Jeśli przewijacie teks zawsze do przepisu i nie czytacie tych moich początkowych wypocin, to tym razem naprawdę się wam nie dziwię :) Jestem bowiem bardziej niż pewna, że nie możecie oderwać wzroku od tego smacznego posiłku. A było z nim tak…
5:45 pobudka, szklanka wody z cytryną i miodem, krótka gimnastyka, kąpiel
6:20 śniadanie (patrz instagram)
6:40 blogowe obowiązki
6:55 wyjazd do Poznania (swoją drogą, byłam tam pierwszy raz i zakochałam się po uszy)
dalej to i tamto, szkolenie, przerwa, szkolenie itp
17:00 powrót do domu
19:00 zakupy i wtedy właśnie one do mnie przemówiły…
Te Croissanty, jak one na mnie patrzyły. Zdawało się, że cichym głosem vel szeptem, mówią do mnie. Przekonywały mnie, że zmęczona jestem i nie chce mi się smażyć naleśników, na które tak nalegał pan mąż. I że wcale nie mam ochoty lepić jeszcze pierogów, które tak uwielbiają dziewczynki… I nagle poczułam, że one bardziej niż cokolwiek, mnie w danej chwili rozumiały i …
Kupiłam. I jeszcze kilka dodatków, jak się okazało przy kasie. Zupełnie nie wiem, kto mi włożył do koszyka nowy pasek i kwiecistą koszulę. Ale powiem wam, nie chciało mi się wracać a tak głupio zostawić przy kasie, to wzięłam. Dziwnym trafem w domu okazało się, że na mnie pasują :) Ale mi się humor poprawił. I od razu, za 10 minut jedliśmy te chrupiące cudeńka i sączyliśmy do tego… niech będzie, że płyn jakiś :) Taka moja chwila wytchnienia. Teraz jest 21:30 a dzieci bawią się w najlepsze, pan mąż ma dla mnie lepsze zajęcie ale ja musiałam wam o tym napisać… :)
Więc kochani, smacznego a ja idę Skalpel zaliczyć a później … Ciii… :)
Lista składników
- 4 Croissanty – po 2 na osobę- ale przygotuj dla siebie tyle, ile zechcesz :)
- 4 liście sałaty
- 2 łyżeczki sosu słodko-kwaśnego chili (opcjonalnie) – możesz posmarować ketchupem
- 4 plasterki boczku (lub ulubionej wędliny)
- 4 plasterki sera (ulubionego)
- 2 plasterki czerwonej cebuli (opcjonalnie)
- majonez, ketchup
Krok 1
Piekarnik nagrzewam do 200 stopni. Na suchej, rozgrzanej patelni, podsmażam boczek.
Krok 2
Croissanty kroję na pół. Dwa z nich smaruję delikatnie sosem słodko-kwaśnym.
Krok 3
Na połówce croissanta układam sałatę, czerwoną cebulkę, żółty ser i podsmażony boczek. Przykrywam drugą połówką.
Krok 4
Wkładam do nagrzanego piekarnika i zapiekam ok 5-10 minut. Podaję z majonezem, ketchupem lub sosem czosnkowym.
Smacznego!
Kochani, taką prośbę mam. Jeśli to czytacie, zostawcie po sobie jakiś ślad. Komentarz, lajka, udostępnienie – co tylko zechcecie. To naprawdę motywuje do dalszej pracy. A ja z góry dziękuję. A że za dziękuję się nic nie kupuje, to postaram się wam w dobrych przepisach wynagrodzić :)
Wczoraj byłam w Biedronce po śmieszne obiektywy do smartfona (polecała JestRudo). Dziś będę w Biedronce po croissanty i boczek (resztę składników mam) bo inspirujesz. Rzucam blogi i facebooka, bo inaczej zamieszkam w sklepach na stałe:) A tak na marginesie – dziewczyny, wybieracie się na Blogotok?
wyglądają obłędnie :)
Wygląda pysznie, jutro pójdę pogadać z croissantami i boczkiem :)
haha, obowiązkowo :)
A ja myślałam, że ty z wawy jesteś :)
Ja z Wielkopolski od zawsze
PTo ćwiczenie wieczorami normalnie nie ma sensu … ;P Mam ćwiczyć, ale przed tym rzucam okiem na Pinterest ( a tam ostatnio przepinałam pyszne żarcie, więc od miesiąca mi coraz to lepsze czekoladki wyskakują), potem scrolluję facebooka i wpadam do Ciebie i co? No ślinotok… I jak tu żyć?! Jak ćwiczyć? Jak nowe buty spożytkować ?
Monia żyć trzeba szybko, ćwiczyć regularnie a buty włożyć i pójść na lody :)