Jak Ty to wszystko ogarniasz? – słyszę to pytanie zbyt często. I zawsze mam jedną odpowiedź – “nie ogarniam”. Zrozumienie, że wcale nie muszę wszystkiego ogarniać było i jest dla mnie największym wyzwoleniem.
Dzięki temu mogłam sobie w końcu pozwolić na odpoczynek, na nicnierobienie, na bycie dla siebie dobrą. Sama przestałam się oceniać i robić sobie domowe wizytacje. Pozwoliło mi to znaleźć czas na życie tu i teraz. Wyzwoliłam się z pewnych schematów, jak na przykład weekendowe całodzienne sprzątania. I będę Wam teraz powtarzać do znudzenia – weekend nie jest od sprzątania!
Raz na jakiś czas poświęcamy w weekend trochę czasu na sprzątanie, umycie okna, ogarnięcie szafy. Czasem trzeba w weekend zrobić remont. Czasem przemeblowanie. Jednak nie jest to naszym zwyczajem, tradycją, uzależnieniem. Nam weekendy nie kojarzą się ze sprzątaniem.
Weekend nie jest od sprzątania!
Uprzedzę od razu, że opieram się o doświadczenia pracy w domu, w systemie od poniedziałku do piątku. Jeśli ktoś z Was pracuje inaczej, być może nawet w weekendy, zapewne znajdzie dla siebie jakiś inny zastępczy dzień na mój weekend. I naprawdę Wam to polecam. Odnoszę się też do roli mamy i żony, jednak bez względu na to jak wygląda Wasz stan cywilny, jak duże macie rodziny, jestem pewna, że czas bez gonitwy za czystą podłogą będzie dla Was błogosławieństwem.
Nie jest to też wpis o tym, że można mieć syf i kleić się do podłogi i to będzie takie super. Wręcz przeciwnie. To wpis o tym, jak wspomóc się w organizacji pracy, żeby weekend nie był od sprzątania i jakie wartości warto wspierać.
W moi rodzinnym domu często sprzątało się w weekendy. Wydawało mi się to normalną koleją rzeczy. Jednak kiedy sama miałam już dzieci i pracowałam w korporacji, wracając późno do domu, zaczęłam mieć odruch wymiotny na samą myśl, że zbliża się weekend. Dałam się włożyć w schemat, że weekend jest po to, żeby odgruzować mieszkanie, poprać, poprasować, ugotować obiad z dwóch dań i paść w końcu na twarz z wykończenia nie lubiąc ani swojego mieszkania, ani jego domowników. W poniedziałek marzyłam tylko o tym, żeby odpocząć po weekendzie. Dramat.
Konkurs na najlepszą żonę? Co za dramat!
Dlatego tak często na swoim instagramie poruszam kwestię spędzania czasu w weekendy. Podrzucam Wam ciągle pomysły na to, jak można je spędzić i cały czas mówię, że nie musicie ogarniać wszystkiego. Bo nie musicie. My same, kobiety, matki, żony, wpędzamy się w ten głupi schemat, żeby między sobą wygrywać te chore niepisane konkursy, która jest lepszą żoną czy matką.
Czym bardziej udręczona, tym lepiej ogarnia, co????? Bzdura 21 wieku. Jak ja się cieszę, że się z tego myślenia wyzwoliłam. Że w końcu, po kilku latach, nauczyłam się, że to nie ja muszę ogarniać cały dom, nie ja muszę prasować mężowi koszule, nie ja muszę wszystko. I już na pewno nie w weekend. Bo to jedyne dwa dni, zwłaszcza odkąd dzieci chodzą do szkoły, kiedy można ŻYĆ!!!!!!!!!
Przez wiele lat byłam jedną z tych osób, która dużo robi, ale ciągle bezproduktywnie. Miałam pełno list do zrobienia i byłam zmęczona samym planowaniem tej tony rzeczy do zrobienia. I bez względu na te organizery, nie miałam czasu na te najważniejsze sprawy – na życie, na rodzinę, na siebie. Nie pamiętam dokładnie dnia, kiedy przestałam jak chomik w kołowrotku biec za niczym. Porzuciłam listy do zrobienia na rzecz listy przeżyć i okazało się, że można ogarnąć więcej mniejszym nakładem sił. Czym więcej miałam kiedyś list, tym mniej ogarniałam. Niezły paradoks, co?
Sam kopiesz pod sobą dołki
Zrozumiałam, że sama jestem dla siebie największym zagrożeniem. Narzucałam sobie chore plany i wydłużałam listy. A wiecie co mi pomogło?
- Odgruzowałam swoją przestrzeń,
- pozbyłam się wielu rzeczy,
- ograniczyłam ilość posiadanych ubrań swoich i dzieci,
- posprzątałam w szafach
Proste kroki do porządku
Te porządki były tak wyzwalające, że aż ciężko uwierzyć. Ta świadomość oczyszczenia przestrzeni oczyściła moją głowę i dała początek wielu zmianom. Ogarnianie życia na co dzień stało się łatwiejsze dzięki zastosowaniu kilku prostych kroków:
- zawsze odkładamy na miejsce wszystkie rzeczy (zauważyłam, że bałagan tworzy się wtedy, kiedy jakaś rzecz nie ma swojego miejsca – może się tak dziać wtedy, kiedy mamy za dużo rzeczy i niektóre lądują co chwila w innym miejscu, bo nie wiemy gdzie je upchnąć)
- staram się robić coś od razu – jeśli wyjmuje pranie z suszarki od razu je składam i chowam na miejsce, jedne od razu do szafy, inne do prasowania – zauważyłam, że jeśli w pośpiechu wywalę te rzeczy na podłogę, będą tam leżeć dwa dni, bo co chwilę jest coś do zrobienia i tylko ją omijam, czuję się z tym okropnie, jakbym sama nie szanowała swojej pracy,
- każdego dnia przeznaczam 30 min na sprzątanie, w piątki ok 60 min – mam grafik, że codziennie robię porządki w jakimś pomieszczeniu, staram się kończyć pracę ok 14:30, 15 i zanim odbiorę dzieci wstawić obiad, w między czasie ogarniać coś w domu. Bardzo Wam polecam Anię i jej bloga www.niebalaganka.pl gdzie znajdziecie darmowe planery do sprzątania i planowania takich prac. W piątki zazwyczaj zapraszamy gości, co jest dla nas idealnym rozwiązaniem nie tylko ze względu na cudowne i ciepłe rozpoczęcie weekendu, ale też ogromną motywacją do sprzątania. Dzięki temu na weekend mieszkanie jest już ogarnięte i możemy ten czas przeznaczyć na coś innego.
- planuję jedzenie – nawet nie wiecie jak to pomaga zaoszczędzić czas, najpierw na zakupach, potem na gotowaniu i sprzątaniu – robię to od lat i kiedy na chwilę odpuszczam, od razu mam bałagan w lodówce, mnóstwo rzeczy z przypadku, bo promocja, bo może się przyda, a potem niestety czasem coś się marnuje. Nie znoszę tego, dlatego planuję. Jeśli w tej kwestii chcecie się czegoś nauczyć, to nie ma lepszej nauczycielki od Elwiry z bloga www.jakonatorobi.pl i jej ebooki o planowaniu.
- system kolorów i sprzątanie po sprzątaniu – podpatrzyłam na dużych ośrodkach użyteczności publicznej system z kolorami i wprowadziłam taki w domu. Dzięki temu wiem, że ścierka, którą myłam toaletę nie będzie później wycierała mojego stołu w kuchni :) Kupiłam ściereczki z mikrofibry w trzech kolorach.
Czerwona służy do mycia toalety.
Zielone do mycia kafelek, zlewów, wanny, kranów.
Natomiast niebieskie ściereczki są do blatów, drzwi, parapetów.
Po skończonym sprzątaniu wszystkie ściereczki, mop, czy nawet dywanik łazienkowy lądują w osobnym małym koszu na brudy, który mam schowany w szafie w garderobie. Biorę je osobno w płatkach mydlanych, ponieważ mikrofibra po praniu w proszku i płynie traci swoje właściwości przyczepiania się brudu. W ten sposób w piątek po całym tygodniu wstawiam pranie tylko tego, co służyło mi do sprzątania. Czyli sprzątam po sprzątaniu :)
Pomocnicy sprzątania
Macie takie sprzęty, które pomagają Wam w sprzątaniu? Ja mam. I mam też takie zupełnie nietrafione zakupy, które później leżą i nie wiadomo w sumie po co. Kocham pionowe odkurzacze. No kocham. Uwielbiam ich funkcjonalność, mobilność, dostępność. Można na szybko odkurzać wszystko, co przyniosła codzienność. Zabrać ze sobą do auta, do piwnicy. U mnie odkurzacz pionowy jest jak członek rodziny :)
Dzięki marce MPM mamy możliwość pokazania Wam dwóch modeli odkurzaczy. I w sumie cieszę się bardzo, bo ten post miałam w szkicach już 2 lata i dzięki tej marce poczułam w końcu pełną mobilizację i mogłam go napisać. Testowaliśmy i porównaliśmy sobie dwa modele.
Standardowy odkurzacz GreenGo 2.0 MOD-32 to nowoczesne i przyjazne domownikom urządzenie. Jeśli szukacie odkurzacza cichego, bo macie w domu małe dzieci, albo zwierzęta, ten będzie idealnym rozwiązaniem. Nie wiem czy zwracacie uwagę na gadżety w takich sprzętach, ale wymienię co mnie urzekło:
- poziom hałasu – tylko 58 decybeli
- panel sterujący z wyświetlaczem LED
- filtr HEPA 13 i worki syntetyczne (dzięki czemu nie tylko podłoga, ale i powietrze są czyste po odkurzaniu)
- praktyczny schowek na akcesoria
- długi, 10 metrowy kabel :)
- 5 – stopniowy wskaźnik siły ssania
- gumowe wykończenia kółek, które nie rysują podłogi
Najbardziej doceniam za ten długi kabel i za schowek na szczotki. Wiecznie je gubiłam, chowałam, a potem nie wiedziałam gdzie :) Dzięki temu mamy pod ręką wszystkie potrzebne akcesoria. Lubią to też dziewczynki, bo kiedy sprzątają swój pokój, trochę się bawią tą wymianą szczotek :) i licytują się która co będzie odkurzała. Dzięki temu i książki i podłoga pod regałami są porządnie wyczyszczone. A to zawsze stanowiło największe wyzwanie. Nie lubię regałów właśnie za te kurze :) ale da się to ogarnąć :)
Moje serce jest przy odkurzaczu pionowym :)
Ponieważ nasze mieszkanie ma tylko 63 metry, mamy trzy maleńkie dywaniki i niewiele podłogi, gdybym mogła finansowo pozwolić sobie tylko na jeden odkurzacz, wybrałam pionowy odkurzacz GreenGo 4.0 MOD-35. Powtórzę dlaczego:
- 2 w 1 – wygodny odkurzacz ręczny i podłogowy w 1 sekundę
- brak kabli podczas odkurzania
- 30 min ciągłej pracy
- mobilność pozwala zabrać odkurzacz do piwnicy czy samochodu
- wygodna rączką do odkurzania ręcznego z osobnymi końcówkami do kurzów i szczelin pozwala wyczyścić kanapy, ale też delikatne sprzęty RTV
- wygodny uchwyt do wieszania na ścianie sprawia, że nie potrzebujemy wiele przestrzeni na jego przetrzymywanie
- wszystkie przyciski do zmiany mocy czy funkcji szczotki znajdują się w rączce odkurzacza
Zaryzykuję stwierdzenie, że to właśnie odkurzacz pionowy pomaga mi ogarniać codzienne sprzątanie na bieżąco.
Mogę z jego pomocą zetrzeć kurze, wjechać pod kanapę, czy komody (dzięki temu, że cały akumulator jest na górze i że odkurzacz jest bardzo skrętny), przeczyścić szafy na górze, odkurzać od razu podłogi i dywany. Wszystkie okruchy, drobne brudy sprzątam na bieżąco. Używam tego odkurzacza sto razy dziennie. Serio.
Ważne przypomnienie
Czasem zupełnie niepotrzebnie frustrujemy się tym, że na podłodze leżą zabawki, a w domu jest ogólnie pełno śladów życia. Ja już dawno rozróżniłam odwiedziny od wizytacji. Jeśli ktoś przychodzi do mnie i ogląda mi okna i ściany pytam z humorem, czy chce wykupić bilet do muzeum :) hahaha pomaga od razu :) W moim domu się mieszka. Je się i rzuca poduszkami. Wszystko, co w nim jest to nie bałagan, a życie.
Zobaczcie co dla Was przygotowałam. Kliknijcie TUTAJ lub w grafikę, wydrukujcie sobie i powieście w widocznym miejscu. Moja wisi w kuchni. Tak na wszelki wypadek zaraz przy ekspresie do kawy, żebym zaraz po poranku uwazności mogła sobie o tym przypomnieć :)
Kilka pomysłów na weekend
Przygotowałam dla Was również fajną listę do druku. Możecie z niej skreślać przeżycia, jakie staną się Waszym udziałem, kiedy weekend nie będzie od sprzątania!
Żeby wydrukować kliknijcie TUTAJ, albo na grafikę. Udanej zabawy i wspaniałych przeżyć.
Pamiętajcie też, ze w dziale podróże znajdziecie mnóstwo inspiracji na weekendowe wyjazdy!
Będzie mi bardzo miło jeśli napiszesz w komentarzu czy ten wpis, albo grafiki, czy porady były dla Ciebie pomocne. Jeśli tak, możesz się nim podzielić z innymi ?
Bardzo ciekawy wpis. Temat dla mnie bardzo na czasie, ponieważ jestem właścicielką kilku biur i utrzymanie w nich czystości to nie lada wyzwanie, jednak postanowiłam skorzystać z usług profesjonalistów i postawiłam na maszynę czyszczącą do podłóg i efekt mnie naprawdę zachwycił :)
W weekend ścieram kurze, ogarniam łazienkę, kuchnię, podłogi sprząta roomba, a jak skończy pracę to włączam braavę. Ci pomocnicy sprawiają, że szybciej kończę swoje obowiązki
Dzięki Bogu widzę, że nie ja mam traumę od małego i syndrom nerwowego sprzatania całej chaty w sobote od rana ;p Niestety ale cotygodniowe porzadki wesżły mi w krew jak dobre wino ;p chocby sie walilo czy palilo trzeba wyjąć workowy zilan i chociaz odkurzyc. U nas weekendy sa bardzo żywe, co tydzien a to nasi znajomi, a to znajomi dzieciakow… full ludzi. Jak raz sie nie upilnuje porzadku, pozniej byloby trudno nad tym zapanowac
Jeśli chodzi o sprzątanie to mam traumę z dzieciństwa:-) Moja mama jeszcze teraz( a jestem juz 12 lat po ślubie) potrafi zadzwonić w sobotę o 8:00 pytając czy już się obrobiłam :-) Tak tak ona potrafi wstać o 5:00 i zaczyna sprzątać :-). Zawsze jej wtedy mówię ze do to nie muzeum i zamiast sprzątać wole wyjść na zewnątrz. A ponieważ jestem nocny marek to potrafię odgruzowywać kuchnię np o 2 w nocy :-) ale nie mam tez problemu z tym ze mam bałagan a ja zamiast sprzątać korzystam z życia.
Twój patent z codziennymi porządkami muszę wdrożyć u siebie. Wtedy nie tylko odpocznie ciało ale tez i głowa bo jednak czasami myślę o tym bałaganie będąc poza domem :-).
Jesteś piękną mądrą i dobrą istotą, bardzo lubię Cie słuchać. Bije od Ciebie taka niesamowita pozytywna energia, zarażasz optymizmem.Niech Ci się wiedzie i rób to co sprawia ci radość.
Pozdrawiam
Super wpis ?.
Muszę wypróbować ten motyw! U mnie w domu tez się zawsze sprzątało w sobotę i teraz tez tak robię. Co prawda pomaga mi mój narzeczony, ale to, ze trzeba sprzątać i poświecić duzo czasu, a przy tym jeszcze ogarnąć zakupy sprawia, ze pół (jak nie więcej) soboty zmarnowane. Zaczynam zmienić od dzisiaj! :)
Ja odkąd dzieci chodzą do żłobka i przedszkola nie sprzątam W weekend tylko w piątek bo chce w weekend jak najwiecej czasu spędzić z dziećmi i mężem który pracuje od 2 w nocy do 16. Dzięki temu nie martwię się ze w sobotę jedziemy na wycieczkę a mieszkanie nie posprzątane a wieczorem może wpadną znajomi i co wtedy bo brudno itd. Oczywiście sprzątam tez w inne dni na bierząco. Odkurzam codziennie wycieram blaty itd. Mam nadzieje ze jak wrócę do pracy (póki co jestem jeszcze na urlopie macierzyńskim) to nawyk nie sprzątania w sobotę zostanie. Polecam każdemu taką opcje. Pozdrawiam
Cudowny plan, idealny na łapanie bezcennych wspomnień ❤️
Dziękuję za ten wpis? Muszę się przekonać do codziennego sprzątania po 30 min. Później w weekend jak mam wszystko ogarnąć na raz to padam ze zmęczenia… Czuję się zmotywowana ?
Szkoda weekendów na padanie na twarz :) Chyba, że z wrażenia, albo zmęczenia podróżami :) Powodzenia ?
Ja mam bardzo podobne podejście. Czasem owszem – wizyta gości, gruntowne sprzątanie itd ale w weekendy jednak staram się zabrać dzieci w miejsce które im się sposób. Czy to Dino Park, Wrocławskie ZOO czy dzień w Parku na Zdrowiu czy jeszcze coś innego. Latem staramy się jeździć praktycznie co tydzień. Moj dom jest mocno nieidealny, zawsze coś jest do posprzątania, ale cóż – sprzątanie poczeka, udane dzieciństwo dzieci – nie :)
Ostatnie zdanie – LOVE ❤️
Angeliko, dzięki Tobie jestem bardziej uważna. Zwalniam, przewartościowuję… Dziękuję.
Jejku jaki miły komentarz ❤️ Również dziękuję, że mam dla kogo pisać ?
Mam taki ulubiony magnes na lodowce,który głosi ‘Nudne kobiety mają nieskazitelnie czyste domy’. Sprzątam…bo muszę, ale jest tyyyyle fajnych rzeczy do robienia!;D Dlatego Twój wpis jest bliski mojemu sercu.
Mega hasło :) Miałam kiedyś taki: “Szkoda, że nie przyszliście wczoraj, miałam posprzątane, ale możemy się umówić na jutro :)” :)
Nawet nie wiesz jak się cieszę, że szukając pomysłów na boxy do pracy trafiłam na ugotowani i tak już zostałam. Dzięki Tobie zmieniło się bardzo dużo w moim życiu. Byłam właśnie w takim pędzie nie doceniając kompletnie tego co mam. A mam rodzinę zdrowie prace, przecież to samo szczęście.. teraz uczę się celebrować każdą chwilę, pomagac i dzielić sie tym co mam. Masz racje ze sprzątanie jest ważne ale nie na tyle aby spędzić na sprzątaniu weekend. Dziękuję Ci za to że jesteś i dzielisz się swoją wiedzą, dobrem i mega pozytywną energią.
Nawet nie wiesz jak się cieszę, że szukając lunchboxów trafiłaś tutaj ❤️
Angeliko, wpis cudowny i zaraz wysyłam go mojej siostrze, może w końcu przestanie ganiać jak chomik ? w kołowrotku ? pozdrawiam Cię serdecznie ?
Dziękuję i pozdrowienia dla siostry :)
Strzał w dziesiątkę. Bezprzewodowy pionowy odkurzacz super sprawa. Przybiera się juz jakis czas do kupna teraz wiem co wybrać! Poza tym grafiką o rozrzuconych zabawkach, jakbym czytała o sobie. Ostatnio mocno mnie irytują zabawki szczególnie w salonie ale fakt kiedyś zatesknie za tym. Ja przerzucilam sprzątanie na piątek czasami rozdziałam ba dwa dni jak chce coś więcej ogarnąć. Własnego to aby weekend był dniami wolnymi. Idealny wpis. Dzięki
Cieszę się, że okazał się przydatny ?
Uwielbiam czytać Pani wpisy! Dobrze, że nie zaczęłam jeszcze sprzątać (wróciliśmy dopiero z lasu). Na pewno porzucę tą myśl (to dla mnie coś nowego!) i zrobię coś fajnego z moim synami i mężem. To będzie dobry weekend. :)
ojejku jaka cudowna wiadomość :) mam nadzieję, że Ci się udało :)
Też wyniosłam z domu sprzątanie weekendowe. Też mnie to męczyło. Kiedy urodziło mi się dziecko, mniej wychodziliśmy do znajomych, za to znajomi zaczęli co weekend przychodzić do nas. Dlatego zaczęłam sprzątać w tygodniu, przeważnie w czwartki. Miałam wtedy spokojną głowę, że po pracy w piątek zamiast sprzątać, mogę odpocząć i czekać na gości ? Marzy mi się pionowy odkurzacz i zawsze żałuję sobie na niego pieniędzy, ale myślę że będzie to dobra inwestycja. Pytałaś na story czy komentujemy na blogu. Ja tego raczej nie robię , bo jak widać wychodzi z tego długi wywód ?
I cudownie, właśnie o to chodzi w dyskusjach :) Dziękuję za ten komentarz ❤️
Mam gio (dopiero trzy dni)! Mój niemąż kupił pionowy odkurzacz. Wygoda niesamowita!
Idealne podsumowanie że dom jest po prostu do życia… Mam z tym problem i często ganiam do sprzątania.. Co powoduje dużo stresu zupełnie niepotrzebnego? muszę zmienić nawyki..
W takim razie życzę powodzenia ?