Przez lata dawaliśmy sobie wmawiać, że życie w biegu, bycie nad wyraz zajętym oraz powiększająca się lista osób, o jakie mamy się troszczyć, to ogólnie pojęty sukces. Kilka lat temu przedefiniowałam sobie to słowo. Przestałam być wiecznie zajęta i zaczęłam oddychać… możliwościami, jakie stawia przede mną życie. Zawsze stawiało, ale w biegu ciężko było to wszystko zauważyć.
Lista przeżyć
Dziś stawiam na świadome bycie i przeżywanie. Wykonałam nad sobą kawał pracy, żeby porzucić niesłużące mi przekonania i naprawdę poznać siebie. Choć każdego dnia jestem w drodze, uczę się siebie, łapię na starych schematach i znowu uczę, to dziś doceniam swoje życie inaczej. Dziś miarą sukcesu nie jest dla mnie dobra posada w Banku, czy służbowy samochód (choć wtedy też nie myślałam, że to sukces, ale cieszyłam się z tego naprawdę bardzo i traktowałam w kategorii życiowego prestiżu). Dziś miarą sukcesu jest dla mnie wewnętrzny spokój i czas, który przeznaczam na świadome życie.
Kiedyś myślałam, że w moim życiu niewiele się dzieje. I to jest prawdą i nieprawdą jednocześnie. Prawdą, bo bycie wiecznie zajętą ograbiało mnie z czasu na doświadczanie życia. A nieprawdą, bo nawet kiedy czegoś doświadczałam, to uważałam, że to po prostu jest. Brakowało nad tym zachwytu i wdzięczności za to.
Kilka lat temu zaczęłam tworzyć listy przeżyć. Jest ich na blogu całkiem sporo. Tworzę je kwartalnie, czasem jedną na pół roku. Ich zadaniem jest właśnie dodanie do życia radości, spokoju, świadomego przeżywania i nauczenia się okazywania za to wdzięczności. Potem dowiedziałam się, że samą nazwę te listy zawdzięczają Edycie i do niej również Was odsyłam po morze inspiracji.
Moje listy przeżyć są różne. Czasami dzielę je na listy osobiste, rodzinne, zawodowe i zdrowotne. Kiedy indziej wypisuję wszystko razem. Kiedy już taką listę stworzę, staram się zaplanować czas, w którym to działanie mogę osadzić.
Nie wszystko udaje się zrealizować. To wciąż wymaga dopracowania. Czasem odpuszczam, czasem życie kieruje gdzieś indziej. Ale lubię mieć taką listę wydrukowaną i sprawdzać sercem, gdzie mnie kieruje najbardziej.
Zostawiam Wam moją jesienno – zimową listę przeżyć. Możecie się zainspirować tworząc własne. W tym celu wystarczy wydrukować sobie jeden z przygotowanych dla Was plików. Do kliknięciu na grafikę, będzie mieć możliwość druku.
W normalnym życiu nikt nie ma czasu na takie rzeczy
Jestem nikim, kto mógłby Ci mówić, kim możesz być. Twoje życie jest Twoje i sama sobie je budujesz. Dlatego ocena tego, czy jest normalne, jest każdego z nas osobista. Wiele razy słyszałam, że normalni ludzie nie mają tyle czasu i pieniędzy, żeby sobie tak to życie przeżywać. Kiedy to słyszę, zawsze się uśmiecham, bo całkiem możliwe, że pozostaje we mnie dużo „nienormalnego” pierwiastka i szkoda czasu na spory.
Normalni czy nie, często nie rozumiemy życia innych ludzi. I to jest ok. Problem pojawia się wtedy, kiedy nie rozumiemy swojego życia. Bo tutaj dekoracje możemy zmieniać tylko my. Jeśli siadając nad wydrukowaną kartką o liście przeżyć nawet nie wiemy co napisać, a co gorsza, nie czujemy, że nam wolno – wtedy warto się zastanowić dlaczego tak jest.
Wiele razy słyszałam od innych kobiet takie ograniczające nas podejście, że troska o siebie to narcyzm i egoizm. Nikt nie chce być egoistą ani narcyzem, więc troszczy się o wszystkich wokół. Aż do utraty tchu. I znika. Bo jak siebie nie znasz, to Cię nie ma. Dlatego ja mówię przewrotnie…
…Najpierw TY
Jest taka piękna książka, o takim właśnie tytule. Książka „Najpierw Ty” pokazuje dobitnie jak doprowadzamy do autodestrukcji. Zniewalamy siebie, zabierając sobie prawo do przeżywania naszego życia. Zrozumienie siebie, pozwolenie sobie na życie i jego przeżywanie może się okazać fundamentalną zmianą w naszym życiu.
Każdy z nas ma swoją indywidualną drogę, swoje przeżycia i doświadczenia i tylko rozumiejąc to wszystko, jesteśmy w stanie zrozumieć siebie. Osobiście kocham książki Klaudii, jej sposób pisania i ekspresji emocji. Lubię się przyglądać temu, jak się poznaje, jak sobie na to pozwala. To urocze, kiedy ktoś w ten sposób uchyla drzwi do swojego świata i pozwala Ci zostać obserwatorem.
Książka „Najpierw Ty” pokazuje jak zadbać o siebie i dlaczego to jest ważne. I wtedy robi się miejsce na listy przeżyć, na wolne weekendy, na poranki uważności. Bo Ty jesteś ważna. Jeśli chcesz poznać trzy kroki potrzebne do postawienia siebie na pierwszym miejscu, koniecznie przeczytaj książkę Klaudii.
Ponieważ objęłam ten tytuł swoim patronem medialnym i na ostatniej stronie tej książki możesz przeczytać moją recenzję, mam dla Ciebie specjalny, bezterminowy kod na zakup wszystkiego z Wydawnictwa Kłębek Uczuć. Uwielbiam z Klaudią współpracować i wierzę, że nasza wspólna energia udzieli się również Tobie.
Z kodem AMBASADORKA jest -15% na wszystko
Kliknij tutaj i zobacz książkę
Gorąco polecam przeczytanie wszystkich książek Klaudii. Może właśnie to zapiszesz na swojej liście przeżyć?
Taka lista przeżyć to świetny pomysł. Z chęcią pobrałabym wersję letnią. Z pewnością pomogłaby zrelaksować się po zdanej sesji. Niedawno rozpoczęłam studia na wsb nlu i mam naprawdę dużo nauki. Wiem, że do wakacji jeszcze daleko, ale mam nadzieję, że wtedy sobie porządnie odpocznę. Pozdrawiam.
Wiele z nich się u mnie sprawdziło :)
Świetny wpis!
Obserwuję Twój profil od dawna….podziwiam …zachwycam się Twoim życiem , Twoją mądrością czy organizacją …jednak wiele z nas ma zupełnie inaczej – a chciało by też inaczej …i nie wszystko da się zrealizować , mimo planów i jakiejś tam nawet dobrej organizacji , bo sporo zależy też od rodziny jaką się ma , od tej Drugiej Połówki – czy chce wspomóc i czy szanuje twoje podejście do życia i marzeń …i jeszcze ważna sprawa , mając dziecko niepełnosprawne – bądź ogólnie – niepełnosprawność w domu , to ciągle skupiamy się na codzienności , skupiamy się w dużej mierze na tej osobie, a nie na samym sobie , potem przychodzi totalne zmęczenie , brak finansów , brak już chęci na tzw. czas dla siebie . Życie każdego z nas ma inny scenariusz , inny schemat dnia , często jest tak ciężkie.
Zazdroszczę takiego życia. Ja niestety już dawno umarłam, a dokładnie 27 lat temu., kiedy po ślubie zamieszkałam u męża, razem z treściami i jego bardzo liczną i natarczywą rodziną. Te wszystkie lata żyję pod ich dyktando, a i tak ciągle jest źle i ciągle coraz gorzej. Wieczne awantury, wtrącanie się w nasze życie teściów i rodziny doprowadziło mnie do Stanów nerwicowych, potem do depresji, którą lecze od kilku lat. Terapia pozwoliła mi trochę poprzestawiac swoje życie ku niezadowoleni teściowej. Bo służąca musi być zawsze na warcie, malutkiej teściowej nie można zostawić samej, bo kto odniesie jej kubek po kawie do zlewu? Ja o swoim życiu mogłabym napisać wiele książek, niestety czasem tej swojej sytuacji nawet nie potrafię wyrazić słowami.
Jestem zakochana w treściach, które publikujesz 😍 dziękuję za inspirację, drukuję planszę i planuje swoją listę przeżyć na najbliższy czas ☺️
Świetny wpis! U mnie w pracy mało kto rozumiał, że nie chciałam pracować w weekendy, mimo, że były dobrze płatne. Wszyscy woleli robić nadgodziny, nawet ponad własne siły, żeby więcej zarobić. Ja wolałam spędzić ten czas z ukochaną osobą, z rodziną, albo właśnie samotnie, żeby zadbać o siebie. Zawsze chciałam i chcę przeżywać życie ❤️ Nikt potem na starość nie żałuje, że za mało pracował. A na takiej liście przeżyć nie musi być wcale dużo rzeczy drogich i trudnych do spełnienia. To mogą być takie drobiazgi jak „wypić zimową korzenną herbatę”, „wyskoczyć na chwilę do sklepu” (to tak cenne przy malutkim dziecku, żeby się gdziekolwiek na chwilę wyrwać) albo „upiec pizzę bezglutenową”. Na takie rzeczy stać każdego i da się na to znaleźć czas. Warto to robić i się tym rozkoszować. Zupełnie inny smak ma wtedy życie ❤️😊
„Dziś miarą sukcesu jest dla mnie wewnętrzny spokój i czas, który przeznaczam na świadome życie.” – to jest takie piękne ❤️ Od jakiegoś czasu także zaczęłam praktykować takie życie. Więcej czasu z mężem, wspólne lub samotne wycieczki zamiast martwić się, ze obowiązku w domu czekają. No i co, poczekają sobie. Ja chce odkrywać świat i swoje zycie i co najważniejsze – siebie na nowo. Jest nam z tym naprawdę dobrze. Dziękuje za ten cudowny wpis. Oczywiście kilka pozycji „odgapie” do mojej nie pierwszej już takiej listy ❤️❤️❤️ Przytulam 🥰