Macie czasami tak, że bardziej czujecie się kalendarzem, taxówkarzem i organizerem własnej rodziny, niż po prostu żoną i mamą? Błagam, powiedzcie, że nie tylko ja tak mam. Muszę pamiętać o milionie spraw, piątkowych zabawkach do przedszkola, godzinach zaprowadzania i odbierania ze szkoły (codziennie inna bajka). O badaniach i wynikach, o nagraniach na mój kanał, opłatach za mieszkanie i zakupach na drugim końcu miasta. Wiecie, czasem czuję, że brakuje mi już sił na bycie siostrą dla swoich 3 sióstr, z których każda codziennie chciałaby pogadać, córką dla rodziców, przyjaciółką i koleżanką. Czasami żałuję, że mój czas nie jest jak żołądek, rozciągliwy :)
Codzienny wyścig z czasem
Może działam już w rutynie. Kanapka, stop, kawa, stop, ubranie, stop, zakupy, stop. I czasem, kiedy się zatrzymam, przelatują mi w głowie te wszystkie sprawy i rzeczy i mam ochotę zawinąć się w kocyk i turlać :) Moje ulubione powiedzonko ostatnio :) Właśnie dlatego uwielbiam celebrować poranki, bo dają mi szansę na bycie dla siebie bez tego całego zgiełku świata. Bez bycia mamą i kimkolwiek innym. I jeśli kiedykolwiek spróbujecie wstawać chociaż 30 minut przed wszystkimi, same docenicie fenomen poranków. Mają w sobie coś niezwykłego i sama nie wiem, jak powinnam to ładniej nazwać, ale po prostu spróbujcie.
Uwielbiam moment, kiedy jestem sama ze sobą gotowa na wejście w codzienność. Kiedy budzę dzieci w pełni gotowa na wszystko, co może się stać po drodze. Mam czas na oddech, kawę, refleksje i… przyglądanie się dziewczynkom, kiedy są obok. Dzięki tym moim porankom, nasze śniadania nawet w ciągu tygodnia nie są gonitwą z czasem i wykłócaniem się o coraz to szybsze jedzenie. Nie zawsze tak pięknie nakrywam do stołu, jak na zdjęciach do tego wpisu, ale się staram, żeby nasze śniadanie były radosne, bez pośpiechu, bez stresu i BEZ nudy :)
Uśmiecham się pod nosem, bo właśnie jedna z Was napisała do mnie na instagramie:
“Miło posłuchać Cie od rana (mowa o porankach uważności). I mocno mnie to motywuje żeby samej zacząć znajdywać te kilka kilkanaście minut rano dla samej siebie. Bo męczy mnie już ten poranny bieg za wszystkim; śniadaniem dla rodzinki, zrobieniem śniadaniówki, zrobieniem urody itd… a chciałoby się złapać kubek kawy – herbaty i na chwilę usiąść i złapać oddech na cały dzień”
Bez nudy i nie tylko
To teraz czas na małą pomoc w tych fajnych porankach bez nudy! Marka Lubella wprowadza nowość w składzie płatków śniadaniowych dla dzieci. Od teraz wszystkie produkty z tej linii, są naturalnie BEZ syropu glukozowego i BEZ oleju palmowego! Dzięki temu, sięgając po płatki śniadaniowe od Lubelli, możemy mieć pewność, że są one doskonałą propozycją na wartościowe śniadanie dla najmłodszych! I tutaj na bank mi zaraz któraś napisze, że przecież Zu nie może pszenicy. Nie może, nic się w tym temacie nie zmieniło. Ale Lena może i nie widzę powodów, żeby jej to odbierać.
Mam dla Was ciekawy przepis na pyszne śniadanie. Idealnie sprawdzi się w podróży lub do lunchboxa do szkoły. Co Wy na to? Zrobicie to wieczorem w ciągu 5 minut, a rano będziecie mieć czas na zrobienie urody (moje kolejne ulubione powiedzonko :))
Kuleczkowe batoniki bez nudy
- dwie szklanki płatków Lubella Choco Kulki
- 1 szklanka pestek (dyni, słonecznika, migdały, sezam…)
- 1 szklanka posiekanych bakalii
- 2 łyżki miodu
- 2 białka jajka
- 3 bardzo dojrzałe banany
Banany rozgniatamy widelcem w misce. Białka ubijamy na sztywną pianę. Łączymy ze sobą pianę, banany i miód. Dokładnie mieszamy i dosypujemy pestki, orzechy i płatki czekoladowe. Ponownie mieszamy aż wszystkie składniki dokładnie się połączą. Masę przekładamy do naczynia do zapiekania wyłożonego papierem. Pieczemy 35 minut w temp 180 stopni. Po wystudzeniu masę kroimy na batoniki, albo kwadraty. Najlepsze są następnego dnia po nocy w lodówce. Pyszności :)
Kochane, jeśli chcecie ułatwić sobie poranki, po prostu skorzystajcie z pomocy! Nie muszą one oznaczać wiecznej gonitwy, a jeśli jesteś mamą, myślę, że wyjątkowo wiesz o czym mówię. Ostatnio przeczytałam, że rodzice świadomi swoich potrzeb emocjonalnych, potrafią w pełniejszej mierze troszczyć się o emocje swoich dzieci! Prawda, że motywujące?
Pięknego dnia dla Was robaczki!