Wiele razy pisałyście mi na instagramie, że wyglądam jakbym codziennie wychodziła rano od fryzjera i zawsze wtedy uśmiechałam się do siebie szeroko, żartując, że robienie urody (jakoś taką sobie wymyśliłam nazwę na ten cały poranny rytuał) zajmuje mi jakieś 15 min łącznie z makijażem i fryzurą. Są to proste i szybkie fryzury, do których potrzebujecie dosłownie kilka wsuwek i gumkę. I przyda się jeszcze zupełne nieprzejmowanie się efektem końcowym. Mam bowiem tak, że im bardziej mi zależy, tym gorzej mi te fryzury wychodzą :)
Nagrałam Wam też filmik, które jest w telewizji instagramowej, żebyście mogły zobaczyć krok po kroku jak prosto się te szybkie fryzury robi. Od razu uprzedzam, że nie mam doświadczenia w opisywaniu fryzur krok po kroku, więc wybaczcie, jeśli będzie zabawnie, a nie super profesjonalnie. Kliknijcie w zdjęcie i obejrzyjcie filmik.
Szybkie fryzury – Spadochron
Pieszczotliwie nazwałam tą fryzurę spadochronem, bo włosy tak pięknie opadają na boki w trakcie jej robienia. Zupełnie jak spadochroniarz, ale to tylko moje skojarzenie, Wy możecie mieć inne :) Najpierw trzeba zrobić wysoko na głowie kitkę. Przy ostatnim zakręcaniu gumki nie przeciągamy już włosów do końca. Tworzymy w ten sposób pętle, którą swobodnie opuszczamy na boki. Boki włosów spinamy wsuwkami, a kolejną spinkę dajemy na tył głowy, aby ukryć końcówkę kitki. O mamo, jakbym nie wiedziała, jak to się robi, nie bardzo wiem, czy teraz bym zrozumiała :) Właśnie dlatego te krótkie filmiki :)
Szybkie fryzury – Zaplątani
To moja kultowa propozycja, w której często chodzę nawet na wesela. Dodaję wtedy kilka wsuwek więcej i tapiruję przód, ale przy codziennej szybkiej fryzurze nie widzę takiej potrzeby. Włosy rozczesuję i zaczynam je delikatnie skręcać od jednego ucha do tyłu głowy i to samo powtarzam z drugiej strony. Włosy wschodzą się z tyłu jako dwa skręcone wałeczki (nie umiem powstrzymać śmiechu pisząc to :)). Zaplatam jeden na drugi i przypinam wsuwkami To, co wystaje ponad włosy, chowam pod spód i przypinam. Delikatnie spryskuję włosy lakierem i przygładzam niesforne końcówki. I gotowe. Czasem jeszcze wyciągam wyżej te włosy z przodu, przy twarzy, żeby nadać fryzurze objętości i wysmuklić twarz. Wydaje mi się, że to działa :)
Moje sposoby dbania o włosy
Moje włosy są problematyczne. Są proste i nie łatwo je układać. Nie puszą się, ale też nie chcą się kręcić i praktycznie większość prób kończy się fiaskiem. Bardzo się plączą kiedy są mokre i jest na rynku tylko jedna szczotka, która wygrywa tę nierówną walkę. Mogłoby się wydawać, że mam mało włosów, ale to nie prawda. Moja fryzjerka zawsze mówi, że moje włosy mają drugie dno :) Są cienkie, ale jest ich bardzo dużo. I odkąd o nie dbam, a nie po prostu myję, są w coraz lepszej kondycji. Właśnie dzięki mojej fryzjerce prawidłowo je myję i osuszam, ale niech to będzie już punkt na mojej liście.
1) Olejowanie włosów
Pisałam Wam już kiedyś, że nakładam na włosy olej z czarnuszki z olejem kokosowym. Taką mieszankę nakładam raz w tygodniu (albo jak mam czas, bo trzeba ją trzymać na głowie ok 20 minut). Dzięki temu włosy są delikatniejsze, odżywione i lśniące. Serio, spróbujcie i będziecie zaskoczone jak to działa i wygładza włosy. Po 20 min myję włosy.
2) Mycie i suszenie
Włosy zawsze myję dwa razy wykonując przy tym delikatny masaż głowy. Spokojnie, to trwa moment (niestety, bo to mega przyjemne, zwłaszcza, kiedy ten masaż wykonuje fryzjerka :)). Po każdym myciu nakładam odżywkę, bez niej ciężko mi rozczesać włosy. Jednak wybieram te dobre i nie obciążające włosów.
Kiedyś wycieram włosy ręcznikiem “tarmosząc” je, co bardzo je niszczyło. Moja fryzjerka podpowiedziała mi, żeby włosy wyciskać w jednorazowe (albo papierowe) ręczniki. Nawet jeśli używam zwykłego ręcznika, to włosy faktycznie wyciskam, a nie wykręcam. Rozczesuję je bardzo powoli i na kilka etapów. Najpierw końce, potem wyżej. W przeciwnym wypadku mam na głowie mokre siano nie do ujarzmienia. Ponadto włosy dzielę na dwie części. Górną i dolną i tak właśnie zaczynam czesanie. To tylko skomplikowanie brzmi, ale naprawdę sprawnie mi to idzie.
3) Wsparcie w problemach – Piloxidil, lek na wypadanie włosów
Panuje taki mit, że łysieją głównie mężczyźni. Niestety to nieprawda. Sama okresowo miewam ten problem. Zwłaszcza, kiedy przechodzę stresujące sytuacje, albo nadmiernie przeciążam organizm. Jestem pewna, że i Wy nieraz mieliście tak, że włosy wychodziły Wam garściami. I tutaj wiem, że tylko wytrwałość i konsekwencja w działaniu może przynieść pozytywne efekty. Na rynku pojawił się Piloxidil – lek na wypadanie włosów na tle androgenowym (jest to choroba mieszków włosowych, które w wyniku niewłaściwej reakcji na prawidłowy lubpodwyższony poziom androgenów, ulegają miniaturyzacji – w konsekwencji włosy stają się cieńsze i krótsze, co prowadzi do ich wypadania).
Lek Piloxidil to płyn do miejscowego stosowania na skórę głowy, a zawarty w nim minoksydyl pobudza wzrost włosów. Na efekty trzeba poczekać około 8 tygodni, a włosy zaczynają odrastać po upływie 4-5 miesięcy. Po około raku następuję 3 etap leczenia, czyli maksymalny odrost włosów. Postaram się powiedzieć Wam później o efektach tego leczenia u mnie. Trzeba tylko pamiętać, że po nałożeniu leku nie należy myć głowy przez jakieś 4-5 godzin, więc albo nakładamy go rano, albo po wysuszeniu włosów po myciu.
W aptekach można też dostać szampon Piloxidil do wzmocnienia osłabionych włosów. Koszt szamponu ok 25 zł, koszt leku na odrost włosów ok 29 zł. Można go dostać w czarnym albo białym opakowaniu (nie ma to znaczenia, kwestia partii jaką ma apteka, bo obecnie są już nowe białe opakowania).
Podsumowanie
Mam w planach nauczyć się jeszcze kilku szybkich fryzur, którymi będę się mogła z Wami podzielić. Uwielbiam długie włosy, są proste w obsłudze. Kiedyś próbowałam oswoić się z grzywką. Nie były to udane związki. A może jeszcze nie trafiłam na egzemplarz idealny :) W każdym razie lubię swoje włosy i lubię o nie dbać. Jeśli znacie jakieś fajne metody jak sprawić, aby były piękniejsze i zniewalające, koniecznie dajcie znać.
Ps. nie wiem czy zwróciliście uwagę, że przedpremierowo widzicie w tym wpisie moją różową sofę :) Nie mogę się doczekać, aż będę mogła pokazać ją Wam w całej okazałości, ale ten kąt jeszcze wymaga dopieszczenia. Myślę, że nadchodząca jesień pomoże mi go skończyć :)
Więcej o leku Piloxidil przeczytacie tutaj.
Pieknie :)
Bardzo ładne uczesanie, sama chętnie wiążę sobie włosy w ten sposób.
Ja zawsze chodzę w rozpuszczonych włosach i szczerze mówiąc coś bym zmieniła w swoim wyglądzie, także jakieś szybkie, łatwe fryzury, to jak najbardziej. Tylko czy ja będą miała z rana cierpliwość, żeby próbować upinać włosy to jeszcze nie wiem :D
piękne koczki :)