Kiedy rodziłam pierwszą córkę, byłam chyba spokojniejszą matką, niż dzisiaj mając je dwie. Już odchowane. Nie wiedziałam wtedy o istnieniu blogów i milionie ekspertów od wychowania naszych dzieci. Nie zdawałam sobie sprawy, że zakładanie czapki dziecku, bądź nie zakładanie, może przyprawić mnie o śmierć towarzyską na placach zabaw. Nie wiedziałam w końcu, że bardziej niż wojny będę się bała wyrażać poglądy na temat sczepień. Nigdy wcześniej nie zastanawiałam się czy szczepienia dzieci są bezpieczne. Nigdy wcześniej nie wpadłabym na to, że wychowywanie dzieci to najbardziej niebezpieczne zajęcie świata… I najbardziej pozbawiające energii.
Czy szczepienia dzieci są bezpieczne?
Trochę to smutne i pełne paradoksów, że tak wiele w tym rodzicielstwie hodowli, a tak mało wychowania. Tak wiele kłótni o bio, eko, a tak mało rozmów o emocjach i psychice. Tak dużo awantur o metody leczenia, a tak mało czasu spędzanego wspólnie w gronie rodziny. Życie pełne absurdów i abstrakcji jest naszym udziałem, czy nam się to podoba, czy nie.
I pokuszę się o stwierdzenie, że może nasze mamy nie miały pampersów, jednorazowych chusteczek, nosideł, ale miały… święty spokój. Łatwiej było być mamą, kiedy jak sępy nie krążyły nad Tobą koleżanki ze swoimi opiniami, mądrościami i wszystkowiedzącymi teoriami. Łatwiej. Spokojniej. Nikt Cię nie upokorzył, bo dziecko brudne, bo dziecko z pieluchą między stopami, bo z czapką, bo bez, bo szczepione, bo nie. I musicie na początek tego wpisu zrozumieć jedno – to moja subiektywna opinia i choć życzyłabym sobie, żeby każdy rodzic się nad nią zastanowił, nie zamierzam oceniać tych, którzy dokonują innych wyborów. Choć boję się, tak realnie, że może przyjść dzień, kiedy wybory innych ludzi, zemszczą się na nas. Najbardziej przeraża mnie, że jakieś dziecko zachoruje na sepsę, a moje dziecko będzie miało z nim kontakt…
Szczepienia dzieci – temat kontrowersyjny – spokojnie, jak wszystko dzisiaj
Kiedy powiedziałam Wam na instagramie, że planuję poruszyć temat szczepień na blogu, życzyłyście mi powodzenia i spokoju, żeby zmierzyć się z hejtem. Wciąż jednak wierzę w ludzi i po cichu myślę, że będziecie w stanie wyrażać swoje opinie z szacunkiem do drugiego człowieka. Nie znam jednocześnie innego, bardziej emocjonalnego tematu wśród rodziców. Chociaż, jakby się tak zastanowić, to chyba nie jest do końca prawdą. Dzisiaj już o wszystko można się czepiać. I każdy temat jest tak samo kontrowersyjny – rodzaj porodu, karmienie, głodzenie (zawsze się śmiałam, kiedy ktoś mnie pytał “karmisz?” i odpowiadałam “nie, głodzę!” ?), czapeczki, eko jedzenie, nosidełka, bujaczki…. No wszystko. Dlatego weźcie proszę na luz i po prostu przeczytajcie jakie jest moje zdanie. Wy pytacie, ja odpowiadam. Wydaje się proste :)
Czy szczepisz dzieci?
Tak, szczepię. Chociaż miewam niestety opóźnienia. Jestem z tych rodziców, którzy nie szczepią z katarem, nie szczepią z bólem głowy. U Leny mamy opóźnienia wynikające z wstrząsu anafilaktycznego, jaki niestety mieliśmy dwa lata temu. Wstrząs wywołał niebieski barwnik w pożywieniu. Jednak zbadanie tego trwało dość długo i dlatego Lenka miała zakaz jakichkolwiek szczepionek od neurologa. Teraz idzie programem indywidualnym. Najpierw zgoda od okulisty i neurologa, dopiero lekarka przyjmuje nas na badania. Przed każdym szczepieniem robię dzieciom testy CRP, żeby mieć pewność, że nie rozwija się infekcja, której objawów jeszcze nie widzę i nie zobaczy lekarz.
Szczepimy dzieci na wszystkie obowiązkowe szczepienia. Dodatkowo szczepiliśmy min na meningokoki, bo tych powikłań boję się najbardziej na świecie. Pozwoliłam sobie wkleić tutaj definicję meningokoków ze strony https://www.wyprzedzmeningokoki.pl/
Meningokoki
Nie wyobrażam sobie nie zaszczepić dzieci na meningokoki. Jest to bardzo inwazyjna choroba, której objawy bardzo łatwo przeoczyć i pomylić ze zwykłym przeziębieniem, czy grypą. Niestety potrafią zabić w mniej niż dobę od pojawienia się pierwszych objawów. Meningokoki rozprzestrzeniają się drogą kropelkową (kontakt z wydzieliną z dróg oddechowych chorego, np. podczas kaszlu, kichania), przez kontakt bezpośredni (np. pocałunek) lub kontakt pośredni z osobą chorą (np. korzystanie ze wspólnych sztućców czy naczyń). Jak widzicie nie potrzeba wiele, niestety. Ot, codzienność. Tym bardziej, że nosicielem meningokoków jest z reguły zdrowy człowiek, który często nie jest tego świadomy.
Meningokoki wywołują sepsę, zapalenie opon mózgowo – rdzeniowych.
To, co meningokoki robią z ciałem naszych dzieci, może sprawić, że nie będzie można ich rozpoznać. W najlepszym chyba wypadku :( Obejrzyjcie proszę ten materiał. Prawdziwa historia Kacpra.
Szczepienie dzieci – Nie boisz się powikłań?
Boję, dlaczego miałabym oszukiwać, że nie. Za każdym razem drżę, kiedy idę na szczepienie. Dlatego właśnie staram się wybierać lepsze szczepionki, dbam, żeby dzieci były zdrowe, aż na wyrost. Szczepię dzieci zawsze u tego samego, nieprzypadkowego lekarza, który zna historię ich chorób. Ale boję się też NOP-ów, bo ostatnio czuję się bombardowana tymi informacjami. Osobiście znam jedno dziecko, u którego wystąpiły ciężkie skutki NOP-u. I mnóstwo tych, u których nic się nie zadziało.
Boję się też wypadków samochodowych, lotniczych, raka, starości, wielu rzeczy. Nie mogę jednak pozwolić, żeby to powstrzymało mnie od życia, bo wypadki (samochodowe, lotnicze) się zdarzają, tak jak zdarzają się NOP-y. Boję się, ale ten strach mnie nie paraliżuje. Ponieważ większy strach jest w innym miejscu…
Boję się też konsekwencji nie szczepienia moich dzieci. Nigdy bym sobie nie wybaczyła, gdybym musiała patrzeć jak cierpią, lub walczą o życie, np ponosząc konsekwencje niezaszczepienia na meningokoki. I tak sobie teraz przypomniałam mój post na temat antybiotyków. Tak, są szkodliwe. Tak, odbudowanie flory bakteryjnej po nich może trwać nawet kilka lat. Jednak nie możemy udawać, że nie ratują zdrowia i życia. Korzystając z nich należy zachować zdrowy rozsądek, ale nie można powiedzieć, że są szkodliwe i nigdy w życiu ich nie podamy dzieciom, ani nie weźmiemy sami.
Ciężar odpowiedzialności i tak poniesiemy sami
Dziewczyny, ja naprawdę wierzę, że każda z nas, szczepiąc, czy nie szczepiąc, ma dobre intencje i w efekcie końcowym chcemy dla naszych dzieci najlepszego – żeby były zdrowe i nie cierpiały. Jest nam trudno, bo każda z decyzji jest okupiona strachem o nasze dzieci. Jest nam trudno, bo ciężko znaleźć zaufanego lekarza, bo często nie chcą odpowiadać na nasze pytania i wątpliwości. Jest nam ciężko, bo jest dużo teorii przeróżnych, ruchów, książek z badaniami i pseudo badaniami i w końcu jest ciężko, bo ostatecznie każdy z nas będzie musiał udźwignąć konsekwencje wynikające z podjętych decyzji – czy szczepić, czy nie szczepić…
Skoro już wiecie jakie jest nasze stanowisko w sprawie szczepień, proszę o kulturalną dyskusję w komentarzach. Szczepicie? Nie szczepicie? Co Wami kieruje przy podejmowaniu decyzji?
Moje szczepione, choć podobnie jak u Ciebie, z obsuwami czasowymi. Staram się zachować umiar, czyli szczepionki podaję, ale wyłącznie te obowiązkowe. Kiedy w UK odmówiłam szczepienia Młodszej na rota (tam dają wszystkim), byli wielce zdziwieni, musiałam podpisywać specjalne oświadczenie. O dziwo dziecko nie łapie jelitówek. Starszą mieliśmy zaszczepić, ale nie zdążyliśmy, bo zachorowała na rota w wieku 2 tyg. Zdecydowana większość dzieci na oddziale była szczepiona, stąd moja opinia, że większego sensu to nie ma. Nie zaryzykuję jednak odry, czy innej gruźlicy :/
Ja swoje dziecko szczepiłam do pewnego czasu i to był największy błąd mojego życia gdyż teraz jest niepełnosprawny i tam naprawdę ja jako rodzic zostałam z nim sama zero pomocy id państwa. Nigdy więcej nie pozwolę go zaszczepić. Najgorsze jest to, że jeśli ktoś ma zdrowe dzieci nigdy nie zrozumie tych osób , których dzieci są chore lub niepełnosprawne.
No wiesz.. Na pewno te ileś lat temu koleżanki lubiły się wtrącać w wychowanie dzieci, ale nie było o tym tak głośno bo nie było internetu. No ale tak, wtedy było łatwiej, bo nikt się nie zastanawiał że szczepionki sa złe, ale tak samo dawno dawno temu nikt nie sądził że papierosy szkodzą.
Nie szczepie bo się boję… Moja Blanka ma bardzo słabą odporność po szczepieniu 5 w 1 plus WZW piątek dostała w niedzielę miała zapalenie płuc… Oprócz tego krzyczała w niebo głosy… I strasznie dziwnie się zachowywała…. Lekarze uspokajali, że to nie po szczepieniu ale dziecko było zdrowe….. Teraz się boję… Do tego opinie znajomych rodziców podobnie też unikają bo się boją…
To ja się wychylę ?
Ja nie szczepie, mieszkam w kraju gdzie nie jest to przymusem. Narazie prócz 1 gorączki i kataru od ząbków mała nic nie miala. Mamy 15msc. Nie ufam tym którzy robią szczepionki, tak samo jak nie ufam już producentom jedzenia, którzy pisza kup pan dla dzieci a tam tona cukru i spoko mówię, na coś trzeba umrzeć -podłodze kawę, ale ten cukier jest wszędzie gdzie sie nie spodziewamy i nie wiemy nawet że tam god odali. Niestety kiedyś ze szczepionkami bylo inaczej w Polsce byly również badane, teraz GIS ani sanepid nie jest w stanie a nawet nie chce mieć informacji na temat np śmierci po szczepieniu. To mnie denerwuje, taki brak porzadku rzetelnych informacji. Dziecko ma gorączkę po szczepieniu, to juz NOP bo jest to napisane w ulotce, niestety nie wiem czemu mamy jak to zgłaszają to nie jest to wpisane jako NOP, a nawet pewno nie wiedzą ze mogą to zgłosić, wtedy w ulotce gdzie pisze jak czesto występuje jakis NOP nie widnieje to. I to taki przyklad malutki jak te informacje są niewiarygodne dla mnie. Przepraszam że tak długo. Jeśli chodzi o szczepienia jestem za, ale za normalnymi w tym znaczeniu, a nie jak mleko i mleko UHT co mlekiem nie powinno sie nazywać.
Syn ma spektrum autyzmu,nigdy nie wierzyłam że szczepienie je powoduje ale odroczylismy Mmr do 4 roku życia.Córka młodsza od syna o 3 lata miała indywidualny kalendarz szczepień z powyższych względów ( choć jak napisałam nigdy nie wierzyłam że szczepienie może spowodować autyzm,lecz jakiś lęk był).Tak długo odraczalam szczepienie Mmr że w końcu córka zachorowała na Odrę…
Czy gdybym mogła cofnąć czas to zaszczepilabym wcześniej? Tak!!!Mam wyrzuty do dnia dzisiejszego że naraziłam ja na chorobę,na szczęście jej przebieg był w miarę łagodny.Jestem zdecydowanie za szczepieniem.
Pozdrawiam
Przebieg odry u dzieci jest zazwyczaj łagodny. Dałaś swojej córce to co mogłaś najlepszego- możliwość przechorowania łagodnej choroby co dało jej odporność do końca życia (nie tak jak dzieciom szczepionym u których przechorowanie przesuwa się na dorosłość bo wtedy już szczepionka nie działa i wtedy powikłania mogą być niebezpieczne) oraz uchroniło przed niektórymi rodzajami raka.
Ja na początku nie chciałam szczepić, bardzo się bałam. Najważniejsze to nie zamykać się na różne opinie, to my jesteśmy odpowiedzialni za zdrowie naszych dzieci i to my musimy o to jak najlepiej dbać, szukać informacji, dopytywać. Ja nie chciałam szczepić bo naczytałam się naprawdę strasznych rzeczy o NOPach i wierzę że to naprawdę dotyka wiele dzieci ale postanowiłam mimo to szukać dalej. Rozmawiałam z zaufanymi lekarzami i po długich rozważaniach, porównywaniu za i przeciw, zdecydowałam się zaszczepić moje dziecko. Szczepienie przed nami i bardzo się boję ale chce dla mojego dziecka jak najlepiej i mam nadzieję że robię dobrze. Pozdrawiam wszystkich rodziców i tych którzy szczepią jak i tych, którzy tego nie robią. Nikt z nas nie ma złych intencji ?
Szczepię, bo boję się o moje Dziecko. Jakby coś Mu się stało z powodu tego, że nie zaszczepiłam to bym sobie nigdy tego nie wybaczyła. Pamiętam jak stanęłam przed wyborem szczepionek- skojarzone, czy te “stare”, którymi my wszyscy byliśmy szczepieni. Mózg mi sie lasował od informacji, ktore lepsze. Ostatecznie wybrałam starą metodę, bo skoro ja byłam tak szczepiona i nic mi nie jest to mojemu dziecku też je podam. Co się poźniej okazalo? 5w1 zostały wycofane i gdybym zaczęła nimi szczepić, to moj Synek nie mógłby dostać pełnej dawki, bo “tego już nie ma w sprzedaży”… oprocz tego szczepilam na rotawirusy i pneumokoki. Tu tez były problemy, bo jak Pani pielegniarka dowiedziala sie, ze szczepie normalnie to powiedziala ze nie zaszczepi od razu na pneumokoki bo to za duzo bedzie i mam czekac do 7 msc zycia dziecka… jak ja sie balam przez te kilka miesiecy… masakra. Pozniej chcialam zaszczepic przeciw ospie to powiedziala ze po co? Cytuje:”wez Pani dziecko do jakiegos innego co ma ospe i po sprawie”… masakra. W duchu pomyslalam, ze w zadnym “ospa party” nie bede uczestniczyc. Wypisalam ze z tej przychodni i zapisalam do lekarki, do ktorej i tak chodzilismy prywanie. Koniec koncow jestem za szczepieniem i nic tego mojego zdania nie zmieni.
Szczepię swojego syna. Ma dopiero ponad roczek przed nami szczepienie (ospa, świnka i różyczka), którego bardzo się boję bo zewsząd płyną informacje o NOPach. Wcale mi to nie pomaga. Choć szczepienie juz dwa razy odroczone ze względu na kontak z dzieckiem u którego później pojawiła się ospa, to im dłużej to odwlekam tym bardziej się boję. Również nie oceniam osób które dzieci nie szczpią. Niech każdy kieruje się swoimi przekonaniami.
Dziękuję za komentarz. Rozumiem, że doniesienia o NOPach potrafią paraliżować. Dlatego właśnie każdy musi ponieść ciężar tych decyzji osobiście. Mocno Was ściskam
Podpisuje sie pod tym w 100% i swiadomie szczepie swoje dzieci
Czyli jest nas więcej niż myślałam ❤️
Bardzo fajny artykuł. Nie oceniający i nie narzucający poglądów.
My szczepimy na wszystkie podstawowe szczepienia. Dodatkowo podawaliśmy szczepionkę przeciwko pneumokoką. Przed każdą planowaną wizytą umierałam ze strachu. Bałam się okropnie, drżałam nad synkiem przez kilka dni, wypatrując jakiś zmian… Szczepię, bo tak jak Ty bardziej boję się tego, co mogłoby stać się gdy zachoruje na którąś z tych paskudnych chorób. I ta myśl, że mogłam go przed tym ochronić…
Nie są to jednak łatwe decyzję. Nie zazdroszczę ich świeżo upieczony rodzicom.
Tak, właśnie dlatego uważam, że w dzisiejszych czasach rodzicielstwo jest trudniejsze niż dawniej, choć niby mamy niezły postęp we wszystkim.
Szczepie bo się boje bardziej choroby niż gorączki czy obrzęku, nie wybaczyłabym sobie jakby moje dziecko zachorowało bo go nie zaszczepiłam. Wole zrezygnować z czegoś dla sobie na rzecz zakupu szczepienia które powiedzmy szczerze nie są tanie ale boje się tez dzieci które nie są szczepione bo zagrażają mojemu, niestety z tym nie mogę walczyć.
Może dożyjemy czasów, kiedy te lepsze szczepionki będą refundowane… Tak mi się marzy…
Dziękuję za głos rozsądku w tej sprawie! Sama stałam przed taką decyzją a za sobą głosy rodziny co będzie lepszym wyjściem.
Rozsądek – naprawdę to nas uratuje w tej sprawie i każdej innej. A najgorzej jest kogoś oceniać kiedy nie zna się wszystkich faktów! Oj jakie to powszechne w dzisiejsych czasach a obłudne zarazem. Jak można kogoś oceniać na podstawie jednej jego decyzji?
Tak się chciałam wygadać…. Po prostu…
Dziękuję, że się chciałaś wygadać :) Niestety, ocenianie i dobre rady potrafią zaburzyć niejeden głos rozsądku, dlatego ważne, żeby te decyzje przemyśleć. Ja po przemyśleniu, szczepię.
Brawo Ty! Antek szczepiony wg kalendarza szczepień bez większych opóźnień za to Franek idzie indywidualnym trybem ze względu na ACC chociaż wszyscy lekarze są na tak ze szczepieniami to u niego po zwykłym katarze wole odczekać 1,5 miesiąca ?
Pięknie to ujęłaś w tym wpisie! Ściskam!
Bardzo się cieszę, że wpis się Wam podoba ?
Świetny artykuł ♥ Najlepszy jaki czytałam. Mam takie samo zdanie. W końcu ktoś napisał mądry i merytoryczny tekst. Taki tekst gdzie są 2 strony medalu, plusy i minusy. Bardzo mnie wkurzają teksty, które np.sa za szczepienia i i wszystko pokazują w superlatywach jak i w drugą stronę antyszczepionkowcy którzy tylko krytykują. A moim zdaniem to wszystko ma swoje dobre i złe strony. Chodzi o to żeby chronić swoje dzieci a z drugiej strony jest uzasadniony strach i ja to rozumiem. Nie lubię artykułów typu którzy się tylko wysmiewaja z jednej bądź drugiej grupy. Moim zdaniem to mega ważny i mądry artykuł. Szacunek dla Ciebie ☺
Aniu bardzo dziękuję za tak wyważony komentarz ?Tu właśnie nie ma się co wyśmiewać, za duża stawka wchodzi w grę. I naprawdę wierze, że zarówno jedna, jaki druga strona medalu, gruntownie przemyślała swoje decyzje ?
Kocham Cię za ten wpis :) przede wszystkim za informację o meningokokach. Tak mało się o tym mówi, a tak bardzo pewne grupy mówią o np. aluminium w szczepionce, którego jest notabene mniej niż w herbacie zielonej :) I tak czy siak wolą się kłócić, a tak mało w tym jest myśli o zdrowiu dziecka. Tak też się boję NOP, ale bardziej boję się chorób i powikłań po nich.
Jejku takie wyznanie miłości, że aż się zarumieniłam ❤️
Super wpis. Mamy bardzo podobne podejście. Przede wszystkim nie szczepimy na siłę, tylko jak dziecko jest w pełni zdrowe i szczepionkami z dobrej apteki żeby mieć pewność że były dobrze przetrzymywane. I też przy każdym szczepieniu boję sie o nop ale skutki uboczne można mieć i po ibuprofenie. Dodatkowo szczepilam na rotawirusa i my z mężem mieliśmy mega jelitowke gdzie tydzień umieralismy a córka nie miała nic będąc z nami cały czas podczas choroby.
Dziękuję za głos w dyskusji. Widzę, że zdecydowanie więcej nas tutaj tych szczepiących ?
Bardzo mądry tekst. Osobiscie szczepie synka, niedlugo mamy tez szczepienie na meningokoki, bo podobnie jak Ty, bardzo sie ich boje. Nie wyobrazam sobie nie zaszczepic dziecka, a pozniej pluc sobie w twarz, ze moglo stanowic zagrozenie dla siebie samego i dla innych. Wiem tez, ze w przyszlosci, planujac drugie dziecko, nie zrezygnuje ze szczepienia go. To smutne, ze w tych czasach jedna mama ocenia druga i czesto tez poniza za jej wybory, po cichu licze na to, ze kiedys sie to zmieni.
Choć wierzę w ludzi, to tutaj chyba nie mam złudzeń, że nie idzie to w kierunku wzajemnego zrozumienia, ale zbiorowego wydawania wyroków. Dlatego sama staram się iść pod prąd licząc, że inni dołączą ?
Bardzo wazny wpis i bardzo fajnie podeszłam do sprawy. Nie narzucając swojego zdania. Wymieniając plusy i minusy obu decyzji. Nie zaatakowałeś żadnej ze stron. Myśle ze to najlepszy tekst dotyczący szczepień jaki dotychczas przeczytałam. Brawo ? To tylko utwierdza mnie w przekonaniu ze wiem za co Cię Cenie i Baaardzo Lubię choć nie znam osobiscie
Ojej… dziękuję. To naprawdę bardzo miłe…