Do niedawna żadna, absolutnie żadna bajka, nie zachwyciła dziewczynek na tak długo. Znają na pamięć każdą piosenkę, ba, nawet całe dialogi z tej bajki. Ciuchy i dodatki z motywem Krainy Lodu opanowały nasz dom (klik). I nawet się nie sprzeciwiam, bo sama uwielbiam tą bajkę. Tematyczną imprezę dla dziewczynek planowałam od dawna i w sumie miało być to coś większego, ale jakiś czas temu zgadałyśmy się z Marleną, że nie tylko moje dzieci o takowej marzą więc postanowiłyśmy połączyć siły. Zrobimy dla dzieciaków bal, jakiego nie przeżył nikt. Będzie słodko, kolorowo, plastikowo. Będzie tort i mnóstwo tego czegoś, o czym marzą. Spodziewajcie się więc tego WOW :)
Jednak na sprawianie drobnych przyjemności dzieciom zawsze jest dobra okazja. Wypatrzyłam w JUMAZOMA.PL dekoracje cukiernicze z motywem Frozen a kiedy przyszła paczka, musiałam ją porządnie schować. Przygotowałam dla dziewczynek skromne, proste przyjęcie z elementami zabawy i dekoracji wypieków. Na zdjęciu powyżej widzicie radość, na którą tego dnia patrzyłam. Naprawdę było warto!
Nasza plastikowa “zastawa” była uzupełnieniem i jednocześnie dekoracją. Widziałam w internecie całe mnóstwo papierowych talerzyków tematycznych, ale postanowiłam wykorzystać co, co już mieliśmy w domu. Talerzyki kupiłam w Kik a kubeczki w Tesco. Za dekorację posłużyły również kolorowe pianki marshmallow oraz małe bezy. Łyżeczki widoczne na zdjęciu poniżej są z czekolady (foremkę kupiłam już dawno temu w Empiku). Są bardzo proste do przygotowania. Kilka kostek czekolady białej rozpuściłam w mikrofali, wlałam do foremek i posypałam pyłkiem cukrowym (klik). Włożyłam na pół godziny do lodówki i były gotowe.
Ponieważ zależało mi na tym, żeby dziewczynki cokolwiek zjadły po przedszkolu, zrobiłam mini placuszki na patyku i ozdobiłam je płatkami śniegu. To był strzał w dziesiątkę. Od tamtej pory proszą o nie codziennie. Zamiast mąki kukurydzianej i jaglanej, możecie spokojnie dać pszenną.
Lista składników
- 1/2 szklanki mąki kukurydzianej
- 2 łyżki mąki jaglanej
- 1/2 łyżeczki bezglutenowego proszku do pieczenia
- 1 jajko (wystarczy żółtko)
- 2 łyżki ksylitolu
- 1/2 szklanki wody
Z podanych składników robię ciasto (jak na naleśniki) mieszając wszystko razem. Na suchą patelnię wylewam małą łyżeczką niewielkie porcje ciasta. Smażę z obu stron. Kiedy placuszki ostygły ułożyłam je na desce do krojenia i na każdym z nich rozsmarowałam odrobinę roztopionej czekolady (zostało troszkę z łyżeczek). Nie na całym placuszku, tylko taki wąski paseczek, żeby zmieścił się patyczek. Od razu na czekoladę przymocowałam patyczek do lizaków (klik) i włożyłam na chwilkę do lodówki. Później placuszki odwróciłam i za pomocą wykałaczki naniosłam w kilka miejsc kropeczkę roztopionej czekolady, do której przymocowałam później gwiazdki. Kupiłam swoje w Lidlu, w ogromnej tubie, ale mniejsze znajdziecie w większości marketów na dziale z dekoracjami do wypieków. I gotowe. Prezentuję się dostojnie, prawda?
Główną atrakcją były babeczki. Najprostsze bezglutenowe jakie przyszły mi do głowy i zwykła bita śmietana. Zanim zdążyłam przynieść na stół dekoracje do nich, dziewczynki genialnie posypały je płatkami. W sumie tak też wyglądało pięknie. Babeczki upiekłam w tematycznych foremkach papierowych (klik).
Lista składników na 12 babeczek
- 180 ml mleka (może być roślinne – też wyjdą)
- 70 ml miodu (melasy albo syropu klonowego)
- 125 ml oleju (u mnie ryżowy)
- 4 łyżki ulubionego dżemu (dałam powidła śliwkowe)
- 1 szklanka – 110 g – mąki jaglanej
- 1 szklanka – 110 g – mąki ryżowej (albo po prostu 2 szklanki mąki pszennej)
- 3 łyżki kakao lub karobu
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia (bezglutenowego)
Wszystkie składniki wymieszałam widelcem i przełożyłam do foremek. Piekłam ok 40 minut w temperaturze 180 stopni (pszenne mogą piec się krócej, należy sprawdzać). Po wystudzeniu udekorowałam ubitą śmietaną kremówką. Dziewczynki nadały im później osobistego wyrazu i charakteru, przyodziewając je w cukrowe naklejki z bohaterami z bajki (klik).
Jednak najlepszą zabawę zostawiłam im na koniec. Dostały ode mnie Kreatywny zestaw opłatków na muffiny z mazakami (klik). Mogły je same pokolorować a później ponownie ozdobić babeczki. To była najlepsza część imprezy. Jakie śpiewy przy tym odchodziły. No mega było wesoło. Zabawa wyśmienita. Fajne jest też to, że każda postać ma dwie naklejki więc nie było bitwy o żadną postać.
W sumie to nieźle się wkopałam tym przyjęciem, bo Lenka chce teraz takie codziennie :) Na szczęście zostało kilka foremek a babeczki i godzinne śpiewanie z nią “mam te moc” do mikrofonu z dezodorantu załatwiają sprawę. Uwielbiam :)
Jeśli i wam podoba się możliwość przygotowania dla swojej pociechy takiego przyjęcia, śledźcie mnie na Instagramie (tutaj) i na Facebooku (tutaj), bo dosłownie za moment ruszą tam szybkie rozdania, w których będziecie mogli wygrać wybrany przez siebie zestaw ozdób cukierniczych (z motywem księżniczek dla małych dam, albo z motywem Star Wars dla chłopców). Każdy z was będzie mógł wziąć udział w obu rozdaniach, zwiększając swoje szanse. Zachęcam was też do polubienia FB Jumazoma, czekają tam teraz fajne zniżki na zabawki i niektóre dekoracje. Dokładnie o tym mówię, zobaczcie :)
W powstanie tego wpisu włożyłam sporo pracy i czasu. Jeśli więc cokolwiek tutaj się wam spodobało, będzie mi bardzo miło jeśli zostawicie parę słów w komentarzu na dole albo udostępnicie post dalej. Dzięki jak nie wiem co :)
Bajeczne to przyjęcie. Mój syn pozostanie przy myszce Mickey i Minionkach ale Frozen podrzucę siostrze :)
Dzięki za podrzucenie :) My już przerabialiśmy Mickey, do dzisiaj mam ich nadmiar w kuchni. A na Minionki pewnie przyjdzie czas… kiedyś :)