Bo nie ma :) I właściwie na tym mogłabym skończyć ten post, ale jako, że mam czas bo leżakuję w chorobie, postaram się napisać więcej bo naprawdę uważam, że nie ma wstydu w porażce. Chociaż na chwilkę o tym dzisiaj zapomniałam… A tak zupełnie niedawno sama pisałam o tej ryzykownej wierze.
To dziwne, że na chwilę sama się wycofałam i schowałam we własnej strefie komfortu. Dziwne dlatego, że na co dzień to ja motywuję innych do osiągania wyników, do sięgania wyżej i dalej. Przekonuję, że dopóki piłka jest w grze, wszystko się może zdarzyć. I nie trzeba być fanem sportu, żeby wiedzieć, że to prawda. Nie wiem więc dlaczego, kiedy przyszła moja kolej do walki, troszkę się przestraszyłam i zawstydziłam. Sama siebie próbuję zrozumieć. Wiecie na pewno, bo jeśli czytacie blogi lub sami blogujecie, nie da się tego nie zauważyć, że właśnie trwa jeden z etapów konkursu na Twórcę Roku (tutaj więcej na ten temat, jeśli chcecie się wgryźć w szczegóły). Wszędzie prośby o smsy i ten permanentny stres, czy warto, czy nie zrażę tym do siebie czytelników, czyli was.
Ja wiem, że nie każdemu podoba się pomysł głosowania sms, że może mogłoby być inaczej. Ale jakby nie było, zawsze będzie jakieś ale. A z drugiej strony, zebrane pieniądze idą na szczytny cel. Trafiają do dzieci, które też walczą. O każdy kolejny dzień, o marzenia, o uśmiech. Więc niech będą te smsy. Dlaczego nie? :) Jeśli i wy już macie ich dosyć, spójrzcie na to z innej strony. Wejdźcie na stronę główną konkursu i po prostu zobaczcie, kto się tam zgłosił. Kto wie, może znajdziecie lub odkryjecie blogera, który porusza treści dla was ważne. Może wreszcie trafi swój na swojego, poznacie kogoś, kto bardzo chciał schudnąć i mu się udało. W każdej sytuacji można znaleźć jeden wielki pozytyw.
Dzwoni do mnie Elwira, żeby zachęcić mnie do działania. I zrobiło mi się przykro, że sama w siebie zwątpiłam. Albo może chciałam uniknąć sytuacji, że kiedy nie trafię do pierwszej dziesiątki, która przechodzi dalej, pomyślę, że kiepski ze mnie bloger. Ale przecież staram się ze wszystkich sił, żeby treści, które wam dostarczam były jak najlepszej jakości. Widzę po ilości waszych odwiedzin, że chętnie tutaj wracacie. Że są treści, które są dla was wartością dodaną, jak np lunchboxy. Są treści, które wywracają do góry nogami moje statystyki (klik, klik).
Nie będę tutaj pisać, że nie chciałabym wygrać. Bo jakbym nie chciała, to bym nie brała udziału. Lubię być dobra w tym co robię. Ba, lubię być nawet najlepsza. Jednak dzisiaj uzmysłowiłam sobie, że chciałabym trafić chociaż do finałowej 10-tki. Dzięki temu mam szansę zostać dostrzeżoną i zauważoną. Przez kogo? Przez was, czytelników, przez innych blogerów, przez agencje i marki, które chcą z nami współpracować. Nie ma przecież co ukrywać, że każdy (jak mniemam) chciałby za swoją pracę dostawać wypłatę. W blogosferze to trochę jak loteria. Możesz być najlepszy, ale jak nikt o tobie nie wie, nic nie zdziałasz.
Chciałabym, żeby mój blog był miejscem, do którego nie przychodzicie po przepisy. Chciałabym, żeby był miejscem, do którego przychodzicie bo tęsknicie. Za atmosferą jaka tutaj panuje, za wspomnieniami, jakie pomagam wam wzbudzić, za emocjami, jakie sami możecie wytworzyć w dyskusjach pod wpisami. Wreszcie za mną, bo mnie polubicie jako człowieka po prostu. Żeby udało nam się stworzyć tutaj społeczność ludzi, która chętnie ze sobą rozmawia, identyfikuje się ze sobą i gdy nadarzy się okazja, chętnie się spotka i coś wspólnie stworzy. Mam w głowie przynajmniej dwa projekty, które nas do tego przybliżą. Sprawią, że poznamy się lepiej.
Być może uznacie, że bujam z głową w obłokach. Że marzy mi się niemożliwe. Być może. Być może na jakimś etapie spełniania tych marzeń poniosę porażkę. Ale nie będę się jej wstydzić. Bo kiedy się próbuje, nie ma wstydu w porażce… Będę się wstydzić, kiedy nie będę próbować.
Jeśli więc moja idea i to miejsce są bliskie waszemu spojrzeniu na świat, albo po prostu uważacie, że możecie sobie na to pozwolić, bardzo was proszę o wysłanie na mnie SMS O TREŚCI A11242 na numer 7124.
Można wysłać tylko jeden sms z jednego numeru. Możecie więc wspomóc mnie wysyłając sms z telefonu żony, męża, przyjaciółki, kolegi, brata, siostry, córki, służbowego (jeśli nie jest zablokowany :)) W chwili obecnej na 130 zgłoszonych blogów, jestem na 34 miejscu. Pomożecie mi wejść do pierwszej dziesiątki? Będę wam dziękować przez następny rok albo przyjadę i ugotuję wam obiad? Deal? :)
Z całego serca kibicuję również Jak Ona To Robi, Mamalife, Fashionable, Mamalla, Refreszing, Szalonooka czy Skutecznie.tv oraz wszystkim innym, którzy startują. Powodzenia!
Wysłane! ;) pozdrawiam
dziękuję :)
a. jesli myslec o tych konkursach, jako o ocenie swojej pracy – to nie warto, bo wynik konkursu wcale nie jest rownomierny z wartoscia twojego blogu, wiec wygrasz – super, nie – nie martw sie, sprobuj nastepnym razem. b. bardzo dobrze miec szczytny cel dla nagrody – swiadczy o dystansie i – dobrym sercu – a to ludzie doceniaja i ile radosci daje spelnianie marzen innych- bardziej potrzebujacych :)! c. i najwazniejsze…WSZYSTKO SIE MOZE ZDARZYC! jak to bylo w piosence Bon Jovi – Keep the faith!
Masz rację, mam świadomość, że nie do końca jest to ocena mojej pracy. Ale jakoś tak i tak byłby miło :) Dziękuję :)
“Ugotuje Wam obiad” – och to byłoby cudowne ?choc od nie dawna Cię śledze to szczerze kibicuje!świetny blog❤ do tej pory nie wysylalam SMS-ów ale Ty mnie do tego skłoniłas.Powodzenia ?
podaj adres, ugotuje wam obiad :)
? Białystok, wiem że tam bywasz ?
aaa, to następnym razem wpadnę i ugotuję wam obiad haha :)
Ale fajny wpis. Fajnie, że nie boisz się pisać, że na blogu można zarobić i że lubisz wygrywać, przy czym piszesz to w taki delikatny sposób. Masz mój głos
Dziękuję :)
Wysłałam! I trzymam kciuki za sukces.
Dziękuję :)