Parasailing brzmi bardzo egzotycznie i tajemniczo, ale tak naprawdę polega na holowaniu za motorówką specjalnie dostosowanego spadochronu, do którego przymocowana jest uprząż – „siodełko”, w którym możemy wygodnie podziwiać krajobraz. To jedna z bardziej atrakcyjnych form rozrywki w Chorwacji. Kiedyś nawet nie zwracałam na nią uwagi, bo wydawało mi się, że jestem ostatnią osobą na świecie, która się na to odważy. Mam ogromny lęk wysokości. Pomyślcie, że panicznie boję się stanąć na balkonie na 10 piętrze. Dlatego przenigdy nie myślałam, że w ogóle rozważę Parasailing. Ludzie sobie latali, a ja zupełnie jakbym ich nie zauważała.
Parasailing – dlaczego jednak się odważyłam
Z kilku powodów. Pierwszym z nich jest to, że ten rok jest dla mnie rokiem zmian. Uczę się w sobie wielu rzeczy, a jedną z nich jest pokonywanie barier. Oczywiście w ramach rozsądku i z zachowaniem bezpieczeństwa. Ponieważ Parasailing jest uznawany za bardzo bezpieczny sport, wzięłam go pod uwagę przygotowując się do tegorocznego urlopu z jeszcze jednego powodu. Od wielu lat marzę o locie balonem. Ale jak to ja, marzeń milion, ale żebym specjalnie brała się za ich realizację, to już jakoś było opornie. Zazdrościłam ludziom, którzy się realizują, a ja po prostu miałam marzenia.
Dlatego w tym roku to zmieniam. Zrobiłam sobie listę marzeń, maleńkich i wielkich i staram się je odhaczać z tej listy jako zrealizowane. Powiem Wam, że dzięki temu ten rok zaliczę do najbardziej udanych w swoim życiu. Poznałam tyle emocji, o których istnienie bym siebie nie podejrzewała. Jestem z siebie dumna po stokroć. Bałam się obrzydliwie. Przed lotem dwie noce nie mogłam spać ze stresu. Kiedy szłam na plażę, nogi miałam jak z waty. Serce na ramieniu. Bałam się, że zemdleję ze strachu. Ale powiedziałam sobie, że to będzie mój prezent dla mnie samej z okazji Rocznicy. Nie mogłam się poddać. Nie mogłam… Dla mnie to miała być rzecz, która przygotuje mnie do lotu balonem. I teraz jestem pewna, że jestem gotowa…
Parasailing – czy warto?
Zdaję sobie sprawę z tego, że każdy z nas pewnie napisałby coś innego. Spotkałam się z opinią, że to nudne i nie dostarcza wrażeń. Ja miałam całą masę wrażeń. A kiedy już leciałam wysoko, czułam jedynie… wolność. Niesamowitą. Nie umiem tego nawet opisać. Nie czułam się tak nigdy w życiu. Przestałam się bać. Poczułam, że mogę o wiele więcej i byłam z siebie dumna do granic możliwości. I te widoki… Warto, choć nie dla nich. Dla siebie. Dla tego poczucia wolności. Dla świadomości, że potrafi się przełamać w sobie granicę strachu i lęku…
Proszę Was o jedną rzecz
Kiedy już skończycie czytać ten teks, weźcie kartkę papieru i napiszcie swoje jedno skryte marzenie. I zastanówcie się, jak możecie je zrealizować. Być może tak, jak ja, będziecie musieli zrobić jakiś krok przed nim. A być może spełni się już jutro, kiedy po prostu się do tego przyłożycie. Zróbcie to i napiszcie mi, co czuliście, kiedy się spełniło. Wiem, że to będzie coś wielkiego! Marzenia nie muszą być duże, żeby miały duże znaczenie. Ale muszą być zrealizowane, żeby mogły coś znaczyć…
Pamiętajcie o tym. Ja zapomniałam na 33 lata…
Wooow, ale genialnie!
Chciałabym przeżyć coś takiego :D
Polecam!
Super, my chetnie zaliczyc kiedys