Ostatnio słyszałam taki dowcip, że nie ma ludzi zdrowych, są tylko nieprzebadani. Żart żartem, ale trzeba przyznać, że ostatnio coraz więcej ludzi cierpi na wiele schorzeń i czasami diagnostyka zajmuje całe lata. Odkąd osobiście mamy w domu nietolerancje pokarmowe chciałabym każdego zachęcić do przebadania się na takowe. Najwięcej oporów przychodzi ze strony ludzi w wieku moich rodziców. Bo jak to mleko może uczulać? Przecież oni całe życie prosto z krowiego cycka mleko pili i żyją. No żyją. Ale jak się babci w żołądku przelewało pół życia, to nigdy tego z mlekiem nie powiązała. A my już dzisiaj wiążemy, bo jest całe mnóstwo badań na to, że mleko zwierzęce nie jest dla nas najzdrowszym rozwiązaniem. Coraz więcej ludzi cierpi na nietolerancję laktozy. Ale czym jest ta laktoza? Jakie są objawy nietolerancji laktozy? Czy to jest to samo co alergia na mleko? I najważniejsze, jak to zdiagnozować?
Na początku muszę zaznaczyć, że opisane tutaj fakty nie mogą zastąpić Wam porady lekarskiej. Wynikają z moich doświadczeń i wiedzy w tym temacie po kilku latach z życiem z nietolerancją laktozy u naszej córki. Zu oprócz nietolerancji laktozy ma jeszcze nietolerancję na gluten. Nie toleruje również drożdży. Ale dzisiaj o laktozie.
Nietolerancja laktozy a alergia na mleko – czy to jest to samo
Nie. To zupełnie dwa różne schorzenia, choć wśród osób nieinteresujących się tematem jest to jedno i to samo. Te dwa schorzenia łączą tylko objawy, które mogą być wręcz identyczne. Czym się różnią?
Mówiąc o nietolerancji laktozy myślimy o cukrze, a dokładniej o dwucukrze, czyli właśnie laktozie, która jest składnikiem produktów mlecznych. Nietolerancja nie jest związana z systemem immunologicznym i powstaje wtedy, kiedy w organizmie brakuje enzymu trawiennego niezbędnego do przyswojenia danego składnika, tutaj właśnie laktozy. Bez laktazy jelitowej (enzymu) cukier (czyli laktoza) nie może zostać strawiona w jelicie. Z nietolerancją pokarmową można się urodzić, można ją nabyć w trakcie życia jako stan przejściowy (na przykład w trakcie ciąży albo dorastania), albo można mieć obciążenie genetyczne nietolerancji.
Objawy nietolerancji laktozy:
- biegunki (jeśli wystąpią w ciąży warto zwrócić się do lekarza, tutaj macie więcej informacji)
- bóle brzucha
- odgłos przelewania się w brzuchu
- nudności
- wymioty
Czego nie jeść a co można jeść?
Na pewno nie wolno żadnego mleka. Oczywiście można spotkać mleko bez laktozy, ale wybierajcie mądrze, bo zwykle laktoza jest zastąpiona po prostu innym cukrem i te mleka nie mają za wiele wspólnego z mlekiem tylko są zlepkiem cukrów. Można spróbować podawać dzieciom (czy sobie jasna sprawa) produkty przetworzone, takie jak jogurty, kefiry i sery, ponieważ zawierają mniej laktozy a zawarte w nich probiotyki pomagają wytworzyć enzym laktazę.
Jeśli u Was, albo Waszych dzieci potwierdzi się nietolerancja na laktozę musicie nauczyć się czytać etykiety. Na początku będzie to trudne, bo skąd niby macie wiedzieć co kryje się pod tymi wszystkimi tajemniczymi nazwami. Pamiętam siebie na pierwszych zakupach. Spędziłam w markecie 4 godziny, czytając składy wszystkiego i byłam załamana, bo laktoza kryła się w 99 procentach rzeczy, które zazwyczaj lądowały w naszym koszyku i były przez nas spożywane. Jeśli do tego dołożyć nietolerancję na gluten i drożdże, to już można usiąść i płakać.
Jakby tego było mało, laktoza występuje w lekach, dlatego ZAWSZE musicie mówić lekarzowi, że dziecko ma nietolerancję, żeby przepisywał leki, które dodatkowo nie będą Wam szkodzić. A, i koniecznie na stałe warto wprowadzić probiotyki, żeby dbały o florę jelitową. Na chwilę obecną występuje przynajmniej kilka opcji bez laktozy i glutenu, choć raczej nie kupicie ich w promocji za 9 zł. Tutaj naprawdę nie można i nie warto oszczędzać ponieważ chore jelita wpływają na rozwój mózgu. A chora głowa wpływa na całą resztę życia. Czasem ktoś może leczyć się latami na depresję, leki nie działają, a może się okazać, że w wyniku nietolerancji pokarmowych ma chore jelita, które tak źle wpływają na funkcjonowanie mózgu. Nie na darmo mówi się, że zdrowie zaczyna się w jelitach. Potocznie lekarze często to właśnie jelita nazywają mózgiem.
Mleko roślinne
Kiedy pierwszy raz poszłam do sklepu po mleko roślinne, wróciłam bez niczego. Nie znalazłam mleka roślinnego. W sklepie były tylko napoje roślinne a ja byłam na tyle zaguniona, że nie miałam pojęcia, że to właśnie to. Później się dokształciłam, że nazwa „mleko” jest po prostu zarezerwowana dla przetworów zwierzęcych. A produkty pochodzenie roślinnego będą miały nazwę „napoje”. Możecie się śmiać, ale piszę o tym dlatego, że na początku drogi z nietolerancją wcale nie jest łatwo. Ja nie dostałam pomocy, wszystkiego uczyłam się sama. Mam w domu dziesiątki książek na ten temat i cieszę się z tego poziomu świadomości. To jedne z tych informacji, których już po prostu nigdy się nie zapomina i nie bagatelizuje. Bo jak wiesz jaki wpływ ma to na jelita, mózg, styl życia, po prostu darujesz sobie tą kawę z mlekiem.
Nienawidzę mleka sojowego. Ma okropny smak, ale jego najgorsza sława dotyczy jego szkodliwości. Soja jest tak mocno szpikowana hormonami, że w ogóle nie powinno się podawać jej małym dzieciom, których układ hormonalny dopiero się kształtuje. Tego też kiedyś nie wiedziałam. To było pierwsze roślinne mleko, po które sięgałam. teraz króluje u nas mleko kokosowe z kartonu (do naleśników, kawy, koktajli) oraz puszki (zupy, placuszki, ciasta). Bardzo sporadycznie używam mleka ryżowego, bo badania wskazują na jego rakotwórczość. Jednak przede wszystkim zdrowy rozsądek. Nie można panikować, a jedyną słuszną drogą jest czytanie mądrych książek i etykiet na produktach. O mądrych książkach Wam napiszę, jeśli tylko chcecie.
Alergia na mleko – co to takiego?
To nadwrażliwość na białka. Najczęściej słyszy się o alergii na białko zwane kazeiną, ale tych białek jest dużo więcej. Kiedy więc robicie testy, zwróćcie uwagę, czy są one wyszczególnione. Objawy alergii mogą być tak szerokie, że naprawdę trzeba się dobrze obserwować. Ludzie najczęściej wymieniają:
- bóle brzucha
- wysypki
- biegunki
- gorączkę
- rozdrażnienie
- nadpobudliwość
- płaczliwość
To tylko niektóre symptomy, które powinny zwrócić naszą uwagę. Mogę być one wywołane również przez robaki i grzyby, o czym wkrótce Wam napiszę.
Jeśli borykacie się z atopowym zapaleniem skóry, anemią, częstymi chorobami krtani czy w ogóle układu oddechowego, to może być oznaka alergii pokarmowej właśnie. I potrzebny będzie Wam dobry lekarz, a nie tylko taki od maści i pigułek.
Dziewczyny, ja wiem, że to wszystko strasznie brzmi, ale naprawdę da się z tym żyć. Co więcej, po jakimś czasie od diagnozy i wyeliminowania czynników szkodliwych okazuje się, że to życie dopiero teraz nabiera barw, bo nie odczuwamy dolegliwości bólowych. Jako matka płakałam już razem z dzieckiem, kiedy co noc przychodził ból i gorączka, których nie lekarze nie potafili zdiagnozować.
Jak wiec wykryć nietolerancję laktozy?
Oczywiście możecie udać się do alergologa, jednak przerobiłam kilkunastu i żaden nam nie pomógł. Testy z krwi u małych dzieci nie są miarodajne. U nas w testach z krwi nic nie wyszło. Nic. Skuteczną metodą badania nietolerancji pokarmowych okazał się u nas biorezonans magnetyczny. Jest to zupełnie bezbolesna metoda badania i bardzo wiarygodna. Opiszę Wam ją w następnym wpisie. Jest pomocna nie tylko w ustaleniu nietolerancji pokarmowych, ale także robaków i pasożytów.
Często słyszę od koleżanek, że ich dzieci są nadpobudliwe, nie przesypiają nocy, chorują mega często, są blade, mają sińce pod oczami. każdej bez wyjątku zalecam to badanie. U nas jakość życia poprawiła się razy milion, od kiedy wiemy co i jak. Nietolerancja laktozy nie jest taka straszna jak ją malują.
Jeśli macie do mnie jakieś pytanie, piszcie. Możecie też poczytać o nietolerancji laktozy na stronie www.zdrowemaluchy.pl