Jednym z elementów mojej pracy są wyjazdy na konferencje. Przed podjęciem tej pracy nie odwiedzałam hoteli, nie znałam hotelowego jedzenia. Pamiętam jak kiedyś odebrałam maila z zaproszeniem na szkolenie a miejscowość, w której miało się ono odbyć była tak mała, że nawet nie było jej na mapie. Przez pół drogi zastanawiałam się o co chodzi w tym całym oddalonym hotelarstwie i kto w ogóle jeździ taki kawał drogi do hotelu, skoro inne jak grzyby po deszczu wyrastają w środku wielkich miast. Byłam wtedy zbyt młoda, żeby chociaż przez chwilę poczuć zmęczenie miastem i hałasem. Chyba nawet przeciwnie, kojarzyły mi się z prestiżem.
Minęło parę lat. Być może to kwestia wieku :) ale dzisiaj ogromnie się cieszę, kiedy hotel do którego jadę jest przynajmniej na obrzeżach miasta. Praca w korporacji, której towarzyszy ciągły pęd, prowadzenie firmy i dotrzymywanie zobowiązań, czy w końcu prowadzenie domu z dziećmi, to wszystko sprawia, że czasem, kiedy zamykam oczy, w głowie wciąż wiruje. Czasem wystarczy po prostu dobrze się wyspać, czasem wziąć dzień urlopu ale niekiedy potrzeba czegoś więcej żeby zregenerować siły. Zdecydowaliśmy się na ucieczkę z domu :) Jak sobie pomyślę w jakim pośpiechu się pakowaliśmy, bo oczywiście tego dnia wszystko szło pod górkę, to dochodzę do wniosku, że faktycznie wyglądaliśmy, jakbyśmy uciekali. I prawda jest taka, że ten wyjazd był dla nas ucieczką od hałasu, codziennych zmartwień, ciągłego biegu i życia z zegarkiem w ręku. Takie weekendy jak ten, nie zdarzają się często, dlatego tym bardziej celebrowaliśmy każdą chwilę. Duże miasto zostawiliśmy za sobą i po niespełna godzinie bardzo miłej podróży, byliśmy na miejscu. Dokładnie tyle samo trwa tutaj podróż z wiecznie biegnącej Warszawy. Nie mogliście po prostu zostać w domu i odpocząć? – Być może zapytacie. Pewnie mogliśmy, ale wiecie, jak to się zazwyczaj kończy. W domu zawsze jest coś do zrobienia, jeśli naprawdę chcecie zregenerować mózgi i ciało, należy z domu wyjść. Koniec i kropka :)
Hotel położony pośrodku ciszy. Dookoła las, który teraz iskrzył pięknie szronem. Mnóstwo przestrzeni na wyciszone spacery. Mini strumyczki, mostek, miejsce na grilla, karczma. Mini plaża i plac zabaw. Już prawie wymarzyłam sobie tutaj mini wakacje z dziewczynkami, bo wiele pokoi jest z bezpośrednim wyjściem na piach i plac zabaw. Idealnie dla rodzin z dziećmi. I widzicie co ja robię? Pojechała na romantyczny pobyt a zwiedza i obserwuje jak kwoka, co to zawsze dla dzieci i z dziećmi. Nic już na to nie poradzę. Matka ze mnie i nic tego nie zmieni. Wiem, że hotel przyjmie tych, co spragnieni ciszy i spokoju. Tych, którzy z rodzinami chcą mieć zapewnione atrakcje (i uwierzyłam w tym miejscu w relację Marysi i Kuby – tutaj). Nawet tych, co chcą zabrać ze sobą pupila. I zapamiętajcie to wszystko o czym piszę, bo… na koniec będę miała niespodziankę. Ale do rzeczy. Chcemy pokazać wam naszymi oczami, jak piękny był ten ucieczkowy weekend. Jednak inne atrakcje i ofkors kuchnię hotelową zostawiam sobie na odrębny wpis. Zobaczcie naszych 38 powodów, dla których naprawdę warto uciec z domu na weekend…
I kilka prób ułożenia czapy do zdjęć :)
Hotel OSSA Congress & Spa przygotował dla was niesamowitą niespodziankę. Bądźcie tutaj z nami na bieżąco, bo nagroda przejdzie wasze najśmielsze oczekiwania i zapewniam was, że spotkają was same wspaniałości. Będziemy mieli dla was ciekawe zadanie i film, który zapewne zachęci was do udziału w zabawie.
Płaszcz Mosquito / Czapa Pretty Girl / Poncho w roli szala Wear Medicine / Listonoszka Signific
czekamy czekamy :D:D:D
Piękne zdjęcia a Ty z tą szminką! Oszałamiająca!