Tak mi głupio, że dopiero teraz wstawiam ten film. Wybacz, Karolina! Zawsze sobie obiecywałam wracając z pracy, że to właśnie dzisiaj zabiorę się za obróbkę i nieźle mi tych dzisiaj zleciało. Ale udało się. I jestem pewna, że skorzystacie. Nie tylko dlatego, że Karolina to niezły śmieszek jest i nawycinałam się filmu, że hej. Ale też dlatego, że danie, które dla nas przygotowała jest fenomenalnie proste a przy tym tak wykwintne, że nie powstydzicie się go goszcząc prezydenta.
Prawdą jest, że cena ziemniaków truflowych jest z kosmosu. Ale naprawdę warto chociaż raz je sobie przygotować, choćby dla tych walorów kolorystycznych. Możecie je zamienić na zwykłe ziemniaki, na topinambur czy zupełnie pominąć. Romanesco widziałam w większych marketach a łosoś to wiadomo. Można kupić tu i tam i wszędzie.
Składniki
- 500-600 g ziemniaków truflowych
- 2 kawałki łososia ze skórą
- 1 Romanesco
- pęczek koperku
- 1/2 cytryny
- oliwa z oliwy (kilka łyżek)
- sól
- pieprz cytrynowy
- 1 łyżeczka masła
- 1/4 szklanki gorącego mleka
Krok 1
Ziemniaki obieramy, kroimy na mniejsze kawałki i gotujemy w osolonej wodzie jak standardowe ziemniaki.
Krok 2
Łososia myjemy, osuszamy i układamy w naczyniu do zapiekania na papierze do pieczenia. Smarujemy delikatnie oliwą lub olejem. Posypujemy solą i pieprzem cytrynowym. Pieczemy 20-25 minut w temperaturze
Krok 3
Romanesco dzielimy na mniejsze różyczki, gotujemy w osolonej wodzie ok 10 minut. Nie może się rozgotować. Później odcedzamy i przekładamy do naczynia do zapiekania. Smarujemy delikatnie oliwą i wkładamy na 10 minut do piekarnika.
Krok 4
Do soku wyciśniętego z połowy cytryny dodajemy posiekany koperek i oliwę, tworząc sos do ryby.
Krok 5
Ugotowane ziemniaki odcedzamy i jeszcze gorące ubijamy tłuczkiem dodając masło i gorące mleko.
Krok 6
Na środku talerza łyżką układamy ziemniaki, na nich łososia. Obok układamy Romanesco i polewamy wszystko sosem cytrynowym. Podajemy od razu.
Zdjęcia potrawy zrobiła Karolina, piękne prawda? A ja się cieszę, że powstał w mojej głowie pomysł na BLOGERZY GOTUJĄ, bo poznaję przemiłych ludzi i jeszcze pysznie jadam. W następnym odcinku zobaczycie przepis na sushi.
A jeśli to właśnie ty masz ochotę wystąpić w jednym z odcinków, daj znać. Teraz troszkę zmienią one formułę, ale będzie ciekawiej :)
Super – bardzo miło wspominam ten dzień! :) Pozdrawiam Was cieplutko.