Odkąd popsuła nam się kuchenka indukcyjna (o czym pisałam tutaj) doskonalę swoje pieczenie. I powiem wam, że tak dopracowałam te roladki z kurczaka faszerowane szpinakiem, że sama angielska królowa mogłaby mi pozazdrościć obiadu.
Tak przygotowane roladki nie tylko idealnie pasują na obiad, który praktycznie sam się robi, ale są także dobrą propozycją na lunch do pracy. Pysznie smakują na zimno, więc sprawdzą się też jako “wędlina” na kanapki.
Użyłam tutaj zwykłego śmietankowego serka kanapkowego, ale pasuje tutaj również ser pleśniowy. Podaję je z ryżem albo kaszą jaglaną i sałatką ze świeżego szpinaku z truskawkami, która wybitnie mi smakuje, jest taka delikatna. Zbieram się, żeby ją dla was sfotografować.
Lista składników na 12 udek
- 12 udek z kurczaka (możecie kupić już bez kości)
- 1 opakowanie Szpinaku mrożonego Hortex (liście)
- 2 słoiczki suszonych pomidorów w zalewie
- 3 opakowania boczku wędzonego
- 1 serek śmietankowy kanapkowy
- 1 łyżeczka soli himalajskiej
- 1 łyżeczka suszonego czosnku
- 1 łyżeczka masła
- pieprz, sól do posypania kurczaka
Krok 1
Na patelni rozpuszczamy masło. Dodajemy szpinak mrożony Hortex i przykrywamy przykrywką. Co jakiś czas mieszamy szpinak, aż się całkowicie rozmrozi. Po tym czasie zdejmujemy z ognia i dodajemy do szpinaku łyżeczkę soli, łyżeczkę suszonego czosnku i cały serek kanapkowy. Wszystko mieszamy i odstawiamy na chwilkę.
Krok 2
Udka pozbawiamy kości (możecie kupić już bez kości) i posypujemy solą i pieprzem.
Krok 3
Na desce układamy 2 plastry boczku a na nich udko z kurczaka. Nakładamy na nie szpinakowe nadzienie i dokładamy kilka suszonych pomidorów. Zawijamy ściśle i układamy w naczyniu do zapiekania. Pieczemy 60-80 min w piekarniku nagrzanym do 190 stopni. Czas pieczenia zależy od wielkości udek.
Krok 4
Podajemy od razu z ryżem lub kaszą. Gotowe roladki możemy zabrać na lunch do pracy.
zrobiłam, pyszne!
nie kupuję raczej mięsa w kurczaka w sklepie, ponieważ mamy kurczaki zagrodowe od mojej teściowej :) Ale w każdym zrobiłam wyjątek i kupiłam mięso już bez kości, zamiast boczku dałam szynkę parmeńską i wyszło super! Wydaje mi się, że dużo lepsze niż gdyby to był filet. Zdecydowanie trafia na stałe do mojego menu. Tym bardziej, że można przygotować (dzień) wcześniej i podgrzać :)
super, muszę zrobić! :)
Cudne zdjęcia. A przepis fantastyczny. Zgłodniałam.
Fantastyczny przepis! Zrobię w weekend na bank!