Tyle pokładałam w tym związku nadziei. Tyle było planów. Że ja i on już na zawsze razem. Tak się nim chwaliłam, że taki wyjątkowy. Miał być jedyny w swoim rodzaju. Taki skrojony na miarę. Tylko dla mnie.
I przez jakiś czas, dosłownie krótką chwilę, było naprawdę wyjątkowo. Wspólne kawy o poranku. I nie muszę ci chyba mówić, że przy nim ta kawa smakowała tak wyjątkowo. Wspólnie spędzone całe dnie. Czułam się, jakbym się unosiła dwa metry nad ziemią. Jakby świat koło nas przestał istnieć. I przestał. Zaczarował mnie tymi miejscami, na widok których zapiera ci dech w piersiach. Zrobiliśmy sobie setki zdjęć, na które teraz patrząc, serce będzie mi pękało na pół. Te wieczory, tak magiczne w swej prostocie, przejdą tylko we wspomnienia. Będą tym czasem przeszłym, co go nikt nie lubi wspominać.
Skrzywdził mnie jednak, jak nikt inny do tej pory. Miał trwać w nieskończoność. A skończył się bezpowrotnie. Urlop przebrzydły…
I jak to po rozstaniu bywa, smutno mi teraz ogromnie. Najbliższe dni spędzę płacząc do poduszki. Bo choć mnie tak skrzywdził, urlop skończony, to dobrze nam było i już! I choć odszedł, nie potrafię myśleć o nim źle. I pewnie przyda się jakaś przyjaciółka, co to w poniedziałek z ciastem przybiegnie i kawą i pocieszać mnie będzie, że te kalorie, co niby ich nie widać, naprawdę były puste… Że to, co na urlopie się jadło i piło, nie pisze się w rejestr. Że jak garnitur do pracy za mały, to znaczy, że skurczył się z tęsknoty. Że takich jak on, ten urlop skończony, to ja na pęczki mogę mieć. Że widocznie nie był mnie wart…
Jednak tęsknić będę niezmiernie. I po cichu liczyć, że może jeszcze kiedyś… nasze drogi się zejdą ponownie. Choćby za rok. Będę czekać. Bo są takie rzeczy na świecie, na które warto czekać. A czekając, będę go wspominać z motylami w brzuchu, siorpiąc gorącą inkę. Zawinę się w koc, co go sobie kupię na pewno i jakoś przetrwam. Jak będzie padać, będę piekła rogaliki z marmoladą. Czujcie się zaproszeni. Razem łatwiej się znosi rozstanie!
Też muszę w ten sposób spróbować. Ten trik przyciąga nowych fanów. Pa, pa urlopie :)
Pozdrawiam Sabina
Dobry trik nie jest zły :)
Też niedawno przeżyłam bolesne rozstanie po pięciu latach…boli do dziś…każdego dnia staram się zyc na nowo ale mi bardzo ciężko…
Trzymaj się kochana. Co ci pomaga?
Zawsze tak się z nimi kończy, ale za to jaki był piękny achhhh te zdjęcia!
Powiem ci, że nawet te zdjęcia nie oddają połowy uroku tych miejsc :(
Angelika musze Ci powiedziec ze poczatek tego tekstu mnie zszokowal bo czytajac pomyslalam ze chodzi o Ciebie i Kamila az mnie zatkalo do puki nie doszlam do wyrazu URLOP….ufff az mi sie goraca zrobilo….
Buzka i pozdrawiam
dzięki kochana, również pozdrawiamy :)