Patrzę teraz przez okno. Na panią, która idzie wolno i podpiera się o laskę. Na chłopca, który jedzie na hulajnodze i mamę, która dzielnie go goni. Na ten sznur samochodów, z których każdy gdzieś pędzi. A w każdym z nich inna historia i inna być może rozmowa.
Stoję z tym kubkiem herbaty i tęsknię za tym życiem, które kiedyś jakby wolniej płynęło. Gościnność była na innym poziomie. Uśmiechaliśmy się częściej. Częściej rozmawialiśmy.
Pamiętam, jak tata kupował herbatę granulowaną i pijał ją w szklankach po musztardzie.
Uwielbiałam, kiedy mama parzyła mi melisę, żebym dobrze się wyspała przed trudnym egzaminem. I kiedy w domu pachniało rumiankiem.
Pamiętam, że gościnność kiedyś okazywało się herbatą i ciastkiem. Nie potrzebowaliśmy wiele. Nie znaliśmy się na herbatach ale znaliśmy się na sobie. Poza granulowaną i liściastą o żadnej innej nie słyszałam, ale widziałam swoje przyjaciółki bardzo często. I o ich ciążach nie musiałam dowiedzieć się z fb :)
Dzisiaj już wiem więcej o herbacie. Wiem, że mogłabym zaprosić ulubionego wujka dziewczynek na czerwoną bo on dba o linię i o swoje samopoczucie. Rozumiem, dlaczego niektórzy pijają tylko zieloną i że nie wolno jej zalewać wrzątkiem. Potrafię zrobić sernik herbaciany i panna cottę z herbatą. Nadal nie lubię bawarki, ale uwielbiam herbatę z cytryną.
Zwykła herbata a tak wiele wspomnień. A jakie byłyby twoje wspomnienia, gdybyś usiadł z kubkiem herbaty i zamyślił się na chwilkę?
Więcej na temat innych właściwości herbaty, poza przywoływaniem wspomnień, przeczytacie na www.herbata.info
W moim rodzinnym domu też królowała granulowana!:-)
Teraz uwielbiam jaśminową – ale taką liściastą, kupowaną w China Town, broń Boże torebkową!
To mój mąż mi ją pierwszy raz zaserwował i teraz za każdym razem robiąc pierwszego łyka myślę o naszych 'początkach’:)
narobiłaś mi smaka, nigdy nie piłam jaśminowej, czas to nadrobić :)
W tym roku, a raczej sezonie jesienno-zimowym wypiłam tyle herbaty co nigdy!! Własnie woda się gotuje na kolejną. Gdy przyjeżdżam do rodziców to pierwsze co słyszę „herbaty?” i nigdy nie odmawiam ! Nawet nauczyłam męża pić herbatę! Smacznego!
ja jestem uzależniona od herbaty, nawet latem pochłaniam ogromne ilości
Najpiękniejsze ? Mój mąż i jego kawalerska szafka z herbatami.
Pamiętam jak przeprowadzaliśmy się „na swoje” to powiedziałam mu, że jeszcze jedna i go wyrzucę ? – żartowałam oczywiście. Dziś pijemy herbatę razem i uwielbiam to ? Nasze mikstury z cynamonem, imbirem i co tylko w domu się znajdzie. Wspólne rozmowy i błogi spokój ?
fantastyczne wspomnienia :)
Herbata sprzyja zamyśleniu, ma w sobie takie coś, że chce się pomyśleć.. Moje wspomnienia – duży kubek herbaty do nauki na sprawdziany albo taka czarna z sokiem malinowym robiona przez mamę, gdy byłam chora, albo duży kubek zielonej herbaty po południu, żeby odpocząć po dniu „przygód”… ;) Tak, herbata jest ważnym elementem mojego życia :)
ojej herbata z sokiem malinowym, pyszności :)