Książka o emocjach dzieci, która jednocześnie wspiera emocje rodziców to prawdziwy skarb. Na rynku pojawiła się właśnie długo wyczekiwana pozycja „Emocje, niby nic, a jednak…”, która w bardzo otwarty i przystępny sposób pomaga dzieciom rozpoznać ich emocje. Niemniej jest tak samo pomocna dla rodziców. Zapewniam Was, że czytając ją dzieciom sami przeprowadzicie sobie autoterapię. Czy na pewno rozumiecie swoje dzieci? Czy umiecie im wytłumaczyć dlaczego czasem się złoszczą, a czasem krzyczą?
Książka o emocjach dzieci wspierająca rodziców – Emocje, niby nic, a jednak…
Autorką książki jest Catherine Dolto, która w książce przyjmuje postać Dr Cat. W skrócie staje się psychoterapeutką dziecka i pozwala mu się otworzyć na emocje. Każda emocja jest tutaj nazwana i opisana. Można się przyjrzeć z boku, jak różnie dorośli i dzieci postrzegają świat. Widać po przeczytaniu tej książki, jak wiele z pozoru błahych dla dorosłych rzeczy, wywraca świat dziecka do góry nogami, wstrząsa nim i zakłóca jego spokój.
Przepięknie ilustrowana książka jest podzielona na 4 części:
Uczucia i emocje
Ta część pokazuje, że możliwe i bardzo skomplikowane jest odczuwanie dwóch przeciwnych uczuć. Na przykład można jednocześnie kochać własnych rodziców i ich nienawidzić. Jako dorośli też często musimy zrozumieć, że jedno uczucie nie wyklucza drugiego, a w tym rozdziale w prosty sposób przyglądamy się jak mogą się tego uczyć nasze dzieci. Co zrobić, kiedy nie chcemy okazać innym naszych uczuć? Czy musimy się kolegować ze wszystkimi? Czy strach nas przed czymś chroni?
„Aby móc rozmawiać o swoich emocjach, musimy nauczyć się je rozpoznawać. W przeciwnym razie będą nas wodzić za nos. Nie powinniśmy się ich nigdy wstydzić ani śmiać się z nich, bo stanowią część naszej osobowości i inteligencji. Jeżeli te same emocje powracają ciągle i przeszkadzają nam w codziennym życiu, można porozmawiać z kimś, kto się na nich zna. Są ludzie, których praca to pomaganie dzieciom, aby lepiej zrozumiały siebie i potrafiły tak o sobie mówić, by zrozumiało je otoczenie.”
Kocham ten cytat. Pomaga dzieciom zrozumieć (o zgrozo, że także dorosłym), że pójście do psychologa, czy psychoterapeuty to normalna sprawa.
Złość
Ta część jest niesamowita. Nazwanie złości jakimś zwierzęciem naprawdę pomaga. Kilka dni po przeczytaniu tej części książki, słyszałam jak dziewczynki podczas wymiany zdań same do siebie mówiły „weź już wygoń tego tygrysa, bo nie mogę tak długo wytrzymać”. Jestem pewna, że takie podejście do tematu pomogło by też wielu dorosłym rozładować napięcie :)
Grzeczne, niegrzeczne
Ta część rozpoczyna się przepięknym akapitem, który dorosłym daje bardzo dużo do myślenia.
„Jako dzieci słyszmy nieraz, że jesteśmy grzeczni albo niegrzeczni. Często jednak nie wiemy, co te słowa tak naprawdę znaczą. To bardzo skomplikowane, bo mamy wrażenie, że powinniśmy być ciągle grzeczni, żeby inni nas lubili. A przecież nawet dorośli robią czasami różne niefajne rzeczy, nie zdając sobie z tego sprawy.”
Z tej części dowiemy się, że być uprzejmym a być grzecznym to nie to samo. Dorośli tak często mylą te dwa pojęcia. Najpierw my sami musimy rozumieć różnicę pomiędzy byciem niegrzecznym, a niegrzecznym zachowaniem. A dzieci uczą się przez naśladowanie dorosłych. Jeśli chcemy, aby uczyły się dobrze, otoczenie w jakim dorastają musi być dobrym i wspierającym przykładem.
Kłamstwa
Dzieci mają dużą wyobraźnię i muszą się nauczyć, jak odróżnić historie, jakie tworzą w głowie od prawdziwych informacji. Jednak ta część uświadamia też dorosłym, że wobec dzieci również muszą być uczciwi. Nawet o tak trudnych tematach jak śmierć należy rozmawiać otwarcie. czasem dzieci nie rozumieją tego, co się dzieje, ale rozumieją, że jest traktowane poważnie i uczciwie. Nawet jeśli przyjdzie mu się zmierzyć z trudnymi emocjami czują ulgę, że znają prawdę.
Książka o emocjach dzieci wspierająca rodziców – Emocje, niby nic, a jednak…
To obowiązkowa pozycja dla wszystkich uważnych rodziców. Pomaga docenić swoją obecność, rozmowę, bliskość. Jest idealna dla rodziców, którzy nie potrafią rozmawiać z dziećmi o emocjach. Również dla rodziców wymagających dzieci, które same nie wiedzą, co się z nimi dzieje.
Jestem pewna, że rodzice powinni przeczytać „Emocje – niby nic, a jednak” sami, a potem czytać ją uważnie ze swoim dzieckiem. Z moich obserwacji wynika, że warto ją przeczytać z każdym dzieckiem osobo, jak i z rodzeństwem razem. Nawet sobie nie zdajecie sprawy, ile się wtedy można dowiedzieć o emocjach naszych dzieci. Odkrywają przed nami nieznany dotąd ląd, opowiadają o zdarzeniach w szkole, między sobą, czy innymi osobami (na przykład z rodziny) i o swoich emocjach.
Bardzo Wam polecam. Zwłaszcza na ten trudny czas, w jakim się wszyscy znaleźliśmy. Książka działa jak terapia. Terapia par: rodzic – dziecko.
Nie mogę się doczekać drugiej książki Dolto o relacjach. Ta jednak będzie miała swoją premierę dopiero pod koniec maja 2020.
Dla tych z Was, którzy temat emocji chcieliby pociągnąć dalej w formie zabawy, polecam dokupić do książki grę Emocje. Cudowną formą rozmawiania z dziećmi o emocjach jest również prowadzenie zeszytu emocji.
To bardzo interesujące czytać o książce na temat emocji. Myślę, że coraz lepiej rozumiemy nasze dzieci i samych siebie. Nadal jednak nie wiem, dlaczego tak trudno jest nam rozmawiać z nimi o emocjach!
Czytanie książek z dziećmi nie tylko poszerza ich wyobraźnie, ale również pobudza ich wrażliwość emocjonalną. Ostatnio czytałam z córką „Sanoko. Psst! Czy zdradzić ci moją tajemnicę?”. To fajna i ciekawa książka dla dzieci, którą polecam każdemu!
Świetna książka, odkryłam ją niedawno. Myślę, że wiele z niej z córką wyciągnęłyśmy.
Chyba zamowię