Poznajesz czasem jakiegoś człowieka i ma on wpływ na Twoje życie. Być może pod jego wpływem coś zmieniasz, przeprowadzasz się, czy stajesz się innym człowiekiem. I nie chodzi mi tutaj o „efekt kameleona”, o którym pisałam w poprzednim wpisie. Mam na myśli świadome i przemyślane zmiany. I jestem pewna, że jeśli przeczytacie książkę „Jelita wiedzą lepiej” to jej autor Michael Mosley stanie się właśnie kimś takim w Waszym życiu.
Jeżeli interesuje Was tematyka zdrowego odżywiania, poprawienia jakości swojego życia dzięki zdrowszym jelitom, to już na początku możecie nie czytać mojej recenzji, tylko zamawiać książkę tutaj. Obiecuję, że to będą dobrze wydane pieniądze.
O czym jest książka “Jelita wiedzą lepiej”
Tematyka zdrowia, jelit, alergii, składników odżywczych i diet zdrowotnych nie jest mi obca. Interesuję się tym od kilku lat i szczerze żałuję, że nie dłużej. Autor książki nie musiał mnie przekonywać, że jelita to nasz drugi mózg, bo wiarę w to mam w sobie od dawna. Wiedzę również, ale książka ta jest pisana tak prostym i ciekawym językiem, że pochłonęłam ją bardzo szybko. Szczególnie intrygowało mnie przeprowadzone przez autora badanie polegające na połknięciu przez niego kamery w celu obserwacji pracy jelit i wpływie jedzenia na ich formę.
Już Hopikrates, nazywany ojcem współczesnej medycyny mawiał, że „wszelkie choroby zaczynają się w jelitach”. Niestety lekarze często bagatelizuję ten fakt i brakuje im holistycznego podejścia do człowieka. Dlatego najlepsze, co możemy dla siebie zrobić, to słuchać swojego organizmu i posiadać wiedzę na temat sygnałów, jakie nam wysyła.
To nie książka o diecie odchudzającej
To nie jest książka o diecie, która sprawi, że schudniemy. To książka o zmianie stylu życia, która jest konieczna, zwłaszcza jeśli macie problemy z jelitami, albo po prostu chcecie o nie zadbać. Genialnym efektem badań nad jelitami jest wiedza, dzięki której wiemy, że mikrobiom je zamieszkujący nie tylko uczestniczy w syntezie witamin, pochłania błonnik (którego nie trawimy), ale też pomaga regulować masę naszego ciała. Jestem w szoku odkrywając fakt, że mój mikrobiom może mnie utuczyć (decyduje o tym, ile energii mój organizm pozyska z pożywienia) i w jeszcze większym szoku, że ten mikrobiom posiada prawie roczną pamięć tego, czym się karmimy. Wielkie wow. Właśnie dlatego tak ciężko zmienić nam szybko nawyki żywieniowe, ponieważ nasze jelita pamiętają, jakie pożywienie mu dostarczaliśmy i kiedy zaczynamy się odchudzać, one z nami walczą, zamiast współpracować. Wiedzieliście o tym? Bo ja przecierałam oczy ze zdumienia i jestem pewna, że wielu osobom ta wiedza pomoże zmienić podejście do odżywiania.
Naukowcy (w książce podano wszystkie nazwy badań i nazwiska lekarzy je przeprowadzających) odkryli, że jeśli przez jakiś czas jesteśmy w stanie utrzymać zdrową wagę (możemy potrzebować na to nawet całego roku), to organizm w końcu zaakceptuje ją i uzna za normalną.
Smutne jest to, że tak wiele osób lekceważy fakt, że nasze jelita mają wpływ na układ odpornościowy i hormonalny. Wytwarzają ponad 20 hormonów, które mają wpływ na wszystko – od apetytu po nastrój.
„Zachwycający jest także fakt, że w głębszej warstwie ściany jelita znajduje się drugi mózg, czyli nerwowy układ jelitowy. Składa się on z tych samych komórek, które znajdują się w mózgu – neuronów. W jelitach jest ponad 100 milionów neuronów – tyle samo można by znaleźć w mózgu kota. Tylko tyle, że w przeciwieństwie do mózgu w czaszce nerwy te nie tworzą wielkiej kuli. Neurony w układzie pokarmowym to cieniutka siateczka, która rozciąga się od gardła po odbyt. Ten drugi mózg nie rozwiązuje zadań geometrycznych ani nie martwi się deklaracjami podatkowymi, ale zarządza trawieniem i kontroluje bóle brzucha.”
Jelita a depresja
Już od dawna mówiłam znajomym, którzy cierpieli na zmienne nastroje, po depresje włącznie, żeby przyjrzeli się temu jak pracują ich jelita i jakie jedzą pokarmy. Najczęściej nie patrzyli na mnie przychylnym okiem :) ale spokojnie, ja wiem, że do takich rzeczy trzeba mieć dobry czas i potrzeby. I teraz tylko utwierdziłam się w swoim przekonaniu, ponieważ badania przeprowadzone przez autora dowodzą, że mikrobiom gromadzi składniki pokarmowe, których nie może strawić organizm, a potem przekształca je w różne hormony. Wpływają one na na nasz nastrój, a także apetyt i ogólne zdrowie. Według lekarzy, zmiana mikrobiomu może złagodzić zatem lęki i depresje. No czy ten fakt nie powinien być nadzieją dla wielu osób?
Żałuję, że nie uczą w szkole, że większość z nas dziedziczy mikrobiom po matce. Kiedy jesteśmy w jej łonie, w naszych jelitach prawie nie ma bakterii. To, co się dzieje potem, zależy od tego, jak wyglądają nasze narodziny. Wg autora, narodziny według cesarskiego cięcia mają wpływ na bakterie jelitowe i obwód talii. Dalej w książce czytamy:
„Skład bakterii w jelitach dorosłego człowieka może sprzyjać tyciu na wiele sposobów:
1. Niektóre bakterie pozyskują z jedzenia więcej energii niż inne.
2. Bakterie mogą wpłynąć na to, jak bardzo wzrasta poziom cukru w twojej krwi, kiedy jesz.
3. Mogą też wpływać na twój nastrój i na to, jakie decyzje żywieniowe podejmujesz.”
Złej diety nie wybiegasz
Książka „Jelita wiedzą lepiej” w genialny sposób opisuje też dlaczego w odchudzaniu nie chodzi tylko o to, żeby mniej jeść i więcej ćwiczyć. Poza tym uzmysławia nam, że każdy z nas może różnie reagować na ten sam pokarm, ponieważ różny mamy mikrobom. Szokujące było też dla nie przeczytanie o badaniu na myszach, które dzięki podawaniu im do picia wody z sacharyną nabawiły się nietolerancji glukozy – czyli pierwszego kroku do cukrzycy. Wiecie o czym to świadczy? Chcesz unikać cukru więc słodzisz słodzikami, a nabawiasz się cukrzycy. Ironia do kwadratu, prawda? Kpina życia. Szok.
Dla mnie ta książka to obowiązkowa pozycja dla każdego, kto chce o siebie zadbać. Omówiono w niej tak wiele zagadnień, że żaden wpis na blogu tego nie streści. Ale gdybym spotkała osobiście autora, wyściskałabym go nie tyle za połknięcie kamery :) co za opisanie tej wiedzy w tak przystępny dla mnie sposób. I tak po ludzku powiem Wam, że dbanie o zdrowe odżywianie i taka wiedza o tym, na co jelita mają wpływ, to trochę jak ciężar. Bo serio łatwiej jeść to, co wszyscy, nie dbając o ilość dostarczanego cukru, czy alergie pokarmowe. Ale z wiedzą już jest tak, jak z obrazami. Zobaczonego obrazu nie da się odzobaczyć, a zdobytej wiedzy zlekceważyć.
Kiedy masz pod górkę
Przeczytałam tą książkę dokładnie wtedy, kiedy jej potrzebowałam. Czasem, kiedy patrzysz, że inni cieszą się dobrym zdrowiem, a kompletnie nie dbają o swoje odżywianie, jest ci po prostu ciężko i masz ochotę się poddać. Dawać dzieciom tyle słodyczy, co inni. Jeść i pić to, na co masz ochotę, bez zastanawiania się jak gluten wpłynie na twoje jelita. Ale później czytasz taką książkę i po prostu wiesz, że czasem najważniejsze jest to, co niewidoczne dla naszych oczu. I nie poddajesz się, nie składasz rękawic i dalej walczysz o to, by Twoje dzieci wiedziały, że robisz to, bo je kochasz. Jeśli do tego dołożysz swoją wiedzę o pasożytach, homeopatii, odrobaczaniu i nietolerancjach pokarmowych, a także naturalnych sposobach leczenia, uzyskujesz obraz, który składa się w spójną całość.
Książkę powinien według mnie przeczytać każdy, bez względu na swoje dotychczasowe poglądy na temat zdrowia. Dlatego razem z Wydawnictwem Otwartym mamy dla Was konkurs. Do wygrania aż dwie książki “Jelita wiedzą lepiej”. Napiszcie w komentarzu pod tym postem (tutaj na blogu) dlaczego chcecie przeczytać książkę. Autorzy najciekawszych komentarzy już wkrótce będą mogli to zrobić. Konkurs trwa od teraz do środy 16 maja (do północy), a wyniki zostaną ogłoszone do piątku 18 maja, do północy.
EDIT
Jestem Wam ogromnie wdzięczna za wszystkie komentarze konkursowe. Mogłam się o Was czegoś dowiedzieć i poznać lepiej Wasze historie. To niesamowite i smutne, że tak mało mamy wskazówek u doświadczonych lekarzy, a Wasze historie podobne są do mojej. Dziewczyny, kochane moje, nawet jeśli nie wygrałyście książki, proszę przeczytajcie książkę z tego wpisu. Dla własnego dobra, zdrowia i życia. Ona naprawdę otwiera oczy i pomaga spojrzeć inaczej na potrzebę zmian. I pamiętajcie, zrobione jest lepsze od doskonałego. Nawet jeśli nie czujecie się na siłach, wprowadzajcie zmiany po kolei. Pojedyncze i drobne będą lepsze od żadnych. Życzę Wam wszystkim powodzenia i mocno kibicuję, żeby udało Wam się zdrowiej żyć. Mocno przejęłam się Waszymi historiami i żałuję, że nie możemy sobie porozmawiać o tym na żywo. Ale jeśli macie jakieś pytania, piszcie. Chętnie podzielę się swoim doświadczeniem.
Książka wędruje to Karolina_talala oraz do Anett. Dziewczyny gratuluję i czekam na Wasze adresy. Wyślijcie mi je proszę na blog@mamagerka.pl
Dziękuję i życzę Wam dużo dobrego