Poniedziałkowy poranek. Minęła dopiero 6:45 a ja patrzę na jeszcze rozgrzane po nocy ciałko mojej córeczki. Krząta się po garderobie. Ubiera, czesze włosy i siada do śniadania. Stoję w rogu kuchni, trzymam w ręce kubek kawy i uśmiecham się patrząc na nią. Kiedy? Kiedy moja malutka córeczka stała się uczennicą? Czy przegapiłam coś ważnego? Jakiejś lekcji życia nie odrobiłam? Przecież byłam w jej życiu jak cień, tuliłam, przebierałam, karmiłam. Byłam obok, spisywałam te pierwsze kroki, śmieszne słowa. Teraz dorastam razem z moimi dziećmi. Zaraz wstanie przecież druga córka, prawie już nastolatka. Zmieniająca różowe ubrania na te szare i czarne. Zmieniająca nasze postrzeganie rodzicielstwa każdego dnia, bo bycie rodzicem starszego dziecka to już zupełnie inna bajka.
Mój sweterek – TUTAJ
Dorastam razem z moimi dziećmi
To niesamowite, że dzieci dorastają w swoim tempie dając nam, rodzicom, możliwość nabywania nowych wspierających umiejętności. Są takie dni, że bardzo żałuję, że nie miałam dzisiejszej wiedzy, kiedy zaszłam w ciąże z Zuzią. Nie dałabym sobie wtedy wmówić, że muszę odkładać płaczące dziecko, bo koniecznie musi się nauczyć samo zasypiać. A musicie wiedzieć, że to był dla nas ciężki okres. 11 miesięcy takich krzyków i płaczu, że chodziłam po ścianach. I kiedy jakaś książka mi obiecywała, że mogę to dziecko zmienić na takie, które samo śpi i nie płacze, to brałam to jako obietnicę nowej jakości życia. A można było inaczej.
Nikt mi wtedy nie powiedział, że sam przebieg porodu może mieć wpływ na ten płacz, że czym bardziej ja się spinam, tym gorzej nam idzie. I tak sobie czasem wyrzucam, ale przypominam sobie, jaką drogę przeszłam, jak się doszkoliłam, jak się uczę każdego dnia. Tyle zmian we mnie zaszło, dorastam razem z moimi dziećmi i dziękuję im za te lekcje życia, które każdego dnia dzięki nim odrabiam. Nie mam zeszytów, nie temperuję ołówków, ale uczę się pilnie.
Lenki bluzka TUTAJ
Lenki bluza TUTAJ, leginsy w konie TUTAJ
Staram się, naprawdę się staram, żeby nie musiały się za bardzo leczyć później ze swojego dzieciństwa. Staram się ich nie wyprzedzać, nie zagarniać ich osobnego bytu do swoich racji. Staram się być jak cień, potrzebna ale nie przytłaczająca. Staram się szanować ich granice i czasem mam dość. Dość tej świadomości. Nieświadomi rodzice mają łatwiej. Czasami tak sobie myślę, że dadzą tabletkę na bolący brzuszek i nie szukają przyczyny w emocjach, diecie ani relacji. Po prostu dadzą tabletkę. Nie zastanawiają się czy te obgryzane paznokcie to nie efekt trudnych przeżyć, albo napięć między rodzicami. Kupią śmierdzący płyn w aptece, nasmarują paluszki, problem znika. Tak im czasami zazdroszczę tej nieświadomości, że to nie jest wszystko takie proste.
Lenki torebeczka TUTAJ
Nie opuszczę Cię córeczko
Patrzę na nie, kiedy wracają ze szkoły i z tak różnym podejściem odrabiają lekcje. Jeden dom, jedno wychowanie, tak dwa różne małe człowieki z niego wyjdą. Siadam i grzebię w sobie, w swoim dzieciństwie, w swojej teraźniejszości. Grzebię, żeby one tyle nie musiały, kiedy dorosną i powiedzą, że są gotowe pójść w świat. I przyjdzie mi je puścić wolno, ale nie opuścić.
Dorastam z moimi dziećmi i rozumiem, że one nie potrzebują materialnie za dużo. Ale potrzebują więzi, która jak parasol okaże się ochronna w trudach życia. Nie uchronię ich przed ciężkimi chwilami, będą łzy, rozstania, zawody i wybory nowej drogi życiowej. Ale może ten parasol pomoże im przez te życiowe huragany przejść, osłonić twarz od wiatru. Może zmokną w życiu, ale ich nic nie pokiereszuje za mocno.
Zuzi bluzka TUTAJ, leginsy TUTAJ, plecak TUTAJ
Podróż w nieznane
Skoro dla mnie macierzyństwo to podróż w nieznane, to jakie to musi być wyzwanie dla nich, moich córeczek, wcale już nie takich małych. Pamiętam, jak koleżanka mi przywiozła reklamówkę ubranek dla maluszka. Były w rozmiarze 68 cm a ja byłam wtedy w 7 miesiącu ciąży. Wydawały mi się ogromne. Myślałam, że miną wieki zanim je założę na tę latorośl moją. Okazało się, że te wieki jednak całkiem szybko mijają. Nawet nie wiem, czy moje dziecko kiedykolwiek nosiło taki mały rozmiar :)
Tak sobie idziemy wspólnie w tą podróż w nieznane. Pakujemy się i rozpakowujemy. Na każdą podróż inne emocje i umiejętności, a czasem coś pozostaje nam porzucić i zmienić. Zmiana to jedyna stała, kiedy jesteś rodzicem. Pozwala się dostosować, nie stać w miejscu, kiedy dzieci biegną.
Zuzi bluza z kapturem TUTAJ
Mój golf TUTAJ
Przytulając je mam marzenie, żeby zawsze wracały się w te ramiona ogrzać, kiedy je przytłoczy samotność. Jak ja wracam w ramiona swojej mamy, kiedy mi w życiu pod górkę. Bo wiem, że mogę, że czekają, że są dostępne pomimo moich 36 lat na karku. I to przytulenie wystarczy. Nie szukam tan pozwolenia na krok, nie szukam rad, choć się czasem radzę, bo z innej perspektywy można dostrzec coś, czego moje oczy nie widzą. Przytulenia szukam i dostaję. Takie chcę mieć ramiona, kiedy moje dzieci przybiegną się w nich ogrzać. Nie ważne za ile lat. Ale niech przybiegną. Niech chcą. Niech wiedzą, że mogą…
To jest trudne
Dorastam razem z dziećmi i to jest trudne. Przychodzi mi zrozumieć, że nie jestem już tlenem. Muszę się odsunąć na bok, robiąc miejsce na inne więzi i zrozumieć, że one nie ujmują z naszej wspólnej, ale tworzą bufor nowych doświadczeń. I nie powiem, żeby to było super proste doświadczenie. Dawanie samodzielności to mega ważny etap i ja go właśnie zaczynam na większą skalę. Nie jest lekko, nie jest, bo tutaj znowu ta świadomość ile można zepsuć starając się za bardzo.
Jednak jak to ja, skupiam się na pozytywach i pędzę kolejny raz na spacer do parku. Bo kiedy przyjdą te chmury, do mojego i ich życia, weźmiemy albumy pełne zdjęć i przywołamy sobie nasze wspólne więzi i starania.
Dziękuję marce 5.10.15. za zaufanie i danie totalnie wolnej ręki przy tworzeniu tego wpisu. Dziewczynki mają na sobie ubrania z kolekcji Lincoln & Sharks, która jest przeznaczona dla dzieci w wieku 8 – 12 lat (rozmiary ubrań od 134 do 164 cm, a nawet 170 cm).
Moje sweterki znajdziecie teraz w gigantycznie niskich cenach w Strefie Kobiet. Przejrzyjcie sobie jak super marki tam znajdziecie.
Całą jesienną kolekcję ubrań obejrzycie TUTAJ.
Piękny wpis. Też uczę się każdego dnia jak być wsparciem dla mojego 2,5letniego synka. Czasem “upadam”, ale ważne by wstać, przemyśleć i isć dalej o coś mądrzejsza.
Pozdrawiam.
Reklama cudna, takich moge ogladać więcej. 😍
Asiu dziękuję za słowa uznania 🥰
Andżeliko kochana, ja tak może ogólnie napisze ale od serca. Bo bardzo lubię Twoją wrażliwość i rodzicielską (życiową!) mądrość… i akceptację tego, że jako rodzice (i czlowieki😉) wciąż jesteśmy w drodze i w rozwoju, jeśli oczywiście rozwijać się chcemy…. W związku z tym wciąż się zmieniamy, widzimy z czasem, że można było inaczej, lepiej, ale na „wtedy” było to najlepsze co potrafiliśmy zrobić. I tak, świadomość bywa często trudniejsza ale nie sposób z tej drogi zawrócić i z czasem widać ze WARTO. Uściski!
Ostatecznie zawsze WARTO! Masz rację!
Do Angeliki: sów brak. Brawo. Ukłony. Tak! Tak! Tak!
.
Do 5.10.15 : Czytałam wiele wpisów o ubrankach 5.10.15 (lubię, kupuję, a białe koszulki na w-f to sztos), ale ten bije wszystkie inne na głowę! Fantastyczna współpraca.
Pozdrawiam serdecznie.
O ludzie Ola 😭dziękuję za słowa, nawet nie wiesz jak bardzo
Bardzo wartościowy wpis. Jak się go czyta to aż czuć Twoją miłość do dziewczynek. I dodatkowo takie przepiękne zdjęcia macie. Sama chciałabym zrobić sobie taką sesję z dziećmi w przyszłości. A na razie pozostaje podziwiać Was 😍
Zatem życzę powodzenia w realizacji marzenia
Jaki piękny wpis 😍 a ta torebeczka Lenki cudna, gdybym była w Polsce to już widzę jak moja Córka byłaby jej szczęśliwą posiadaczką 😊
Dziękuję
Piękny, wartościowy wpis ❤ dziękuję
❤️💪🏻
❤❤❤ to takie piękne. Mój 3 latek czasami się wydaje już taki dorosły a przecież jeszcze nie tak dawn był taki malutki. Czas płynie nieubłagalnie za szybko ale tak jak napisałaś ja również dorastam z moim Mimisiem 🥰
To jest takie pasjonujące…
Piękny i wzruszający wpis ❤️ idę teraz do moich córeczek popatrzeć jak śpią i trochę sobie pochlipać. Dziękuję
Jest coś naprawdę niezwykłego w śpiących dzieciach ❤️
Wzruszyłam się czytając te słowa… Pięknie to napisałaś,pięknie!
Monia dziękuję. Płakałam pisząc
Wzruszający,pełny emocji wpis. Dla Mnie szczegolnie teraz w 5 miesiącu ciąży i 8letnia córka w domu. Jestem ciekawa i jednocześnie bardzo się boje jak będzie przy takiej różnicy między Nimi. Moja ‘mała córeczka’ nagle dorośnie i wtedy ten wpis będzie dla Nas jeszcze bardziej prawdziwy. Pozdrawiamy
Nie bój się, masz w sobie wszystko, co jest Ci potrzebne, żeby to sobie poukładać ❤️
Jakie to prawdziwe… Czuję tak samo. jestem cieniem mojego 7-latka. Rycząc dodatkowo, że nie mogę być cieniem mojej Córki. Też byłaby nastolatką…
Renata tak bardzo mi przykro, że masz na sobie taki bagaż doświadczeń ❤️
Jak zawsze daje do myślenia i zajrzenia wgłąb siebie. Dziękuję za ten tekst. A ubranka fajnie, że pokazane, bo wybieramy się na zakupy i wymianę garderoby. Wiem, gdzie pójdziemy :)
Aga super bardzo się cieszę, daj później znać co kupiłaś
Andżelika, ryczę.
Jakie to moje “Staram się szanować ich granice i czasem mam dość. Dość tej świadomości. Nieświadomi rodzice mają łatwiej. Czasami tak sobie myślę, że dadzą tabletkę na bolący brzuszek i nie szukają przyczyny w emocjach, diecie ani relacji. Po prostu dadzą tabletkę. Nie zastanawiają się czy te obgryzane paznokcie to nie efekt trudnych przeżyć, albo napięć między rodzicami.”
Joasia ❤️
czy taka swiadomość obarcza-nie wiem,dla mnie daje siłę, odkładać dziecko, nie odkładać-nie wiem, ale wiem, że matka płaczącego malucha spróbuje wszystkiego, każdy nasz, nawet błąd to doświadczenie, bo nie wiesz czy śpiąc z dzieckiem w jednym łóżku nie zapędziałbyś sie za daleko, tak jak napisałaś każde dziecko jest inne mimo, że z jednej matki, ale ta matka też jest inna już przy drugim dziecku, więc ta sama, ale inna. obyśmy więcej miały świadomości, a ta świadomość to również to, że czasami tabletka wystrczy, ale nie zawsze ta z apteki, apteka zawsze musi być z serca
Twoje ostatnie zdanie tak mnie wzruszyło i mam łzy w oczach ❤️
Bardzo wzruszające :)
Co prawda nie mam dzieci, ale ten wpis skradł moje serce ❤️
❤️
Jak zawsze piękny i prawdziwy tekst :) tak szybko mam te dzieci dorastają, że aż ciężko nam w to uwierzyć że chwilkę temu byky małymi bezbronnymi istotami a już dziś potrafią wyrazić swoje zdanie :)
Oj potrafią :)