bo co kilka dni albo o tym piszę na Instagramie, albo mówię na InstaStory. Wkręciłam się na dobre i już wiem, że mogę ten rok nazwać Rokiem Marzeń, bo spełniam je jedno za drugim. Ale wiecie jak to jest. Gadamy przy tych swoich facetach, a oni tak nas słuchają, że jakby któraś krzyknęła “ratuj się kto może” to myśleliby, że to nic takiego. Czasem mam wrażenie, że mój mąż mnie nie słucha, albo słucha ale nie słyszy. Niekiedy w sumie mógłby mieć taką umiejętność, bo jak załączy mi się tryb zołzy, to gadam takie rzeczy, że lepiej żeby nie słyszał haha :)
Jednak kiedy skończę marudzić, użalać się nad sobą i walczyć o prawo do czegokolwiek, pojawiają się sensowne tematy i rozmowy. Niezliczoną ilość razy mówię o tym, czego tak naprawdę chcę, co mnie uszczęśliwia, co sprawi, że poczuję się lepiej. Ten rok jest w ogóle dla mnie ważny, bo uczę się być dla siebie dobra, dbać o swoje priorytety, odpoczywać i być zmęczoną. Mówić o tym i oczekiwać, że zostanę wysłuchana. Niektórzy się z tym rodzą, ja się tego uczyłam 30 lat.
Cecha wspólna kobiet
Wiecie czemu tak naprawdę ciągle narzekamy i gadamy? Bo jesteśmy zmęczone. Praca, dom, zakupy, sprzątanie, gotowanie a to tylko pewna część naszych obowiązków. Wymyśliłyśmy sobie wielozadaniowość i to się na nas mści. Na co nam, kobietom, to było? Chciałyśmy poczuć się lepsze? Bo jak mężczyzna robi jedną rzecz, to my musiałyśmy udowodnić, że w tym samym czasie umiemy zrobić pięć i jeszcze wyglądać promiennie? Ok, sama wpadłam w taką pułapkę, a dziś wiem, że to przekleństwo. Wielozadaniowość nie istnieje. Nie ma takiej cechy, nikt się z nią nie rodzi, ani jej nie nabywa. Dopisujemy sobie taką cechę i szczycimy się tym. Wiecie przez ile lat widziałam w CV kobiet wielozadaniowość jako ich główną umiejętność?
A to nie tak
Czasem po prostu potrzebujemy tylko jednego. Wysłuchania. I właśnie to może zrobić każdy facet, aby jego kobieta czuła się kochana. Jakbyś się poczuła, gdybyś właśnie się dowiedziała, że Twój mąż kupił bilety na Majorkę, a taki kierunek był Twoim marzeniem od dobrych kilku lat? Poczułabyś się wysłuchana i kochana, a takie uczucie potrafi dodać skrzydeł. Pamiętasz jak jakiś czas temu byliśmy na Majorce bez dzieci? Dla mnie to był wyjazd życia. Nie wiedziałam czego mogę się tam spodziewać. Wszyscy mi mówili, że nie będzie słońca, że nie poleżymy na plaży, że bez sensu, że bez dzieci. I wiecie co? Było tak, jak na poniższych zdjęciach. I musicie wiedzieć, że ten wyjazd wiele zmienił w naszym życiu, ale te sprawy są już zbyt osobiste żeby o nich pisać.
Po tym wyjeździe uważam, że każda para powinna mieć taką możliwość, żeby raz w roku móc zostawić dzieci w bezpiecznym miejscu i spędzić ze sobą trochę czasu. Nie w domu, poza nim. Bo w domu i tak pranie, obowiązki i zakupy. Chodzi o taki czas, kiedy można spojrzeć na siebie inaczej, bez tej całej codziennej otoczki. I to właśnie mężczyzna powinien o to zadbać. Dać do zrozumienia, że jesteś ważna. Ale pamiętajcie, to nie musi być Majorka. Ważne, żeby razem i na tyle, byle się nie zapożyczyć. A jak już znajdziecie się w tej oderwanej rzeczywistości, bądź piękna. Taka, żeby nie chciał wracać :)
Jakiś czas temu, nawet całkiem spory czas temu, znalazłam się na konferencji, na której poznałam produkt, o którym myślałam, że jest w sferze kobiecych marzeń. Marzył mi się kosmetyk, który chroniłby mój nieskazitelny makijaż zawsze wtedy, kiedy chcę żeby tak właśnie wyglądał. Myślałam, że kiedy taki produkt wynajdę, opatentuję i będą mnie kochały wszystkie kobiety świata, ale na tej konferencji okazał się, że ktoś mnie wyprzedził :)
Dziewczyny, poznajcie swojego nowego przyjaciela. Mgiełkę Anthelios XL SPF 50. Wiecie jak niesamowita jest ta mgiełka? Nie dość, że zapobiega poparzeniom słonecznym, chroni skórę przed szkodliwym promieniowaniem UV, to jeszcze sprawia, że nasz makijaż pozostaje nienaruszony. Dzięki niej nie musimy nakładać kremów z filtrem przed wykonaniem makijażu. Wystarczy spryskać twarz na makijaż. To innowacyjny produkt, który każda z nas powinna mieć w torebce. Teraz może o tym nie myślimy, bo jesteśmy młode a nasza skóra i tak jest piękna. Ale słońce ją niszczy, wysusza i sprawia, że jest narażona na przebarwienia. Stosowanie mgiełki Anthelios temu zapobiega, a to ważna lekcja dla nas w przyszłości.
Film, czyli moja przygoda z profesjonalnym studiem nagrań
Kilka tygodni temu miałam możliwość wzięcia udziału w nagraniu, które przybliży Wam działanie mgiełki. W specjalnej kamerze UV zobaczycie coś, czego nie widać gołym okiem. Jesteście gotowe?
Co o tym myślicie? Bo ja powiem Wam jedno. Dajcie ten wpis do przeczytania swoim mężczyznom. Niech zobaczą, że czas spędzony tylko we dwoje to jest coś, na to w pełni zasługujemy. Potrzebujemy być wysłuchane i czuć się kochane. A kiedy to się już stanie, chcemy być piękne i bezpieczne w swojej własnej skórze. Nie tylko dla nich, ale też dla samych siebie, bo my też widzimy swoje odbicie w lustrze…
Wpis powstał w ramach współpracy z La Roche Posay Polska