Kocham podróżować i przez tę miłość byłam zmuszona ogarnąć kilka aspektów swego życia, żeby nie dostać apopleksji jeszcze przed wyjazdem. Kiedyś moje pakowanie przypominało raczej próbę ucieczki z płonącego mieszkania :) Wrzucałam do torby co popadnie, czasem za dużo koszulek, a za mało gaci. Zawsze wychodziłam z tego obronną ręką, aż… pojawiły się dzieci. I okazało się, że ten system się kompletnie nie sprawdza, bo nie spakowanie jednej rzeczy potrafi skutecznie zepsuć wakacje.
Zwłaszcza jak jedziesz pod namiot, albo za granicę, gdzie coś może okazać się tak drogie jak sama podróż, albo niedostępne, albo ty nie znasz języka na tyle, żeby to załatwić. Jednak przez tych kilka lat podróżowania śmiało mogę powiedzieć, że opanowałam system, który sprawdza się świetnie. Dlatego chętnie podzielę się moimi sposobami jak spakować dzieci na wakacje, aby niczego nie zabrakło i każdy wrócił w jednym kawałku :) Zwłaszcza matka :)
Jak spakować dzieci na wakacje – ważne wskazówki
Wunderlist
Na tydzień przed wyjazdem tworzę sobie w aplikacji Wunderlist osobną listę “Wakacje” i zapisuję w niej wszystko, co tylko przyjdzie mi do głowy, a co koniecznie powinnam spakować. Czasem natchnie mnie gdzieś podczas spaceru z dziećmi, czasem na zakupach. Dlatego zapisuję od razu i później odhaczam to, co udało mi się spakować. Kiedy te wyjazdy następują jeden po drugim, korzystam kilka razy z tej samej listy, co rusz coś w niej udoskonalając. Naprawdę polecam Wam ten sposób, bo z aplikacji nic nie znika i można ciągle do tego wracać.
Kiedy jestem bardziej zorganizowana i mam więcej czasu tworzę kilka osobnych list, np. “Wyjazd – leki”, “Wyjazd – ubrania”, “Wyjazd – rzeczy do sesji”. Tak, dobrze widzicie, do sesji. Zdarza mi się na wyjazdach realizować kampanie reklamowe dla swoich klientów i dlatego absolutnie nie mogę sobie pozwolić, żeby zapomnieć kluczową rzecz, produkt, czy nawet strojów do tych sesji. Ale zakładam, ze większość z Was takiej zakładki robić nie musi, więc macie mniej pracy :)
Walizki i plecaki
To pierwszy etap mojego pakowania. To ten moment kiedy naprawdę planuję jak spakować dzieci na wakacje. Liczę na ile dni jedziemy i na szybko ogarniam ile zabieramy toreb/plecaków. Jeśli lecimy samolotem pakuję nas troszkę inaczej i bardziej się ograniczam. Przy podróży samochodem, zabieram więcej “przydasiów”, które jak na złość jeszcze się nie przydały :) Przy podróży samolotem kluczowe znaczenie też ma linia, którą wybraliśmy, bo ja nie lubię dopłacać za kolejne torebeczki i wtedy jeden bagaż podręczny przeznaczam na spakowanie najbardziej niezbędnych rzeczy, takich, które przydadzą się w samolocie i w aucie zaraz po wylądowaniu.
Jeśli po drodze nocujemy gdzieś przez jedną/dwie noce, to te rzeczy również pakuję do tej walizki. Unikam dzięki temu biegania z 5 walizkami i szukania gdzie są szczoteczki do zębów, a gdzie skarpetki. Dlatego na tym etapie kluczowe jest przemyślenie, jaką mamy trasę, jakie plany na zwiedzanie, gdzie i w jaki sposób będziemy nocować. Kiedy już to wszystko wiem, rozkładam otwarte torby na podłodze i serio gapię się na nie kilka minut, układając w głowie plan gdzie co położę :)
U nas zazwyczaj wygląda to tak:
- 1 walizka podręczna to ubrania dzieci wraz z kosmetykami
- 2 walizka podręczna to ubrania rodziców wraz z kosmetykami
- 3 walizka podręczna to buty, torebka, plecaki – wszystko, co przyda się na miejscu
- 4 walizka podręczna to najczęściej nasz sprzęt do pracy, czyli aparaty, laptopy, dron, baterie i inne nikomu nie potrzebne rzeczy, ale jednak ciężko byłoby bez nich pracować. Pakuję tutaj też jedzenie, jakie musimy zabrać z powodu diety bezglutenowej. Ponieważ często mnie pytacie jak w podróży ogarniam nasze ograniczenia żywieniowe, przygotuję dla Was osobny wpis.
Uwaga!
Podobnie pakuję nas wtedy, kiedy podróż odbywamy samochodem. Jednak pozwalam sobie na kolejną walizkę i tam zazwyczaj lądują ręczniki plażowe i inne gadżety. Jeśli jedziemy autem dziewczynki biorą osobne plecaki , do których pakują sobie zabawki. Obowiązuje zasada, że wolno im wziąć tylko tyle rzeczy, które zmieszczą się do plecaka. Z doświadczenia wiemy, że na wakacjach mają tak dużo bodźców i wrażeń, że często tych zabawek nawet ne wyjmują. Ale bezpieczeństwo w ich głowach istnieje.
Jeśli natomiast lecimy samolotem z bagażem rejestrowanym, pakowanie troszkę się zmienia. Mając zawsze z tyłu głowy, że Twój bagaż może zginąć, do walizki podręcznej, którą zabieram na pokład, wkładam po 2 pary ubrań dla każdego z nas oraz kosmetyki na przeżycie. Jestem wtedy bezpieczna, że przy tak trudnej sytuacji nie zostaniemy z niczym na tych kilka dnia i nie okaże się, że te wakacje będą jednak droższe niż mi się wydawało :)
CoolPack – bo plecaki są nie tylko do szkoły
Dzięki mojej współpracy z CoolPack odkryłam genialne plecaki na kółkach, które są po pierwsze tak urocze, że dziewczynki bez problemów troszczyły się o nie na każdym etapie podróży, ale też bardzo praktyczne dla rodziców. Ponieważ jest to jednak plecak, a nie torba, posiada zwykłe uszy, które co prawda można schować, kiedy udaje on walizkę, ale równie dobrze je wyjąć i założyć plecak na plecy, kiedy dzieci opadają z sił, albo zasną na lotnisku, czy w samolocie. Wtedy jeden plecak na plecy, torba w rękę, dziecko na drugą i jesteś nadal gotowa na eksploatację świata.
Jestem zachwycona takim rozwiązaniem. Przetestowaliśmy je podczas naszej podróży do Włoch i szczerze Wam polecam. Brak kolejnych małych torebek, plecaczków, czy czegokolwiek, co Cię ogranicza i o czym musisz pamiętać, to przy podróżowaniu z dziećmi najlepsze rozwiązanie.
Zabieramy też małe plecaki, ponieważ na miejscu każdy z nas nosi jakieś ważne rzeczy. Często podróżujemy i zwiedzamy przez cały dzień. Pakujemy wtedy jedzenie, wodę i inne niezbędniki podróżnika.
Lista rzeczy do zabrania – jak spakować dzieci na wakacje
Moje pakowanie zawsze wygląda tak samo. Lubię to, ponieważ jestem w stanie spakować się na szybko przed samą podróżą i niczego nie zapomnieć.
Ubrania – biorę tyle kompletów ubrań, na ile dni jedziemy w podróż, plus 2 komplety więcej. Przez komplet rozumiem od razu bieliznę, skarpetki, koszulkę, spodenki albo sukienkę z bielizną. Do tego 2 komplety ubrań na chłodniejsze dni (bluzka, długie spodnie, bluza), albo 4 takie komplety, jeśli to jest wyjazd w Polsce. No sorry, taki mamy klimat, a ja na urlopie nie myślę ani o praniu, ani o prasowaniu. Dlatego ubrania zawsze zabieram wyprasowane i zrolowane.
Rolowanie ubrań
Rok temu, podczas naszej podróży na Majorkę, rozpoczęłam swoją przygodę z rolowaniem ubrań. To GENIALNE! rozwiązanie. Po pierwsze, wszystkiego mieści się więcej niż przy tradycyjnym pakowaniu, a po drugie nic się nie gniecie. Roluję od razu całe komplety. Na koszulce układam spodenki, na to bieliznę i skarpetki. I roluję. Przy czym ja NIGDY nie zawijam tych rolek w skarpetki. Mam do nich zbyt wielki szacunek. Skarpetki rozciągają się, a później spadają z nogi dziecka. Nie widzę takiej potrzeby, chociaż uważam to za dobry kierunek, kiedy pakujecie dziecko na obóz, czy wakacje, które spędza bez Was. Macie wtedy pewność, że nic mu nie zginie, czy nie rozwinie się pierwszego dnia.
Od razu po przyjeździe na kwaterę, rozkładam sobie całe te zestawy do szaf i później nasze szykowanie się do wyjścia trwa dosłownie moment. Dzieci wybierają sobie zestaw do ubrania i nie ma żadnego szukania kawałków garderoby. Szczerze Wam taki sposób polecam. Dzięki temu naprawdę nie zabieracie na urlop niepotrzebnej ilości ubrań.
Buty – zabieram minimum dwie pary butów – sandały i adidasy. Jeśli to wyjazd w góry to obowiązkowo jeszcze jakieś trapery, a jeśli nad morze, często kalosze. To wszystko oczywiście zależne jest od pory roku, bo przecież nie będę Was uświadamiać, że zimą wożę sandały na urlop :)
Kurtki – zawsze, ale to zawsze pakuję kurtki. Nawet jeśli jest szczyt sezonu letniego, kurtki przydają się pewnego dnia. Nad polskim morzem nawet każdego wieczora :) Ale i za granicą trafi się jakiś chłodniejszy dzień, a ja wyznaję zasadę, że lepiej nosić, niż się prosić i dlatego wolę mieć, niż kupować na miejscu.
Kosmetyki – pakuję zawsze (nawet kiedy nie lecimy samolotem) w przezroczyste kosmetyczki. Kupuję je w Rossmannie za parę groszy i szczerze uwielbiam. Staram się zapakować osobno kosmetyczkę dla dzieci, osobno dla nas i osobno z kosmetykami do ochrony przeciwsłonecznej. Kolejna kosmetyczka do szczotka do włosów i zapas gumek i spinek dla dziewczynek. jak macie córki to wiecie, że gumki do włosów zawsze giną w niewyjaśnionych okolicznościach :)
Leki – lekarstwa obowiązkowo pakuję do przezroczystej kosmetyczki, bo w stresie, kiedy na szybko musisz dziecku coś podać, albo coś znaleźć jest to bardzo pomocne. Pakuję ok 3 takich małych kosmetyczek z lekami, które następnie razem pakuję do większej kosmetyczki. Pierwsza kosmetyka to leki nagłej i pierwszej potrzeby. Są tutaj leki przeciwbólowe, plasterki, chusteczki odkażające. W drugiej mam leki na infekcje gardła. W trzeciej na biegunki, wymioty, silne reakcje alergiczne. Większość mojej kosmetyczki zajmują leki homeopatyczne i naturalne środki lecznicze, ale zabieram też leki apteczne, bo czasem okazują się potrzebne. Jeśli chcecie, mogę przygotować Wam wpis, bez jakich leków nie ruszam się w podróż. Dajcie znać.
Gadżety
Jeśli podróżujemy samochodem, nie widzę przeszkód, żeby zabrać kilka większych zabawek, czy plażowych niezbędników. Jednak przy podróży samolotem warto przemyśleć, czy nie taniej wyjdzie kupienie na miejscu jakiegoś wiadereczka do piachu, niż płacenie za kolejną walizkę.
To w sumie tyle, choć szczerze przyznam, że już trochę nie pamiętam pakowania z maleńkimi dziećmi. To znaczy nadal pamiętam, że przypominało to wyprowadzkę :) albo nawet ucieczkę :) Ale jestem pewna, że jeśli jesteście na etapie maleńkich dzieci, nie zapomnicie o wózkach, nocnikach, wanienkach itp.
Rozpakowanie
Jeśli zastanawiacie się jak spakować dzieci na wakacje, to ja Wam powiem, że to nie jest trudne. Śmiem twierdzić, że rozpakowanie po urlopie jest jeszcze ważniejsze. Ja osobiście wręcz dostaję alergii na widok nierozpakowanych walizek. Staram się ogarnąć to najszybciej jak się da. Dlatego już pakując nas do powrotu, dzielę rzeczy na brudne i czyste. Czyste pakuję do innej walizki. Natomiast brudne dzielę od razu na jasne i ciemne i tak je pakuję. Wtedy po powrocie od razu kładę walizki pod pralką i po kilku minutach pralka chodzi już na najwyższych obrotach. Dzięki temu całe rozpakowanie po urlopie zajmuje mi nie więcej niż pół godziny, a ja nie muszę przewracać się o walizki przeżywając jeszcze bardziej pourlopowej depresji.
Jeśli na kwaterze podczas urlopu mam pralkę, zdarza mi się na dwa dni przed wyjazdem wyprać zgromadzone brudy i przywieźć już wyprane, gotowe do prasowania rzeczy. Absolutnie nie mam problemów z rozpakowaniem bagaży i naprawdę lubię robić to od razu po wejściu do domu, kiedy dzieci witają się stęsknione z zabawkami, a mąż ogarnia odkręcenie wody i inne takie tam domowe obowiązki. Też tak szybko wracacie do normalności po urlopie? Nie widzę sensu przeciągania w nieskończoność rozpakowywania walizek i przewracania się o nie za każdym razem, kiedy chcę przejść przez korytarz.
Podsumowanie
Mam nadzieję, że nasze wskazówki pomogą chociaż troszkę usprawnić Wasze pakowanie i dzięki temu Wasze wyjazdy staną się lepsze i spokojniejsze. Jak spakować dzieci na wakacje? Szybko, mądrze i bez udziału dzieci :) Jako ambasador marki CoolPack nie wyobrażam sobie, żeby zakończyć ten wpis inaczej niż odsyłając Was na stronę producenta. Skorzystaliśmy podczas wyjazdu z wielu produktów CoolPack.
Walizki podręczne są genialne, przemyślane pod każdym kątem. Mnóstwo przegródek, zapięć i ich elastyczność to cechy, na które warto zwrócić uwagę. Wy natomiast zakochaliście się w plecakach na kółkach, a szczególnie w modelu w kwiatki. Nie dziwię się, bo ten model okazał się hitem w ofercie CoolPack i pewnie setki dziewczynek liczą na to, że nigdy z tej oferty nie zniknie :)
Jednak CoolPack to nie tylko plecaki. W ofercie znajdują się piórniki, worki, bidony, pojemniki na lunch i wiele, wiele innych. Dopytujecie już o wpis z plecakami do szkoły, zwłaszcza dla pierwszoklasisty. Spokojnie, an pewno razem z CoolPack przygotujemy dla Was wpis o tym, na co zwracać uwagę wybierając taki plecak. Niedługo wejdzie też nowa kolekcja, którą z dumą Wam zaprezentuję.
Modele plecaków, które zaprezentowaliśmy na zdjęciach:
Lena – Plecak Mini 18 L
Zuzia – Plecak Fanny 24 L
Ja – Plecak Fiesta Indygo
Kamil – Plecak Traffic 30 l Grey
Na wyjazd trzeba spakować rzeczy awaryjne, w tym dodatkowe pary butów. Moim zdaniem dwie pary to minimum na krótki wyjazd. Zawsze wybieram wygodne obuwie.
No to jest genialny wpis! Na pewno skorzystam tez z aplikacji, o ktorej wspomnialas :) Jestes genialna :) Dziekuje :*
Przydatny wpis od aplikacji po pakowanie bagażu podręcznego. Właśnie w tym roku polecimy drugi raz i chciałabym zrobić to lepiej niż poprzednio więc takie podpowiedzi są dla mnie przydatne. My na miejscu wynajmujemy auto więc w bagażu podręcznym muszę tez zarezerwować miejsce na Smart Kid Belt. Jest to pas z dwoma klamrami, który zapewnia bezpieczne podróżowanie dziecka w aucie poprzez dopasowanie pasów bezpieczeństwa do jego wymiarów. Znacznie ułatwia to wynajem auta gdzie nie trzeba dodatkowo załatwiać fotelika i dodatkowo ponosić koszty.
Zycie dziecka nie ma ceny. Wolę zapłacić na fotelik niż brać ten badziew gdziekolwiek.
Chyba muszę się zgodzić. Te rozwiązania z pasami kompletnie nie chronią tułowia ani główek u dzieci. Może rozwiązuje to kwestię przepisów ale na pewno nie bezpieczeństwa… W wielu krajach można wynająć same podstawki co oczywiście jest lepsze niż brak fotelika ale zwłaszcza dla małych dzieci nie ma za wiele wspólnego z bezpieczeństwem…